Moja opowieść to prośba o modlitwę za niedawno zmarłych braci kapłanów zwłaszcza tych co odebrali sobie życie na skutek nagonki medialnej. Niedawno Papież Franciszek zatwierdził objawienia ze wsi Fontanelle z parafii Monte Chiari w diecezji Brescia we Włoszech.
W latach 1946-66 wizjonerka a potem gosposia i zakrystianka o imieniu Pietrina usłyszała wołanie Madonny, która przedstawiła się jako „Róża Mistyczna”(Rosa Mistica).
To tytuł znany z Litanii Loretańskiej.
Miała wygląd pięknej dziewczyny w białej szacie i z welonem na głowie tego samego koloru, z trzema różami na piersi o trzech kolorach: złoty, srebrny i czerwony.
Jest ujmująco piękna. Jej rzeźba wykonana przez trzech rzeźbiarzy z włoskiego Tyrolu (miasto Bolzen lub Bolzano)jest znana w całej Rosji i nawet w Papui, tam gdzie długo pracowałem.
Gorzej ze znajomością przesłania które jest przejmujące. Każda z tych róż miała symbolizować modlitwę za trzy kategorie mężczyzn: kleryków, „kapłanów Bożych” i ten kler który „upadł w grzechy i nałogi”. Myślę że ta ostatnia kategoria jest najbardziej zagrożona grzechem rozpaczy i samobójstwa.
Wobec niedawnych wydarzeń postanowiłem wystąpić z apelem o modlitwę za tych moich braci w kapłaństwie którym nie wiedzie się najlepiej. Ponieważ nie mam talentu do kreowania barwnych „postów” i nie potrafię dołączyć obrazka Mistycznej Róży proszę moich czytelników o udostępnienie tekstu z obrazkiem.
Oto mój tekst w całości:
J e z u u f a m T o b i e
Trzy lata temu na skutek „ustawki” (jak wielu śmie sądzić)Gazeta Wyborcza ujawniła kompromitujące filmiki pewnego „medialnego kapłana” z Białegostoku. Video klipy były nagrane przez niego samego.
Po fakcie „złapany na gorącym uczynku” twierdził, że działał „pod wpływem alkoholu”. Dostał wymówienie z pracy w TVP, jego audycje usunięto z internetu, został zawieszony w funkcjach duchownych i skierowany na „urlop poprawczy” czyli suspendowany.
Udał się najprawdopodobniej do pracy w hospicjum w innym wielkim mieście.
Tego należało oczekiwać.
Sensacja jednak zbierała niesłychane, wręcz rekordowe tłumy przed ekranami. Mówiono, że arabska „ale Jazira” się zainteresowała sensacją.
Dziennikarze za swe „niesłychane” odkrycie zarabiali krocie.
Kolejni ludzie wierzący poczuli zgorszenie inni odrazę czy też histerię. Telewizja grzmiała: „antyfeminista, obraził kobiety”.
Owszem jedna z nich poczuła się obrażona i absolutnie „bezinteresownie” doniosła do GW aby mogły się obrazić też inne.
Krótko mówiąc postąpiła delikatnie.
A co tam.
Jak szaleć to szaleć.
Z późniejszych ustaleń czy domysłów wynikało że relacje obu stron były intymne i nikomu z dwu zainteresowanych chluby to nie przynosi. Ukarany został oczywiście „chłopiec do bicia” czyli ksiądz Andrzej.
Z takimi sprawami jak wiadomo nie chodzi się do biskupa.
Ten karać swych podwładnych (jak oceniła widocznie obrażona kobieta) „nie potrafi”.
Lepiej od razu wprost do gazeciarzy.
To są dopiero „wzorce cnót wszelakich” napiszą tak żeby księdzu „nie zaszkodzić”.
„Upadek kapłana” owszem nie tylko „ucieszył” wszystkie co „przyzwoitsze gazety”.
Nagłośniła zasłużona dla „postkomuny” telewizja i przez tydzień zanotowano miliony wejść i kliknięć w internecie a zwłaszcza w Onecie.
A jakże.
Strzelano „z armaty do wróbla”, który nie chciał i nie potrafił się bronić.
Kapłan podjął pokutę.
Wytrwał trzy lata a potem znaleziono go w Ząbkach na torach kolejowych.
Do przyjaciół napisał: „ja dłużej nie mogę tak żyć” na końcu były zaskakujące słowa: JEZU UFAM TOBIE
Z n i s z c z e n i „n a p r z y n ę t ę”
Warto wiedzieć, że komuna zabijała nie tylko świętych kapłanów ale też tych co mieli „słabe punkty”.
Księży niszczono „na przynętę” poprzez alkohol, kobiety i pieniądze.
Post-komuna robi to samo.
Nie potrzebuje już „oficerów prowadzących”. Dziś ma do tego dziennikarzy.
Dlatego domysły „o ustawce” same się napraszają.
Na wiadomość o tragicznej śmierci ks. Andrzeja nie było miliona kliknięć.
Na pogrzebie nie było tysięcy dziennikarzy.
Nabrali wody w usta, bo są bez wątpienia współodpowiedzialni.
Jako osoba medialna miał z nimi „koleżeńskie relacje”. Być może razem pili piwo i tylko czekali „aż upadnie”.
Za tego rodzaju przestępstwa jakie ks. Andrzej zaliczył „po pijanemu” świecka osoba wykpiłaby się mandatem.
Żaden dziennikarz czy polityk lub artysta za takie sprawy nie odebrał sobie życia.
Dla nich to norma, ranking tylko rośnie.
Kapłana jednak doprowadzono do rozpaczy.
I jest on symbolem wielu podobnych tragedii nie tylko w Polsce.
F i l m y b r a c i S e k i e l s k i c h
Niedawno we Włoszech odebrał sobie życie „medialny” ksiądz Mateusz Balzano.
To był człowiek z pasją pilota, lubiany przez młodzież. O nim pisano ku memu zaskoczeniu wiele o ks. Andrzeju prawie nic.
We Włoszech jest inna kultura i odbiór.
Jest tam też dla równowagi więcej katolickich mediów. Nawet o samobójcach pisze się tam z sympatią i z żalem. U nas ze wstydem albo wcale.
Tylko małomówne „klepsydry” czyli nekrologi.
Mam wrażenie że na naszą kulturę mieli duży wpływ bracia Sekielcy, którzy zebrali do kupy cały negatyw o kapłanach wyjątkowo amoralnych i ukazali ich z takim diabelskim talentem, że nie tylko ludzie ale i sami księża stracili do siebie szacunek.
Film choć kłamliwy ale przekonujący, bo aktorzy nie kłamali pokazali na ekranie samych siebie więc byli wiarygodni.
Srodowisko aktorów wysokim morale nie grzeszyło nigdy.
Nie zdziwię się wcale jeśli za parę lat zaczną się pozwy pod adresem takich artystów, że popchnęli jakiegoś kapłana do rozpaczy albo zmotywowali zbrodniarza do napaści, rabunku, spalenia czy zabicia kapłana – niewykluczone.
Ilość takich przypadków dramatycznie w Polsce wzrosła.
Póki co nie słychać skarg pod adresem artystów oni są nietykalni.
Ars poetica.
Jakby co to również ja jestem poetą.
W seminarium nazywali mnie artystą. Piszę więc bez „krępacji” co o tym wszystkim myślę.
Nikt na to nie wpadł.
Filmowcy i gazeciarze są czasami pożyteczni i ich „nos wywiadowcy” jest owszem jak szczepionka na chorobę.
Czasem jednak można przedobrzyć są przecież na tym świecie również pseudo szczepionki podobne do sfałszowanego „phyzera” co zabija zamiast leczyć.
Niewiele też pisze się o ks. Zychu, a jakże cała TVP grzmiała w chwili tragedii w Stanie Wojennym, żeby zatrzeć ślady i by nie szukać winnych.
Pisano że to amoralny człowiek, że w domu trzyma broń i narkotyki.
O to samo posądzano ks. Popiełuszkę.
Kiedy ucichło nikt do tego nie wraca.
O ks. Suchowolcu, Niedzielaku, zabitych bestialsko i potajemnie czy nawet o błog. Popiełuszce do dziś pisze się mało w mainsreamowych mediach albo nic.
M a r k i z d e S a d e i j e g o s t a j n i a
Mordercy długie lata żyli bogato na wolności. Pobierali wysokie emerytury.
Niektórzy dostali honoraria za książki o swoich bezeceństwach. Popularnym pisarzem był też niegdyś Markiz de Sade, twórca ideologiczny sadyzmu i piekielny patron naszych dzisiejszych „pożal się Boże pisarczyków”.
Dziś też ten proceder się opłaca.
Hasło z filmu Agnieszki Holland:
„Zabić księdza” wbrew jej intencjom okazało się zachętą i proroctwem.
Młodsze pokolenie nigdy nie usłyszy o ks. Zychu, Suchowolcu i Niedzielaku.
No chyba, że odpowiednia gazeta o tym napisze „pod swoim kątem widzenia” lub opublikuje w sieci.
Klikanie to przecież biznes.
„Dobry ksiądz to martwy ksiądz”…
Kiedy nareszcie to polowanie się skończy?
Póki co: „sezon łowiecki trwa”.
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie!
Ks. Jarosław Wiśniewski FD – Uzbekistan