5/5 - (1 vote)

To był wieczór zwycięstwa, pełen wzruszenia, emocji i rodzinnych gestów. Prezydent elekt Karol Nawrocki wystąpił na scenie z najbliższymi. Wśród nich – jego siedmioletnia córka. Uśmiechnięta, ufna, posłała do kamery serduszko. Niewinny dziecięcy znak radości i miłości.

I wtedy wyległo plugastwo.

Polska internetowa „inteligencja”, która lubi wieszać sobie na profilach flagi Unii Europejskiej i cytaty z Szymborskiej, rzuciła się z pianą w kącikach ust, by zniszczyć to dziecko. Nie polityka. Nie program. Nie ojca. Dziewczynkę.

„Mała marionetka”, „dziecko sekty”, „pajacowanie jak na komunię” – to tylko niektóre z komentarzy. Sugerowano pedofilię, fanatyzm, tresurę. Hejt sięgnął dna moralnego. Nie zatrzymał się nawet przed twarzą siedmiolatki sugerując choroby psychiczne.

Wpis policyjnego profilu „Psy dają głos” uderzył w samo sedno:

„Na całym świecie politycy i rodziny królewskie przy ważnych i doniosłych chwilach występują z rodzinami. To rodzina jest fundamentem silnego człowieka. (…) A mała Kasia? Pozamiatała. W tej otoczce lejącego się szamba uśmiechnęła się i posłała wszystkim serduszko do kamery.”

Nie trzeba wielkiej odwagi, by opluwać z anonimowego konta. Ale potrzeba głębokiego zepsucia, by robić to wobec dziecka.

Dziś nie chodzi o politykę. Chodzi o granice człowieczeństwa. Gdy siedmioletnia dziewczynka staje się wrogiem publicznym tylko dlatego, że kocha swojego ojca – kończy się cywilizacja, a zaczyna barbarzyństwo.

Na szczęście Biuro Obrony Praw Dziecka zapowiedziało działania prawne wobec tych, którzy dopuścili się tej nagonki. I bardzo dobrze. Niech odpowiedzą z paragrafu, skoro sumienia nie mają.

Jako prawnik, Polka i katoliczka muszę ważyć słowa, ale tym razem sobie pozwolę na nice więcej. W jednym z tekstów opublikowanych na naszych łamach, ks. Jarosław Wiśniewski wyraża żal, że po wyborach kilka osób z jego internetowej sieci zerwało z nim kontakt… Cóż, ja w takiej sytuacji cieszę się, że śmieci same się wynoszą.

A Kasia? Już zwyciężyła. Bo jej uśmiech był silniejszy niż tysiąc grymasów nienawiści. Bo potrafiła powiedzieć światu więcej, niż ci wszyscy hejterzy razem wzięci: serduszkiem.

Ewa Wierzbicka, Los Angeles


English version: “Just a child. But to them – an enemy.”

It was a night of victory. A moment of hope, of tears, of unity. President-elect Karol Nawrocki stood before his nation, surrounded by family. And right there, smiling and confident, was his seven-year-old daughter. She looked at the camera and sent a little heart gesture. Innocent. Beautiful. Human.

Then the internet exploded with filth.

So-called Polish “intellectuals” – those who post European flags and Szymborska quotes – launched a vicious wave of hate. Not at the president. Not at his politics. At the child.

“A little puppet,” “sect child,” “looks like a school play freak” – these were among the mildest comments. Others suggested abuse, brainwashing, cultish behavior. Even pedophilia. It was beyond shameful – it was criminal.

The Polish police Facebook page “Psy dają głos” captured the horror perfectly:

“Around the world, politicians and royals appear with family during momentous events. Because family is a man’s refuge. Except, it seems, in Poland. (…) And little Kasia? She nailed it. Amid a sea of online sewage, she smiled and sent a heart to the camera.”

It takes no courage to spew bile from behind a fake profile. But it takes a rotten soul to do so at a child.

This isn’t about politics anymore. It’s about basic human decency. When a 7-year-old becomes a target just for loving her father, society crosses the line from civilization into cruelty.

Thankfully, the Office for the Protection of Children’s Rights has announced legal action. And rightly so. Let the trolls face criminal charges – since their conscience is clearly beyond repair.

And little Kasia? She’s already won. Her smile outshone a thousand hateful comments. Her tiny heart gesture said more than a thousand cowardly insults ever could.