Za oknem wybuchła w swoim życiodajnym splendorze wiosna, a cały świat jakby zachęcony wdrapał się na szczyt wybudzonego wulkanu pogrążając się w niepewności co za chwilę się wydarzy. Jest już gorąco, od prób zablokowania globalizacji przez rozpętaną wojnę cłową, powstrzymania rosnącej potęgi Chin, przez pat w negocjacjach zakończenia wojny na Ukrainie, po presję na zatrzymanie irańskiego programu nuklearnego. Wszędzie dominuje rewolucjonista Trump ze swoim pragnieniem zatrzymania niebezpieczeństw zagrażających pomyślności Ameryki, usiłujący dokonać resetu w obszarze światowej ekonomii, handlu i światowego ładu. Nikt jeszcze nie wie jakie szanse ma Trump na reset tak we własnym kraju jak i w polityce światowej bowiem w tym czasie znajdujemy się w oku rozpętanych sił cyklonu. Jedno jest pewne, że wziął na swoje barki ogromny ciężar i na finalizację swoich planów ma tak naprawdę mało czasu, ok, 1,5 roku do najbliższych wyborów. Pytanie jest, czy potrafi uporządkować sprawy do tego czasu.
Komentatorzy szaleją, jedni szafują nadzieją szybkiej normalizacji, inni wizją nadciągającego kataklizmu. Grzmią ostrzeżenia o nieugiętości Xi i czerwonych Chin wypływającej z 5,000 lat historii zapominając, że została ona brutalnie zniszczona i wymazana z pamięci i życia Chińczyków przez komunistów Mao. Ostrzegają przed niebezpiecznym radykalizmem Trumpa, który jak “małpa z brzytwą” kieruje porządek światowy w przepaść. Prawdziwym celem Trumpa wydają się być rozhuśtane produkcyjnie Chiny przez amerykański kapitał i biznes, zasypujące swoim eksportem cały świat (ok. 40% produkcji świata). Wojna celna, może okazać się “celną” bronią Trumpa. Chiński Xi zagroził swoim “sojusznikom” aby nie wchodzili w rokowania cłowe z Trumpem i w ostatnich dniach odbył kilka podróży w Azji, ale z prób zbudowania wspólnego frontu przeciwko Trumpowi nic nie wyszło.
Największym atutem Ameryki jest jej chłonny rynek, który konsumuje aż 38% światowego eksportu i Chińczycy dobrze wiedzą, że tak chłonnego rynku nie znajdą nigdzie. Chińska ekonomia jedzie na eksporcie (podobnie jak niemiecka) i stanowi ⅔ amerykańskiej ekonomii. Oczywiście Chiny mają komunistyczną dyktaturę zbliżoną do ustroju faszystowskiego (wódz, partia, elementy wolnego rynku) i oficjalnie wzrost ich gospodarki wynosi 5%, ale można to między bajki włożyć, eksperci oceniają go na 0%, bądź niżej. Według analityków koszty produkcji w Chinach stanowią ⅕ kosztów produkcji w USA, natomiast koszty produkcji w Indiach wynoszą ⅕ kosztów w Chinach, dlatego amerykański biznes wynosi się z Chin do Indii. Chiny nie tylko “przyswajają sobie” amerykańską technologię, ale również z powodu amerykańskich ceł od kilku lat przenoszą produkcję do tańszego Wietnamu, Laosu, Kambodży, czy nawet Meksyku, dlatego Trump nałożył większe cła i na te kraje.
W rezultacie rewolucyjnej taktyki Trumpa w zakresie wyrównania ceł w wymianie handlowej z innymi krajami doszło do impasu i ogromnych wahnięć na amerykańskiej giełdzie, jak również na rynku papierów wartościowych. Wiadomo, że USA importuje więcej produktów niż eksportuje co daje minusowy bilans handlowy, wzrost zadłużenia państwa, które jest finansowane sprzedażą bonów skarbowych na ustalony procent. Ameryka ma deficyt wartości eksportu nad importem (w ub. roku $1,21 bln) i odnosi się do dóbr produkcji, natomiast inaczej sprawy się mają z eksportem usług w których USA ma nadwyżkę ze wszystkimi krajami włączając w to Chiny, UE, Kanadę i Meksyk. W 2024 r. ta nadwyżka wynosiła $293 mld (więcej niż poprzednim roku o 5%). Przez usługi rozumiemy wszystko co nie pochodzi z fabryk, kopalń, gospodarstw rolnych, czy ropy i gazu. To sprzedawanie usług bankowych, turystycznych, ubezpieczeniowych, rozrywkowych jest obecnie zagrożone niepokojem światowej opinii publicznej w związku z wojną celną.
Wiemy, że im bardziej kraj staje się rozwinięty tym bardziej w jego ekonomii nad produkcją dominują usługi. Już nie dominuje Ford Motors, General Motors, czy General Electric, ale Microsoft, Apple, JPMorgan, czy Hollywood, które sprzedają się dobrze na całym świecie. Więc w okresie niepewności, antagonizmów to one mogą najwięcej i najszybciej stracić. Już spada ilość wymiany turystycznej z i do Ameryki, podobnie z autami Tesli , których sprzedaż spadła 76% w Niemczech, 45% we Francji, czy 55% we Włoszech. Do tego dochodzą koszta produkcji, kiedy jeszcze Biden podniósł cła na chińskie panele słoneczne, powstał boom na panele amerykańskie, ale wkrótce ich koszt dla klienta doprowadził do bankructwa trzech amerykańskich producentów. Oczywiście Chińczycy stworzyli spółki z Wietnamem i innymi państwami w ten sposób omijając amerykańskie sankcje.Około 1,3 mln pracowników znajduje zatrudnienie w salonach sprzedających samochody w USA (usługi), a tylko 1 mln w produkcji samochodów i części. W związku z cłami sytuacja ta może się odwrócić.
W USA studiuje ogromna liczba 1,1 mln zagranicznych studentów, co stanowi ok. 7% wszystkich studentów. Oni płacą w pełnym wymiarze za edukację, mieszkanie i wyżywienie co przynosi dobry dochód dla wyższych uczelni. Niektórzy z nich pozostają po wygaśnięciu swojej wizy na pobyt w USA, administracja Trumpa będzie ich usuwać, co z kolei nie stworzy zachęty do napływu większej ilości studentów i zmniejszy dochody uczelni. Rocznie studiuje ok. 300,000 studentów z Chin.
Spadają dochody w branży turystycznej, hotelarskiej i kulinarnej liczone w bilionach dolarów. Według Tourism Economics w tym roku można oczekiwać spadek napływu turystów do USA o ok. 9,4%, w tym o 20,2% z Kanady. Firma ta szacuje spadek obrotów w dziedzinie obsługi turystów o $9 mld w tym roku. Rewolucja kosztuje…
Nie jest tajemnicą, że ostrze wojny celnej Trumpa wycelowane jest w dominujące w zakresie światowej produkcji Chiny, które następnie swoje ogromne nadwyżki z wymiany handlowej przeznaczają na przyśpieszone zbrojenia zagrażając swoim sąsiadom będącym w sojuszu obronnym z USA. Jednocześnie te Chiny będące od 2000 r. członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO) pilnie strzegą i blokują swój rynek właśnie za pomocą ceł i to najbardziej nie podoba się Trumpowi, który teraz chce wymusić otwarcie chińskiego rynku na wolny handel. Dlatego Trump zawiesił wprowadzenie swoich ceł na wszystkie państwa świata na 90 dni dając czas na negocjacje. Z wyjątkiem Chin dla których na większość produktów nałożył nawet cła w wysokości 124% do 245%, zaś Chiny odpowiedziały cłami w wysokości 125%. Trump jednocześnie wyłączył z ceł chiński import w zakresie komponentów elektronicznych, komputerów, telefonów, układów scalonych na okres 1 miesiąca, widocznie aby dać czas na przeniesienie produkcji z Chin takim biznesom jak Microsoft, Apple, czy Nvidia. W odpowiedzi Chiny wstrzymały eksport metali ziem rzadkich do USA (mają monopol do 90% produkcji), potrzebnych do elektroniki i przemysłu zbrojeniowego.
Największą bronią w wojnie cłowej Trumpa nie jest wysokość ceł, która jak widzieliśmy się zmienia, czy powstały bałagan, ale paraliżująca stworzona niepewność dla producentów dóbr. W tej sytuacji znikają amerykańskie zamówienia na chiński towar, zamiera słynna chińska produkcja eksportowa, stoją fabryki, stoją kontenerowce dostarczające towary do Ameryki, samoloty przewożące towar, a nie otrzymujący wynagrodzeń robotnicy protestują i nawet czasem podpalają fabryki. Przypomnijmy, że powyżej 15% chińskiego eksportu trafia do USA, a następnym “wielkim” odbiorcą chińskiego eksportu (bez Hongkongu) jest Wietnam z 4% (!). Dodajmy, że krajowa konsumpcja Chin stanowi tylko 11%, w porównaniu z 35% w USA, więc nie ma szans na skierowanie towaru wyprodukowanego na eksport do konsumpcji krajowej.
Trump w swoim stylu poinformował, że skarb państwa 22 kwietnia zebrał rekordową sumę z ceł w wysokości $11,7 mld sugerując, że jeśli tak dalej pójdzie to będzie mógł bardziej obniżyć podatki dla Amerykanów. Oczywiście w powstałej sytuacji cierpią nie tylko Chińczycy, zamiera aktywność ogromnego portu przeładunkowego w Los Angeles, kryzys dotkliwie uderza w amerykańskich przewoźników chińskich towarów. Ogromne magazyny mają zasobów na 2-3 miesiące, później półki w sklepach mogą wyglądać jak w późnym PRL-u. Takie są koszta globalizacji, która doprowadziła do deindustrializacji Ameryki…
Jak wyżej wspomniałem, giełda tańczy, ludzie inwestują w złoto, które ogromnie zwyżkuje. Za półtora roku wybory do Kongresu, które zwykle przegrywa partia prezydenta, za 3,5 roku wybory prezydenckie. W ostatnich wyborach dominowała ekonomia i imigracja. Trump rozprawił się z otwartymi granicami, powstrzymał inflację i ostro zajął się ekonomią, próbując zatrzymać globalizację i przywrócić suwerenność w aspekcie produkcji..
W odpowiedzi na posunięcia Trumpa Chińczycy odwołali się do tradycji Mao i powiedzieli, że się nie ugną i nie będą negocjować nowych porozumień z Trumpem. Trump z kolei mówi, że już kilka razy rozmawiał z Xi Jinping. Jedna z największych gazet w Korei Płd. JoongAng Ilbo potwierdziła rozmowy 10 osobowej chińskiej delegacji z ministerstwa finansów w budynku ministerstwa skarbu w Waszyngtonie.
Sankcje, cła, można obchodzić w rozmaity sposób, czego najlepszym przykładem są sankcje nałożone na rosyjską ropę, zachód teraz kupuje “kazachską” ropę i Putin używa tankowców “szarej” floty sprzedając ropę na finansowanie wojny z Ukrainą. Podobnie już od jakiegoś czasu robią Chińczycy dostarczając swoje produkty najpierw do niżej oclonego Wietnamu, Turcji, Meksyku, czy Malezji, tam towar jest przepakowany, bądź finalnie składany już z metką danego kraju. Eksperci uważają, że chiński eksport do USA daje pracę 10 do 20 milionom Chińczyków i jeżeli ta wojna potrwa dalej chińska gospodarka oparta na eksporcie załamie się.
Oficjalnie projektowany wzrost chińskiego PKB w 2025 r. na 5%, obniżono do 4%, i pewnie będzie spadał dalej. Bezrobocie wśród młodych Chińczyków (między 16-24 lat) dochodzi do 17% co może kłopoty dla Komunistycznej Partii Chin. Funkcjonujący od 90 lat globalny handel jest dziś na operacyjnym stole i nie wiadomo czy przeżyje.
Na początku maja Trump zatrzyma bezcłowy import paczek o wartości poniżej $800 wysyłanych z Chin i Hong Kongu bezpośrednio do klientów w USA. Straty chińskie (łącznie z transportem samolotowym) w ciągu następnych 3 lat oblicza się na $22 mld. Istnieje poważne podejrzenie, że Chińczycy używają tego systemu do przesyłania śmiercionośnego fentanylu do USA i na zatrzymanie tego procederu liczy Trump. Załamie to popularne chińskie firmy takie jak Temu, Alibaba, czy Shein, ten rodzaj e-handlu stanowi ok. 50% przewożenia chińskich towarów do USA. Z powodu ceł chiński handel przeżyje poważny kryzys.
Więc celem przedsięwzięć Trumpa jest poważne osłabienie komunistycznych Chin, wzmożenie produkcji energii przez USA, co z kolei rozłoży dochody Putina i Iranu. Nie przedłużając, następnym razem napiszę o rozmiarach rosnącej potęgi Chin.
Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2025/04/28
***
Trump and the Chinese Cyclone: The World in the Eye of the Storm
Outside the window, spring has erupted in its life-giving splendor, and the whole world, seemingly encouraged, has climbed to the summit of an awakened volcano, plunging into uncertainty about what is about to happen. It is already heating up, from attempts to block globalization through a triggered trade war, efforts to stop China’s growing power, a deadlock in negotiations to end the war in Ukraine, to pressure aimed at halting Iran’s nuclear program. Everywhere, the revolutionary Trump dominates with his desire to halt the dangers threatening America’s prosperity, trying to reset the global economy, trade, and world order. No one yet knows what chance Trump has for a reset both domestically and in global politics, as we find ourselves in the eye of unleashed cyclone forces. One thing is certain: he has taken a huge burden on his shoulders and truly has little time to finalize his plans — about 1.5 years until the next elections. The question is whether he can organize matters by then.
Commentators are going wild, some wielding hope for quick normalization, others envisioning an impending cataclysm. Warnings resound about the intransigence of Xi and the red China arising from 5,000 years of history, forgetting that it was brutally destroyed and erased from the memory and life of the Chinese people by Mao’s communists. They warn against Trump’s dangerous radicalism, who, like a “monkey with a razor,” is steering the world order toward an abyss. Trump’s real target appears to be the production-bloated China, fueled by American capital and business, flooding the entire world with its exports (about 40% of the world’s production). The trade war may prove to be Trump’s “accurate” weapon. Xi threatened his “allies” not to enter into tariff negotiations with Trump and recently undertook several trips across Asia, but his attempts to build a common front against Trump failed.
America’s greatest asset is its absorbing market, which consumes 38% of global exports, and the Chinese know well that they will not find such a market elsewhere. The Chinese economy rides on exports (similarly to Germany) and amounts to two-thirds of the American economy. Of course, China has a communist dictatorship resembling a fascist system (leader, party, elements of a free market) and officially reports a 5% economic growth rate, but that can be shelved with fairy tales; experts estimate it at 0% or lower. According to analysts, production costs in China are one-fifth of U.S. production costs, whereas in India, production costs are one-fifth of those in China, hence American businesses are moving from China to India. China not only “appropriates” American technology but, due to American tariffs over the past few years, is relocating production to cheaper Vietnam, Laos, Cambodia, and even Mexico, which is why Trump imposed higher tariffs on those countries as well.
As a result of Trump’s revolutionary tactic to equalize tariffs in trade with other countries, a deadlock has occurred along with huge fluctuations in the U.S. stock market and the securities market. It is known that the U.S. imports more products than it exports, resulting in a negative trade balance and an increase in national debt, financed by selling treasury bonds at a fixed interest rate. America has a deficit in the value of goods exported versus goods imported ($1.21 trillion last year), relating to production goods. However, the situation is different with services exports, where the U.S. has a surplus with all countries, including China, the EU, Canada, and Mexico. In 2024, this surplus amounted to $293 billion (5% more than the previous year). Services include everything that does not originate from factories, mines, farms, or oil and gas — the sale of banking, tourism, insurance, and entertainment services is now threatened by global public anxiety over the trade war.
We know that as a country becomes more developed, services dominate its economy over production. Ford Motors, General Motors, or General Electric no longer dominate, but rather Microsoft, Apple, JPMorgan, or Hollywood, which sell well around the world. Therefore, in times of uncertainty and antagonism, these sectors can lose the most and the fastest. Already, the number of tourist exchanges to and from America is declining, along with Tesla cars, whose sales fell by 76% in Germany, 45% in France, and 55% in Italy. Add to this the production costs: when Biden raised tariffs on Chinese solar panels, there was a boom for American panels, but soon their cost to the customer led to the bankruptcy of three American manufacturers. Naturally, the Chinese established joint ventures with Vietnam and other countries, thereby circumventing American sanctions. Around 1.3 million workers are employed in car dealerships in the USA (services), while only 1 million are in the production of cars and parts. Due to tariffs, this situation may reverse.
A huge number of 1.1 million foreign students study in the USA, making up about 7% of all students. They pay full tuition, housing, and meals, bringing good income to higher education institutions. Some stay after their visa expires, and Trump’s administration intends to remove them, which will discourage the influx of more students and reduce university revenues. About 300,000 students are from China.
Revenues are falling in the tourism, hotel, and culinary sectors, counted in billions of dollars. According to Tourism Economics, this year a drop of about 9.4% in tourist arrivals to the USA is expected, including a 20.2% drop from Canada. The company estimates a $9 billion drop in revenues in the tourism sector this year. Revolution is costly…
It is no secret that the blade of Trump’s tariff war is aimed at China, dominant in global production, which then uses its enormous trade surpluses to accelerate armament programs threatening its neighbors allied with the USA. At the same time, since 2000, China has been a member of the World Trade Organization (WTO) and fiercely guards and blocks its market with tariffs, which greatly irritates Trump, who now wants to force the Chinese market open to free trade. Therefore, Trump suspended introducing his tariffs on all countries for 90 days to allow for negotiations, except for China, where he imposed tariffs on most products between 124% to 245%, while China responded with tariffs of 125%. Trump simultaneously excluded Chinese imports of electronic components, computers, phones, and semiconductors from tariffs for one month, apparently to give businesses like Microsoft, Apple, or Nvidia time to relocate production out of China. In response, China suspended the export of rare earth metals to the USA (controlling about 90% of global production), necessary for electronics and the defense industry.
Trump’s greatest weapon in the trade war is not the tariffs’ size — which, as we’ve seen, changes — or the chaos created, but the paralyzing uncertainty for goods producers. In this situation, American orders for Chinese goods disappear, Chinese export production halts, factories stand still, container ships delivering goods to America freeze, planes carrying goods stop, and unpaid workers protest and sometimes even set factories on fire. Let us recall that over 15% of Chinese exports go to the USA, while the next “big” recipient (excluding Hong Kong) is Vietnam, with 4%. Additionally, domestic consumption in China accounts for only 11%, compared to 35% in the USA, meaning there is no chance to redirect the goods produced for export into domestic consumption.
In his style, Trump announced that on April 22, the Treasury collected a record sum from tariffs — $11.7 billion — suggesting that if this continues, he might further lower taxes for Americans. Naturally, the emerging situation harms not only the Chinese; the enormous transshipment port in Los Angeles is slowing down, the crisis hits American shippers of Chinese goods hard. Warehouses have supplies for 2-3 months; afterward, store shelves may resemble those of late communist Poland. Such are the costs of globalization, which led to America’s deindustrialization…
As I mentioned earlier, the stock market is dancing, people are investing heavily in gold, whose price is soaring. In 1.5 years, there will be congressional elections, usually lost by the president’s party, and in 3.5 years, presidential elections. In the last elections, economics and immigration dominated. Trump dealt with open borders, curbed inflation, and tackled the economy sharply, trying to halt globalization and restore sovereignty in production.
In response to Trump’s moves, the Chinese referred to Mao’s tradition and said they would not bend and would not negotiate new agreements with Trump. Trump, for his part, says he has spoken with Xi Jinping several times. One of the largest South Korean newspapers, JoongAng Ilbo, confirmed that a 10-person Chinese delegation from the Ministry of Finance held talks at the U.S. Treasury Department building in Washington.
Sanctions and tariffs can be circumvented in various ways, as best exemplified by the sanctions imposed on Russian oil — the West now buys „Kazakh” oil, and Putin uses „gray” fleet tankers to finance the war in Ukraine. Similarly, the Chinese have long been shipping their goods first to lower-tariff Vietnam, Turkey, Mexico, or Malaysia, where goods are repackaged or assembled with local labels. Experts believe that Chinese exports to the USA provide jobs to 10 to 20 million Chinese workers, and if this war continues, the Chinese export-based economy will collapse.
The officially projected growth of China’s GDP in 2025, initially 5%, was lowered to 4%, and will likely decline further. Youth unemployment (ages 16-24) reaches 17%, posing problems for the Chinese Communist Party. Global trade, functioning for 90 years, now lies on the operating table, and it is unknown whether it will survive.
In early May, Trump will stop duty-free imports of packages worth below $800 sent from China and Hong Kong directly to U.S. customers. Chinese losses (including air transport) are estimated at $22 billion over the next three years. There is strong suspicion that the Chinese are using this system to ship deadly fentanyl to the U.S., and Trump hopes to halt this practice. This will cripple popular Chinese firms like Temu, Alibaba, and Shein; this type of e-commerce constitutes about 50% of goods transported to the USA. Due to tariffs, Chinese trade is facing a serious crisis.
Thus, Trump’s aim is to seriously weaken Communist China, boost U.S. energy production, thereby reducing the revenues of Putin and Iran. Without prolonging, next time I will write about the size of China’s growing power.
Jacek K. Matysiak
California, April 28, 2025