Oceń ten post

Tomasz Terlikowski, niegdyś katolicki publicysta, dziś publikujący w mediach wyraźnie antykatolickich, popełnił kolejny tekst, który nie przystoi osobie znającej w podstawowym chociażby zarysie, naukę Kościoła. Tym razem na łamach Wirtualnej Polski starał się pouczać prezydenta Karola Nawrockiego.

Tekst Tomasza Terlikowskiego dotyczący braku zapalenia świec chanukowych w Pałacu Prezydenckim został oparty na fałszywym założeniu teologicznym oraz na pomieszaniu porządków: religijnego, symbolicznego i państwowego. Publicysta zarzuca prezydentowi brak znajomości katolicyzmu, podczas gdy sam przedstawia jego istotę w sposób sprzeczny z tradycyjną doktryną Kościoła katolickiego.

Katolicyzm, rozumiany zgodnie z niezmienną nauką Kościoła, jasno rozróżnia między szacunkiem wobec osób innych wyznań a symbolicznym uczestnictwem w obrzędach religijnych niekatolickich. To rozróżnienie nie jest kwestią emocji, politycznej wrażliwości ani współczesnego dialogu, lecz wynika wprost z teologii katolickiej, potwierdzonej wielokrotnie przez Magisterium sprzed Soboru Watykańskiego II. Udział katolika w obrzędach religijnych, które zaprzeczają prawdom wiary katolickiej, był i pozostaje traktowany jako obiektywnie niewłaściwy.

Chanuka nie jest wydarzeniem kulturowym ani historycznym w sensie neutralnym. Jest świętem religijnym judaizmu rabinicznego, religii, która odrzuca boskość Jezusa Chrystusa, Jego mesjańską misję oraz Nowe Przymierze. Twierdzenie, że Jezus Chrystus „obchodził Chanukę”, jest uproszczeniem publicystycznym, które ignoruje zasadniczą różnicę między judaizmem Drugiej Świątyni a judaizmem rabinicznym ukształtowanym po zburzeniu Jerozolimy. Kościół zawsze nauczał, że po Chrystusie Stare Przymierze zostało wypełnione i przekroczone, a jego dalsze praktykowanie jako drogi zbawczej jest teologicznie bezskuteczne.

Tradycyjna doktryna katolicka nie zna pojęcia „wieloreligijnej tożsamości państwa” jako wartości samej w sobie. Państwo może tolerować istnienie różnych wyznań, ale nie jest zobowiązane do ich afirmacji symbolicznej, zwłaszcza w przestrzeni reprezentacyjnej, która historycznie i konstytucyjnie była związana z chrześcijaństwem. Pałac Prezydencki nie jest przestrzenią neutralną światopoglądowo w sensie absolutnym, lecz instytucją osadzoną w konkretnej tradycji cywilizacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej, której fundamentem było i pozostaje chrześcijaństwo.

Argument, że osobista wiara prezydenta nie ma znaczenia w jego działaniach symbolicznych, stoi w sprzeczności z katolickim rozumieniem moralności publicznej. Katolik nie przestaje być katolikiem w momencie objęcia urzędu. Przeciwnie, jego odpowiedzialność moralna ulega poszerzeniu. Odmowa uczestnictwa w obrzędzie religijnym innej wiary nie jest aktem wrogości ani antysemityzmu, lecz konsekwencją wierności własnemu wyznaniu.

Publicystyczne łączenie tej decyzji z antysemityzmem, Romanem Dmowskim czy tzw. alt-prawicą jest zabiegiem retorycznym pozbawionym podstaw faktograficznych. Brak zapalenia świec chanukowych nie jest aktem negacji obecności Żydów w historii Polski ani odmową szacunku wobec osób wyznania mojżeszowego. Jest odmową nadania państwowej rangi obrzędowi religijnemu, który nie należy do porządku katolickiego.

Kościół katolicki zawsze potępiał nienawiść wobec Żydów jako osób. Jednocześnie nigdy nie nauczał, że katolik ma obowiązek afirmować judaizm jako równoległą drogę religijną. Mylenie tych dwóch porządków prowadzi do rozmycia pojęć i osłabienia samego chrześcijaństwa. Krytykowana decyzja prezydenta mieści się w granicach tradycyjnie rozumianej ortodoksji katolickiej i nie stanowi zerwania z żadną normą doktrynalną Kościoła.

Piotr Korycki

Poprzedni artykułBajka w murach starostwa
Następny artykułKontrakt za 2 091 000 zł i cisza w słuchawce