W nasielskim Liceum Ogólnokształcące im. Jarosława Iwaszkiewicza lekcje tzw. edukacji zdrowotnej nie odbędą się. Tam, podobnie, jak w Zespole Szkół Zawodowych na ulicy Lipowej, rezygnacje złożyło 100 proc. rodziców lub nastolatków.
Chociaż wciąż brak jest kompleksowych danych z poszczególnych szkół naszego powiatu, już wiadomo, że rodzice wykazali się znaczną świadomością i nie ulegli naciskom instytucjom rządowym. Edukacja zdrowotna, chociaż teoretycznie dodatkowa i dobrowolna, w przeciwieństwie do lekcji religii, stała się obowiązkowa, jeśli do szkoły nie wpłynęła oficjalna rezygnacja. Nie w każdej szkole zgłoszono 100 proc. takich rezygnacji.
W Szkole Podstawowej w Pomiechówku na zajęcia uczęszczać będzie ponad 1/3 uczniów. Spośród 379 dzieci objętych tym przedmiotem, zrezygnowało zaledwie 125. Wydaje się jednak, że jest to najgorszy lub jeden z gorszych wskaźników w całym powiecie. I tak, w Zespole Szkół Zawodowych na zajęcia uczęszczać będą jedynie 4 uczennice. W Zespole Placówek Edukacyjnych trzynaścioro uczniów, zaś w Liceum Ogólnokształcące im. Wojska Polskiego w Nowym Dworze jedynie jedenaścioro. Stanowi to zaledwie 2,56 proc. spośród objętych programem. W Szkole Podstawowej w Leoncinie deklarację rezygnacji złożyło 80 procent rodziców. W ZS-P w Kazuniu Nowym zrezygnowało jedynie 30 proc. rodziców.
Większość komentatorów życia społecznego podkreśla związek panujący pomiędzy decyzją o rezygnacji dziecka z tak zaprojektowanego programu tego przedmiotu z wyznawanymi wartościami. Ważny był też wpływ rzetelnej informacji o zagrożeniach, jaka do części rodziców dotarła ze strony niezależnych instytucji. Bywało jednak, że na decyzje wpływ miały względy czysto praktyczne. Jedno z rodziców dziecka uczęszczającego do szkoły w Orzechowie mówi w rozmowie z naszą redakcją: – Nasz syn został wypisany, ale w naszym przypadku przeważyły powody innej natury. Jako rodzice uznaliśmy, że program szkolny jest tak przeładowany, że nie możemy naszej córki obarczać dodatkowymi obowiązkami szkolnymi.