W sercu Puszczy Kampinoskiej, wśród piasków, gdzie cienie sosen są cichszym echem krzyków z przeszłości, leży miejsce narodowej śmierci. Cmentarz Wojenny w Palmirach – znany z egzekucji niemieckich z lat okupacji – miał być nekropolią pamięci. Tymczasem, mimo upływu niemal 80 lat od zakończenia wojny, w ziemi wciąż pozostają ofiary. Niegodne tego, by je pogrzebać. Niegodne nawet zadbanego krzyża.
Od listopada 1945 do czerwca 1946 roku prowadzono ekshumacje. Leśnicy wskazywali jamy śmierci. Odnaleziono 1793 ciała. Potem – milczenie. Nie wznowiono prac. Nie zamknięto tej księgi.

Pan Janusz Zbigniew Zajączkowski z Łomny, społecznik i patriota, od lat prowadzi samotną kampanię o przywrócenie czci tym, którzy zginęli, bo byli Polakami. Pisze pisma. Natrętnie, regularnie, wytrwale. Do Instytutu Pamięci Narodowej, do Wojewody Mazowieckiego, do Kampinoskiego Parku Narodowego, do Wójta Czosnowa. I do redakcji Tygodnika Nowodworskiego.
Jego listy to nie są błagania. To akty oskarżenia. Oto fragment pisma do Wojewody Mazowieckiego z lipca 2023 roku:
„W ślad za moją rozmową przeprowadzoną z Panem wicewojewodą na Cmentarzu Mauzoleum w Lesie Palmirskim, ponownie zwracam się z prośbą o spowodowanie uporządkowania cmentarza, a w szczególności o wycięcie krzaków zasłaniających w 80 proc. krzyże / symbol Cmentarza Palmirskiego, niszczące bryłę architektury cmentarza a spełniające rolę śmietnika”.
Autor listu domaga się także naprawy aureoli na krzyżu Błogosławionego księdza Sajmy, która została zniszczona cztery lata wcześniej, a także dokończenia przerwanej 2 czerwca 1946 roku ekshumacji Narodowych Bohaterów leżących w dołach śmierci. Dokument został przesłany “do wiadomości” między innymi prezesa IPN, Marszałka Województwa Mazowieckiego, Wójta Gminy Czosnów i dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego.
Nie było to pierwsze pismo p. Zajączkowskiego, w jakim upomina się o godne upamiętnienie pomordowanych Rodaków. Wniosków i pism było więcej. W jednym z nich, skierowanym niemal dwa lata wcześniej do prezesa IPN, społecznik i oficer Wojska
Polskiego apelował o dokończenia przerwanej ekshumacji, argumentując że liczba męczenników leżących w nieodkrytych dołach śmierci może sięgać kilkunastu tysięcy. Wśród nich mogą znajdować się szczątki prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego. Także i to pismo zostało udostępnione zarówno marszałkowi województwa Adamowi Struzikowi oraz dyrektorowi KPN.
Tygodnik Nowodworski postanowił zweryfikować odpowiedzi urzędów.
Mazowiecki Urząd Wojewódzki na nasze zapytanie odpisał:
„Wojewoda mazowiecki opiekuje się cmentarzami i grobami wojennymi. Pomników, o które Pan pyta, nie można do nich zaliczyć. Znajdują się one na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego.
Wojewoda natomiast opiekuje się cmentarzem wojennym w Palmirach. I w ramach tego zadania, w 2024 r. przygotowaliśmy dokumentację projektową remontu. W ramach prac wymieniono chodniki w części alejek i wykonano tymczasowe ogrodzenie zabezpieczające przed zniszczeniami powodowanymi przez dziki. W 2025 r. wojewoda planuje rewitalizację kolejnych alejek oraz opracowanie dokumentacji projektowej docelowego ogrodzenia, a w miarę możliwości finansowych – renowację krzyży.”
Z kolei Kampinoski Park Narodowy odpowiedział lakonicznie, ale stanowczo: To nie my, to oni…
„Cmentarz w Palmirach znajduje się pod opieką Wojewody Mazowieckiego. W kwestiach wszelkich remontów czy też konserwacji nagrobków należy się więc zwrócić do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Wspomniane przez Pana doły śmierci są miejscami po dawnych mogiłach i są poddane procesowi naturalnej sukcesji roślinności. Proszę pamiętać, że jest to obszar parku narodowego, a więc objęty najwyższą formą ochrony przyrody i wszelkie ingerencje są tutaj ograniczone do minimum.”
Biurokratyczna sztafeta trwa. Jeden urząd wskazuje na drugi. A krzaki wciąż rosną, ukrywając zapomnienie. I zniszczenie.
Tymczasem potrzeba niewiele. Usunąć krzaki, odnowić symbole, wznowić ekshumacje. To obowiązek państwa wobec Narodu. Nie możemy czekać, aż ktoś znajdzie kawałek kości na spacerze z psem.
Palmiry są dziś miejscem, gdzie historia nie jest zamknięta. Gdzie domaga się pamięci nie przez oficjalne wystąpienia, lecz przez ciszę dołów, których nie zdążyła dotknąć łopata.
- Nikt nie czuje się za to odpowiedzialny
- Ogrodzenie przesunięto o kilkadziesiąt metrów, pozostawiając krzyże na zewnątrz cmentarza.
Palmiry forgotten – a cry from the pits of death
On the edge of the Kampinos Forest lies a sacred ground – the Palmiry War Cemetery, a site of mass Nazi executions during World War II. Thousands of Poles were murdered here: intellectuals, clergy, scouts, patriots. But what is less known is that many of their bodies remain buried in unmarked pits, and the exhumation work that began in 1945 was interrupted in June 1946 – and never resumed.
Janusz Zbigniew Zajączkowski of Łomna has spent years calling on Polish authorities to finish what was begun. In letters to the Institute of National Remembrance, the Mazovian Voivode, local parish priests, and others, he documents the shameful neglect of this national shrine. The site, despite its symbolic weight, is in a worse state than during communism: overgrown vegetation covers most of the crosses, symbols of the cemetery are vandalized and left unrestored, and the grounds resemble a dump rather than a sacred resting place.
Zajączkowski’s core demand is clear: complete the exhumation of Poland’s national heroes, brutally murdered by the Germans and never given proper burial. Historical sources confirm that nearly 1,800 bodies were recovered from 24 pits, but many more were left undisturbed. Eyewitnesses and archival maps suggest the presence of thousands more – possibly including President Stefan Starzyński.
Today, Poland’s institutions pass the issue from one office to another. The Institute of National Remembrance says it cannot provide a date for fieldwork. The Voivode refers the matter to the Kampinos Park, which remains silent. And so, decades pass, and the dead still await a final act of dignity.
Palmiry is a national tomb. To honor it is not to raise monuments or say words – it is to act: to restore, to clean, to mark, and to bury. The war silenced our people. It is our duty to speak for them now.