
Sprawa budzi ogromne kontrowersje i rodzi pytania o bezpieczeństwo oraz odpowiedzialność instytucji państwowych. Były dyrektor Biura Administracyjnego MSWiA, nowodworzanin Łukasz Suchecki, ujawnił w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że otrzymał groźby od urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawę nagłośnił także prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa Stanisław Żaryn, który skierował publiczne pytanie do Tomasza Siemoniaka: „Panie Tomaszu Siemoniak, pracownik podległego Panu resortu zastraszał byłego Dyrektora MSWiA? Pan to toleruje?”.
Suchecki ujawnił, że incydent miał miejsce 30 listopada 2024r. Otrzymał wówczas kilka połączeń z zastrzeżonego numeru. Ostatecznie zdecydował się odebrać. Rozmówca, przedstawiając się fałszywym imieniem i nazwiskiem, miał grozić Sucheckiemu i wyzywać go od „pisowców”. Jak relacjonuje były dyrektor:
„Usłyszałem trzeźwy męski głos. Podkreślam, głos był trzeźwy, niebędący żadnym syntezatorem mowy, ani niezakłócany żadnym hałasem. (…) Mężczyzna przedstawiał się dwukrotnie z imienia i nazwiska. Powiedział: trzymaj się od LOT-u z daleka, uważaj na to, co mówisz. Tuż przed końcem rozmowy powiedział bardzo dobitnie i spokojnie: uważaj na siebie w tym Nowym Dworze Mazowieckim”.
Zaniepokojony sytuacją Suchecki zgłosił sprawę na policję, która w ciągu kilku tygodni ustaliła, że rozmówcą był czynny pracownik MSWiA. Pomimo tego, że sprawa trafiła do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim, została umorzona, gdyż „nie dopatrzono się groźby karalnej”. Co więcej, urzędnik resortu – pomimo ujawnienia jego tożsamości – nadal ma dostęp do kluczowych zasobów ministerstwa.
Były dyrektor MSWiA zauważa poważne konsekwencje tej sytuacji:
„Ten człowiek ciągle pracuje w resorcie i ma dostęp do całych zasobów infrastruktury MSWiA. (…) Jest to urzędnik korpusu służby cywilnej, który ma dostęp do ważkich spraw z zakresu infrastruktury i wiele możliwości. Nawet jeśli był pijany, choć twierdzę, że tak nie było, to taka osoba, która nie panuje nad sobą, nie może pełnić tak odpowiedzialnych funkcji.”
W związku z powagą sytuacji Suchecki podjął próbę zgłoszenia sprawy do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednak ABW odpowiedziała, że nie leży to w ich kompetencjach i przekazała sprawę do MSWiA, gdzie temat po prostu „zniknął”.
Cała sprawa pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Jak to możliwe, że urzędnik ministerstwa, który miał dostęp do informacji niejawnych i infrastruktury państwowej, dopuścił się takich działań, a resort nie podjął żadnych środków zaradczych? Dlaczego policja umorzyła sprawę mimo jednoznacznych dowodów? I wreszcie – czy Tomasz Siemoniak zamierza zareagować na te oskarżenia?
Na razie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie odpowiedziało na pytania portalu wPolityce.pl dotyczące tej sprawy.
Scandal in the Ministry of Interior – Former Director Threatened by a Ministry Official?
The case raises serious concerns and questions about security and accountability within state institutions. Former Director of the Administrative Office of the Ministry of the Interior and Administration (MSWiA), Łukasz Suchecki, a resident of Nowy Dwór Mazowiecki, revealed in an interview with the wPolityce.pl portal that he received threats from an employee of the Ministry of the Interior and Administration. The issue was also highlighted by Stanisław Żaryn, a presidential security advisor, who publicly asked Tomasz Siemoniak: „Mr. Tomasz Siemoniak, did an employee of your subordinate ministry threaten a former Director of MSWiA? Do you tolerate this?”.
Suchecki revealed that the incident took place on November 30, 2024. He received multiple calls from a restricted number before finally answering. The caller, using a false name, reportedly threatened him and insulted him as a „f**ing PiS supporter.”* As Suchecki recounts:
„I heard a sober male voice. I emphasize, the voice was sober, not generated by any speech synthesizer, nor disturbed by any noise. (…) The man introduced himself twice by name. He said: stay away from LOT, watch what you say. Just before the conversation ended, he said very firmly and calmly: watch yourself in Nowy Dwór Mazowiecki.”
Concerned by the situation, Suchecki reported the case to the police, who determined within a few weeks that the caller was an active employee of MSWiA. Despite this, the prosecutor’s office in Nowy Dwór Mazowiecki decided to drop the case, claiming „no criminal threat was identified.” Furthermore, the official—despite his identity being revealed—still has access to key ministry resources.
The former MSWiA director highlights the serious consequences of this case:
„This man is still employed at the ministry and has access to all of MSWiA’s infrastructure. (…) He is a civil service official with access to crucial infrastructure matters and many resources. Even if he was drunk, though I insist he was not, such a person, who cannot control himself, should not be in such a responsible position.”
Given the severity of the matter, Suchecki attempted to report the incident to the Internal Security Agency (ABW). However, ABW replied that it was outside their jurisdiction and redirected the case to MSWiA, where it seemingly disappeared.
The entire situation leaves more questions than answers. How is it possible that a ministry employee with access to classified information and state infrastructure engaged in such behavior without the ministry taking any action? Why did the police close the case despite clear evidence? And finally, will Tomasz Siemoniak respond to these accusations?
For now, the Ministry of the Interior and Administration has not responded to questions from wPolityce.pl regarding the matter.