23 VI 2025 r. w Golubiu-Dobrzyniu w województwie kujawsko-pomorskim rozegrała się historia, która budzi ogromne kontrowersje i pytania o podejście instytucji do rodzin z dziećmi. Matka została skazana na karę ograniczenia wolności za to, że jej dzieci… bawiły się w mieszkaniu.
Konflikty sąsiedzkie nie należą do rzadkości, zwłaszcza gdy w grę wchodzą rodziny z dziećmi. Wiadomo, że najmłodsi nie potrafią być tak cicho jak dorośli. W przypadku rodziny Bruździńskich sytuacja przybrała jednak wymiar absurdu. Dopóki do mieszkania pod nimi nie wprowadził się nowy sąsiad, nikt nie zgłaszał zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie – rodzina była dobrze postrzegana przez sąsiadów. Nowemu lokatorowi przeszkadzały jednak odgłosy codziennego życia: śmiech dzieci, zabawa klockami czy przebiegnięcie przez mieszkanie. Jak twierdził, nie mógł w spokoju oglądać telewizji.
Państwo Bruździńscy, chcąc załagodzić sytuację, podjęli szereg działań: wyłożyli podłogi dywanami, co przy dziecku chorym na astmę było dodatkowym utrudnieniem, dzieci bawiły się w skarpetkach antypoślizgowych, by zminimalizować hałas podczas poruszania się. Mimo to sąsiad nadal zgłaszał pretensje – przeszkadzał mu nawet dźwięk inhalatora używanego przez chore dziecko.
Zamiast mediacji, służby zadziałały na niekorzyść rodziny. Dzielnicowy policjant, zamiast wspomóc mieszkańców w rozwiązaniu sporu, pouczył rodziców o ich odpowiedzialności za dzieci i skierował wniosek o ukaranie do sądu. Sąd, nie przesłuchując innych sąsiadów, wydał wyrok nakazowy, nakładając na matkę karę ograniczenia wolności w postaci 20 godzin nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne.
Wyrok ten głęboko wstrząsnął rodziną. Matka przeżyła to bardzo boleśnie, przepłakała kilka dni, a dzieci, przestraszone całą sytuacją, budziły się w nocy z płaczem w obawie, że mama trafi do więzienia. Dzieci, które miały prawo do zabawy, stały się ofiarami złej woli sąsiada i niesprawiedliwych decyzji instytucji. Warto podkreślić, że sąsiedzi, którzy nie zostali przez sąd przesłuchani, określają rodzinę jako spokojną, a dzieci jako grzeczne.
Cała sytuacja pokazuje, w jak trudnym klimacie społecznym funkcjonują dziś w Polsce rodziny wychowujące dzieci. Zamiast wsparcia, spotykają się z roszczeniami, by ich dzieci były niesłyszalne, a ich obecność niemal niezauważalna. Sprawa Bruździńskich stawia pytania o rolę sąsiadów, służb i sądów w konfliktach sąsiedzkich oraz o to, kto tak naprawdę powinien ponieść konsekwencje. Bo czy to nie sąsiad powinien zostać ukarany za uporczywe nękanie? Czy dzielnicowy nie powinien się wytłumaczyć ze skierowania wniosku do sądu w tak absurdalnej sprawie?
Niestety, zamiast obrony rodziny i dzieci, mechanizmy państwa wsparły niesprawiedliwość. A dzieci? Najlepiej – według niektórych – gdyby ich po prostu nie było, bo przeszkadzają nie tylko w domach, ale i na placach zabaw.
Mother punished for children’s play noise – shocking case from Golub-Dobrzyń
On June 23, 2025, in Golub-Dobrzyń, Kuyavian-Pomeranian Voivodeship, a story unfolded that raises serious concerns about how institutions treat families with children. A mother was sentenced to community service for the sounds of her children playing in their apartment.
Neighbor conflicts are not uncommon, especially for families with children. Children, of course, cannot be as quiet as adults. But in the Bruździński family’s case, things took an absurd turn. Until a new neighbor moved in below, no one complained. In fact, the family was well regarded. The new neighbor, however, objected to normal sounds of life: children’s laughter, building blocks clattering, or a child running across the room. He claimed it disturbed his television viewing.
The Bruździńskis tried to resolve the situation. They laid down rugs—even though this made life harder for their asthmatic child—and had the children play in non-slip socks to minimize noise. Despite their efforts, the neighbor kept complaining—even about the sound of the child’s inhaler.
Instead of helping mediate, the local police officer warned the parents and submitted a request for punishment to the court. The court, without hearing testimony from other neighbors, issued a summary sentence: the mother must complete 20 hours of community service.
The verdict deeply affected the family. The mother cried for days, and the children, terrified by the injustice, woke up at night afraid that their mother would go to prison for letting them play. The children—who had every right to play—became victims of the neighbor’s ill will and the failure of institutions. Other neighbors, who were not consulted by the court, describe the family as peaceful and the children as well-behaved.
The case highlights the hostile climate faced by families with children in Poland today. Instead of support, they face demands that their children be silent and invisible. Shouldn’t the neighbor have been penalized for harassment? Shouldn’t the officer have to explain why he submitted such an absurd case to court?
Unfortunately, instead of protecting families, the system reinforced injustice. And as for children—many would prefer they simply didn’t exist, since they make noise not only at home but also on playgrounds.
Sprawę, jako pierwszy opisał: https://interwencja.polsatnews.pl/…