Oceń ten post

W debacie przedwyborczej wywołanej niedawnymi wypowiedziami posła Romana Giertycha oraz medialnym atakiem „Gazety Wyborczej” na ks. Sławomira Abramowskiego z Warszawy powraca kluczowe pytanie: czy katolik może świadomie głosować na polityka, który otwarcie popiera aborcję? Dyskusja ta oparta została o list kard. Josepha Ratzingera z 2004 r., który – jak twierdzi Giertych – dopuszcza taką możliwość. Czy rzeczywiście?

Kontekst: reakcja mediów i duchowieństwa

Ks. Sławomir Abramowski publicznie przypomniał, że aborcja jako grzech ciężki wiąże się z automatyczną ekskomuniką. W odpowiedzi „Gazeta Wyborcza” przywołała opinię prof. Pawła Boreckiego, który stwierdził, że „proboszczowie nie mają prawa proklamować ekskomuniki”. Tymczasem przypominanie wiernym, że niektóre czyny – jak dokonanie aborcji – skutkują ekskomuniką latae sententiae (kan. 1398 KPK), jest nie tylko uprawnione, ale wręcz należy do pasterskiego obowiązku nauczania i ostrzegania wiernych.


1. List kard. Ratzingera z 2004 r. – wyraźne potępienie aborcji

Najczęściej cytowanym dokumentem w tej dyskusji jest list-prefacja wystosowany przez kard. Josepha Ratzingera – wówczas prefekta Kongregacji Nauki Wiary – w odpowiedzi na pytanie Episkopatu USA dotyczące możliwości udzielania Komunii Świętej politykom wspierającym aborcję. List ten jest jednoznacznym potwierdzeniem ciężkiego grzechu aborcji oraz moralnej niedopuszczalności współpracy z prawem i politykami ją wspierającymi.

„Kościół naucza, że aborcja lub eutanazja to grzech ciężki” – pisał kard. Ratzinger, powołując się na encyklikę Evangelium vitae Jana Pawła II. – „Niesprawiedliwe prawo, takie jak prawo zezwalające na aborcję lub eutanazję, nigdy nie może być uznane za godne przestrzegania lub promowania przez udział w kampanii propagandowej na rzecz takiego prawa lub przez głosowanie za nim” (Evangelium vitae, 73).

„Z moralnego punktu widzenia nigdy nie jest dozwolone formalne współdziałanie w złu” – przypominał dalej – „Współpracy tej nie można nigdy usprawiedliwiać ani powoływaniem się na poszanowanie wolności innych, ani odwoływaniem się do faktu, że prawo cywilne na to zezwala”.


2. Proporcjonalna przyczyna – najczęściej nadużywany fragment

Poseł Roman Giertych powołał się na notę przypisaną na końcu listu, której fragment brzmi:

„Katolik byłby winny formalnej współpracy ze złem i niegodny przyjęcia Komunii Świętej, gdyby celowo głosował na kandydata właśnie z powodu jego przyzwolenia na aborcję i/lub eutanazję. Kiedy katolik nie podziela stanowiska kandydata na rzecz aborcji i/lub eutanazji, ale głosuje na tego kandydata z innych powodów, uznaje się to za zdalną współpracę materialną, na którą można zezwolić w przypadku istnienia proporcjonalnych powodów.”

To właśnie ten fragment miałby – zdaniem Giertycha – umożliwiać katolikowi poparcie polityka proaborcyjnego. Autor opracowania na opoka.org.pl kontruje:

„Podstawowe pytanie brzmi jednak: co jest «proporcjonalnym powodem»? Aborcja (i eutanazja) to kwestia życia i śmierci, zatem z pewnością proporcjonalne nie są powody związane np. z podatkami, migracją, albo wydatkami socjalnymi.”


3. Jasność nauczania Kościoła: „nie wolno popierać”

W 2002 r., a więc dwa lata wcześniej, Kongregacja Nauki Wiary pod przewodnictwem kard. Ratzingera opublikowała Notę doktrynalną o niektórych aspektach działalności katolików w życiu politycznym. Znajdujemy tam kluczowy fragment:

„Na wszystkich, którzy bezpośrednio uczestniczą w ciałach ustawodawczych, spoczywa konkretna powinność przeciwstawienia się jakiejkolwiek ustawie stanowiącej zagrożenie dla ludzkiego życia. Obowiązuje ich – tak jak każdego katolika – zakaz uczestnictwa w kampaniach propagandowych na rzecz tego rodzaju ustaw, nikomu też nie wolno ich popierać oddając na nie głos.”

To jednoznaczne potwierdzenie, że katolik – jako obywatel i jako polityk – nie może popierać ani promować prawa zezwalającego na aborcję.


4. Praktyka duszpasterska: odmowa Komunii Świętej

List z 2004 r. porusza również praktyczne skutki trwania polityka w publicznym grzechu ciężkim:

„Szafarz Komunii Świętej musi odmówić Komunii […] Ta decyzja, właściwie mówiąc, nie jest sankcją ani karą. Szafarz Komunii Świętej również nie ocenia subiektywnej winy osoby, ale raczej reaguje na publiczną niegodność osoby do przyjęcia Komunii Świętej z powodu obiektywnej sytuacji grzechu.”

Zwróćmy uwagę – odmowa Komunii nie jest karą, ale konsekwencją trwania w publicznie widocznej sytuacji sprzecznej z nauką Kościoła.


5. Co zatem wynika z dokumentów?

Z dokumentów Kongregacji Nauki Wiary wynika jednoznacznie:

  • Aborcja i eutanazja to grzechy ciężkie, niepodlegające relatywizacji;

  • Katolik nie może formalnie współpracować z ustawodawstwem, które je promuje;

  • Głosowanie na polityka promującego aborcję jest aktem współpracy materialnej, którą można usprawiedliwić jedynie w przypadku bardzo poważnej, proporcjonalnej przyczyny, np. sytuacji ratującej inne życie ludzkie – nie zaś różnic programowych o charakterze fiskalnym;

  • Proboszczowie nie tylko mają prawo, ale i obowiązek przypominać wiernym o konsekwencjach duchowych i kanonicznych ich wyborów – w tym o ekskomunice za aborcję (kan. 1398 KPK);

  • Gdy polityk trwa w publicznej współpracy z prawem aborcyjnym, jego pasterz ma obowiązek napomnieć go, a w razie nieskuteczności – doprowadzić do odmowy udzielenia Komunii Świętej.


Podsumowanie:

Teza, że katolik może z czystym sumieniem poprzeć polityka promującego aborcję, nie znajduje poparcia w dokumentach Kościoła. Wręcz przeciwnie – zarówno Evangelium vitae, Nota doktrynalna z 2002 r., jak i respons kard. Ratzingera z 2004 r., wskazują, że współpraca z takim prawem – w tym poprzez głosowanie – może stanowić grzech ciężki, wykluczający z życia sakramentalnego.