„Piszę ten tekst z Kansas, gdzie – z tego, co wiem – nie została utworzona żadna komisja wyborcza”
Najbliższa znajdowała się w Chicago, jednak Kansas należy do okręgu konsularnego w Houston w Teksasie, z którym Polonia z Kansas nie utrzymuje kontaktu od czasu wyjazdu konsula Roberta Rusieckiego (serdecznie Pana pozdrawiam i żałuję, że nie pełni Pan już funkcji w Teksasie).
Ponieważ odebrano nam możliwość głosowania korespondencyjnego, żaden Polak mieszkający w Kansas nie wziął udziału w tych niezwykle ważnych dla Polski wyborach.
W lipcu tego roku minie dokładnie 25 lat mojego pobytu w Stanach Zjednoczonych. W niniejszym artykule chciałbym podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami związanymi z udziałem w polskich wyborach na terenie USA. Jako świadomy swoich praw obywatel Rzeczypospolitej Polskiej mieszkający za granicą, wynikających z Konstytucji RP oraz Kodeksu Wyborczego (art. 10 §1 – prawo wybierania), brałem aktywny udział w niemal wszystkich dotychczasowych wyborach z wyjątkiem dwóch ostatnich głosowań.
Mieszkając od prawie ćwierć wieku w Stanach Zjednoczonych – najpierw w Wisconsin, a obecnie w Kansas – muszę obiektywnie stwierdzić, że przez cały ten czas nie zauważyłem żadnej znaczącej aktywności polskich konsulatów w zakresie promocji udziału w wyborach w Polsce, aktualizacji polskich paszportów, promocji paszportów dla nowo narodzonych dzieci, ani też działań na rzecz upowszechniania Kart Polaka wśród Amerykanów polskiego pochodzenia.
Jedyną osobą, która wyróżniła się realną inicjatywą na tle ogólnej bierności, była Konsul Paulina Kapuścińska, która wprowadziła mobilne dyżury konsularne na terenie Midwestu, umożliwiające aktualizację paszportów. Pani Konsul – serdecznie Panią pozdrawiam.
Z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami polskich placówek dyplomatycznych oraz byłymi pracownikami polskiej dyplomacji, często przebijała się narracja, że nie warto inwestować w kampanie informacyjne skierowane do Polonii, bo… „szkoda pieniędzy”. Pojawiały się też głosy, że Polonii należałoby odebrać prawa wyborcze, ponieważ rzekomo nie interesuje się sprawami Polski.
Podobna narracja – o odebraniu Polonii prawa głosowania – co jakiś czas pojawia się również w mediach w Polsce i mediach polonijnych. Główne argumenty? Brak płacenia podatków w Polsce oraz domniemany brak zaangażowania w życie publiczne kraju. Tymczasem wystarczy pojechać na Podhale, w okolice Łomży czy w inne regiony kraju, by zobaczyć, ile domów zostało tam wybudowanych za pieniądze Polonii. Może GUS powinien opublikować badania na temat ilu Polaków mieszkających za granicą płaci podatki w Polsce. Ucięłoby to bezproduktywne, negatywne i powodujące dalszą polaryzację dyskusje: czy Polonia jest wartością dodaną czy tylko piątym kołem u wozu państwa polskiego.
Znam wielu rodaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych, którzy mimo życia na emigracji, regularnie płacą podatki w Polsce i żywo interesują się jej losem. Uważam, że głosy takie jak ich – a także moje – powinny być słyszane i szanowane.
Polonijna Rada Konsultacyjna i wybory prezydenckie 2025 – refleksja z perspektywy USA
Jak można wyczytać na stronie Senatu RP: „W dniu 20 stycznia 2025 r. odbyło się posiedzenie Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP, poświęcone m.in. „Rządowej strategii współpracy z Polonią i Polakami za granicą na lata 2025–2030”. Dyskutowano również o możliwościach podjęcia działań profrekwencyjnych w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Polsce. W spotkaniu wzięli udział marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz koordynator ds. Polonii i Polaków za granicą, poseł Robert Tyszkiewicz”.
Pierwsze posiedzenie Rady XI kadencji miało miejsce 26 września 2024 r. Rada ta pełni funkcję doradczą przy Marszałku Senatu w sprawach związanych z Polonią i Polakami mieszkającymi poza granicami kraju. Do jej zadań należy m.in. wyrażanie opinii w sprawie projektów ustaw i uchwał dotyczących Polonii.
W skład Rady wchodzą m.in.:
Małgorzata Bonikowska (Kanada), Andżelika Borys (Białoruś), Lourival de Araujo Filho (Brazylia), Maciej Dokurno (Szkocja), Alicja Donimirska (Wielka Brytania), Małgorzata Hallewell (Wielka Brytania), Lesia Jermak (Ukraina), Alina Ewelina Kieżun (Litwa), Małgorzata Kwiatkowska (Australia), Helena Legowicz (Czechy), Wiesław Lewicki (Niemcy), Gerwazy Longher (Rumunia), Tadeusz Pilat (Szwecja), Frank Spula (USA), Andrzej Poczobut (Białoruś; akt powołania odebrał Marek Zaniewski).
Warto zwrócić uwagę, że w Radzie zasiadają aż trzy osoby z Wielkiej Brytanii – z których dwie są związane ze środowiskami profrekwencyjnymi. Reprezentantka Kanady związana jest z lewicowo-liberalnymi mediami i pełni funkcję przewodniczącej kanadyjskiego oddziału Komitetu Obrony Demokracji. Analizując media społecznościowe tych grup, można natrafić na jednoznaczne przesłania polityczne: m.in. hasła wykluczające możliwość głosowania na kandydata Karola Nawrockiego, z jednoczesnym promowaniem Rafała Trzaskowskiego jako jedynego słusznego kandydata.
Nie jest mi wiadome, czy te środowiska były finansowane przez polskie instytucje państwowe, jednak warto, aby sprawą zajęli się niezależni dziennikarze śledczy. Jedno jest pewne – wspomniane grupy miały realny wpływ na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w Europie. Zbudowały one silną sieć liberalno-lewicowych aktywistów, często wspieranych przez media lewicowo-liberalne, w których ich artykuły były i są szeroko publikowane.
Działania konserwatywnych grup polonijnych, w przeciwieństwie do powyższych, były raczej spontaniczne, nieskoordynowane i brakowało im odpowiedniej dynamiki. Głos konserwatywnych dziennikarzy polonijnych jest dziś w Polsce marginalizowany, zgodnie z logiką rodem z czasów PRL: „kto nie z nami, ten przeciwko nam”.
Wśród Polaków głosujących za granicą zwyciężył Rafał Trzaskowski z wynikiem 63,49%. Jego kontrkandydata, Karola Nawrockiego, poparło 36,51% wyborców – poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie danych ze wszystkich 511 zagranicznych obwodów głosowania.
W Stanach Zjednoczonych zwyciężył Karol Nawrocki, uzyskując 56,6% głosów. Rafał Trzaskowski zdobył 43,35%. Frekwencja wyniosła rekordowe 86,38%. Łącznie oddano 49 865 ważnych głosów, co stanowi najwyższy wynik w historii głosowania Polonii w USA – wyższy nawet niż w wyborach parlamentarnych w 2023 r., kiedy głosowało 43,6 tys. osób.
Obserwatorzy międzynarodowi krytycznie o przebiegu wyborów prezydenckich
Obserwatorzy OBWE oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ocenili przebieg wyborów prezydenckich w Polsce, a ich wnioski nie są korzystne dla rządu Donalda Tuska – w szczególności dla Ministerstwa Cyfryzacji oraz skompromitowanej w ostatnim czasie Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Jak informuje dziś Wirtualna Polska, delegaci z 24 państw zwrócili uwagę na promowanie kandydata Koalicji Obywatelskiej, Rafała Trzaskowskiego, ze źródeł, których pochodzenie pozostaje nieznane, oraz na niewystarczającą reakcję ze strony instytucji państwowych.
Szczególny niepokój wzbudził również fakt, że środki przeznaczone na tzw. „kampanie profrekwencyjne” były wyższe niż oficjalne wydatki sztabów wyborczych zarówno Karola Nawrockiego, jak i Rafała Trzaskowskiego. Zaniepokojenie obserwatorów budzi brak przejrzystości finansowej tych działań oraz ich powiązanie z instytucjami publicznymi.
W kontekście tych kampanii warto podkreślić zaangażowanie Senatu RP. Część materiałów promocyjnych, publikowanych na stronach internetowych i w mediach społecznościowych związanych z niektórymi członkami Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu, miała wyraźnie jednostronny charakter. W praktyce promowano wyłącznie Rafała Trzaskowskiego, jednocześnie szkalując jego rywala, Karola Nawrockiego.
Tego typu działania trudno uznać za transparentne, bezstronne i ponadpartyjne. Budzi to poważne wątpliwości w kontekście uczciwości procesu wyborczego, a także roli instytucji państwowych i przedstawicielskich – takich jak Senat – które powinny dążyć do neutralności i równego traktowania wszystkich obywateli oraz kandydatów.
Waldemar Biniecki
Autor, redaktor naczelny Kuryera Polskiego, rozpoczął stałą współpracę z nowodworski.info. Powyższy tekst został pierwotnie opublikowany na portalu dorzeczy.pl i w innych mediach.