Strona główna Powiat Wkurzyłem się i po wielu latach wracam do KPA

Wkurzyłem się i po wielu latach wracam do KPA

Oceń ten post

W styczniu 2012 roku, po mojej przeprowadzce do Kansas, napisałem kultowy artykuł pt. Okiem niepoprawnego optymisty, czyli… jak uzdrowić Kongres Polonii Amerykańskiej? Artykuł mimo swojej pewnej naiwności jest ciągle aktualny.
Warto przypomnieć, że Kongres Polonii Amerykańskiej to największa organizacja polonijna na świecie. Powstała w czerwcu 1944 r. w mieście Buffalo, w stanie Nowy Jork. Udział w zebraniu założycielskim wzięło ponad 2500 aktywistów polonijnych z terenu całych Stanów Zjednoczonych. Cel tego zjazdu był jeden – zjednoczyć wszystkich Polonusów i Amerykanów polskiego pochodzenia w celu zapewnienia egzystencji wolnego i niepodległego państwa polskiego po zakończeniu II wojny światowej. Jak wiemy z historii, tego celu nie zrealizowano. Po konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie w wielu domach zdradzonych Polonusów obrazy z podobizną F.D. Roosevelta zniknęły ze ścian. Kongres Polonii Amerykańskiej jednak trwał dalej, pomagając w tworzeniu Programu dla Osób Rozproszonych po Świecie. Program ten pozwolił ponad 150 tysiącom polskich imigrantów na wjazd do Stanów Zjednoczonych po zakończeniu II wojny światowej. KPA wspierał Radio Wolna Europa, przyczynił się do powołania Komisji Kongresu Stanów Zjednoczonych do przeprowadzenia śledztwa w sprawie masakry w Lesie Katyńskim. Po upadku stalinizmu miał swój udział w akcji wysyłania żywności do Polski, wartej kilkaset milionów dolarów. Liderzy Kongresu przyjmowani byli w Białym Domu przez kolejnych prezydentów USA. KPA włączył się czynnie w promocję 500-lecia urodzin Mikołaja Kopernika w Ameryce i Tysiąclecia Państwa Polskiego – wydając amerykański znaczek pocztowy w wizerunkiem białego orła w koronie zwieńczonym katolickim krzyżem. Wspierał Komitet Obrony Robotników i Solidarność. Wartość tej pomocy – oprócz moralnego wsparcia – przekroczyła 200 mln dolarów. KPA skutecznie lobbował za Polską w sprawie jej członkostwa w NATO.

Długo można by rozwodzić się o historii Kongresu i jego niezaprzeczalnych zasługach dla narodu polskiego, ale lepiej przeczytać ksiażkę wieloletniego prezesa KPA w stanie Wisconsin prof. Donalda Pienkosia – „For Your Freedom Through Ours: Polish American Efforts on Poland’s Behalf, 1863–1991”. Kadencja Franka Spuli na stanowisku prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, trwająca dwadzieścia lat, dobiega końca. Prawdopodobnie przejdzie ona do historii jako jedna z najmniej efektywnych, w wyniku której KPA niemal utraciło realną siłę polityczną w Stanach Zjednoczonych. Po Karolu Rozmarku, Alojzym Mazewskim i Edwardzie Moskalu trudno będzie doszukać się spektakularnych sukcesów ustępującego prezesa.

Obecnie sytuacja KPA przypomina skorodowany statek osadzony w mulistej mazi, którą pewnie pewnego dnia zainteresuje się prokurator. Wokół KPA wytworzyła się swoista kultura organizacyjna, która bardzo odbiega od wszelkich amerykańskich reguł transparentności, komunikacji i jakiejkolwiek wizji działania. Obecna misja działaczy skupia się na trwaniu, zajmowania stanowisk i czerpania korzyści z tego wynikających. Z wielkim niedowierzaniem jako dziennikarz obserwuję czary na statutem, który jest tak pomyślany, aby prezesem mogłaby zostać tylko osoba, z kręgu poprzedniej władzy. Osobie rozpoznawalnej zarówno w Białym Domu jak i Pałacu Prezydenckim w Warszawie, czyli prof. Jimowi Mazurkiewiczowi z Teksasu, najpierw odmówiono udziału przyjazdu do Chicago, choć po kilku dniach Spula w swoim znanym stylu zaprosił profesora na wybory, jednak jak wynika z poprzedniej korespondencji profesor nie może być żadnym kandydatem. Niestety jako dziennikarz mimo wielu prób zwracania się po informacje kto kandyduje w wyborach do poszczególnych osób z zarządu byłem odsyłany od Annasza do Kajfasza. Jak to jest, że legendarna organizacja mająca w swojej misji reprezentowanie 10 milionów amerykańskich Polaków nie jest w stanie przeprowadzić transparentnych wyborów i otwartej kampanii informacyjnej na temat kandydatów i ich programów? Trudno jest znaleźć w prasie polonijnej jakiejkolwiek wzmianki na ten temat. Dlatego postanowiłem sam ich wyszukać. Ponieważ czary na statutem się nie zakończyły jedynym transparentnym kandydatem na stanowisko Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, który ogłosił swój program jest Hubert Cioromski.

Program Huberta Cioromskiego, kandydata na Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej

1. Jedność Polonii Amerykańskiej

Największą siłą Kongresu Polonii Amerykańskiej jest jedność jego członków. Hubert Cioromski pragnie połączyć pokolenia i regiony, budując mosty między organizacjami o długiej tradycji a nowymi liderami Polonii z całych Stanów Zjednoczonych. Tylko wspólnie możemy skutecznie reprezentować interesy polskiej społeczności w Ameryce.

2. Modernizacja i przejrzystość

Konieczne jest wprowadzenie nowoczesnego modelu przywództwa opartego na otwartości, odpowiedzialności i efektywnej komunikacji. Cioromski zamierza uczynić KPA organizacją nowoczesną, przejrzystą i bardziej reagującą na potrzeby swoich członków, widoczną w amerykańskim życiu publicznym i skuteczną w dialogu z instytucjami Stanów Zjednoczonych.

3. Strategiczne partnerstwo z Polską

Kongres Polonii Amerykańskiej powinien odgrywać kluczową rolę w umacnianiu relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Cioromski widzi KPA jako partnera w promowaniu współpracy gospodarczej, kulturalnej i edukacyjnej oraz w budowaniu wspólnego bezpieczeństwa i dobrobytu po obu stronach Atlantyku.

4. Wzmocnienie młodego pokolenia

Przyszłość Polonii należy do młodych. Hubert Cioromski chce otworzyć Kongres Polonii Amerykańskiej na młodych profesjonalistów i studentów, którzy pragną angażować się w życie społeczne i rozwijać swoje przywództwo. Programy mentorskie, staże oraz akademie liderów staną się fundamentem odnowy i ciągłości Polonii.

5. Obrona dobrego imienia Polski

Jednym z najważniejszych zadań przyszłego Prezesa KPA będzie obrona prawdy o Polsce. Cioromski planuje wspierać profesjonalną, rzetelną komunikację w języku angielskim na temat historii, kultury i wkładu Polski w cywilizację zachodnią, w ścisłej współpracy z mediami i środowiskami akademickimi.

Próba jakiegokolwiek wyciągnięcia tego skorodowanego statku i odbudowania go i pełnej restauracji Polonii amerykańskiej to długa droga, która wymaga wsparcia z Waszyngtonu i z Warszawy. W kilku moich poprzednich tekstach użyłem stwierdzenia, że Polonia nie jest tylko reliktem przeszłości, ale może stać się strategicznym partnerem w wielu istotnych dla Polski obszarach: jak bezpieczeństwo, gospodarka, demografia, dyplomacja obywatelska i wielu innych dziedzinach. Do tego potrzebna jest wola polityczna w Warszawie. Jako były prezes KPA w Wisconsin, wracam do Kongresu i będę wspierał działania Huberta Cioromskiego.
Waldemar Biniecki, redaktor naczelny Kuryera Polskiego, Milwaukee
Teks pierwotnie opublikowany na dorzeczy.pl
Drukujemy na podstawie współpracy z Autorem.

BRAK KOMENTARZY

Exit mobile version