Oceń ten post

Z Przemysławem Góreckich, właścicielem Pączkarni na Leśnej 2 w Nowym Dworze, o tym, co tajemniczego kryje się w jego wypiekach, rozmawia Robert Zięba.

Redakcja: – Skąd pomysł na otwarcie miejsca, które specjalizuje się właśnie w pączkach?

Przemysław Górecki – właściciel: Od zawsze uwielbiałem dobre, świeże pączki – takie, które naprawdę mają smak dzieciństwa. A z czasem doszedłem do wniosku, że brakuje miejsca, gdzie można kupić prawdziwie tradycyjne pączki, robione z sercem i na bieżąco. Dlatego postanowiłem sam stworzyć takie miejsce.

Redakcja: – Co wyróżnia Wasze pączki na tle innych?

Przemysław Górecki – właściciel: Przede wszystkim sposób przygotowania. U nas nie ma miejsca na mrożonki czy gotowce. Kulamy pączki metodą tradycyjną – ręcznie zawijamy ciasto wokół nadzienia, zanim trafią na smalec. Nie wstrzykujemy nadzienia po smażeniu, jak to się robi przemysłowo. Dzięki temu smak nadzienia lepiej przenika się z ciastem, wnętrze jest bardziej wilgotne, a całość smakuje po prostu… domowo. Do tego ryzyko, że nadzienie wypłynie z boku jest znacznie mniejsze – wszystko jest szczelnie zamknięte w cieście, jak trzeba.

Redakcja: – Brzmi pracochłonnie.

Przemysław Górecki – właściciel: Jest – ale właśnie na tym polega nasza przewaga. Metoda tradycyjna wymaga więcej uwagi i wprawy, ale daje efekty, których nie da się podrobić. Dla mnie to nie jest „oldschool”, tylko znak jakości. To trochę jak z chlebem na zakwasie – niby można szybciej, ale to, co dobre, musi mieć swój czas.

Redakcja: – A jak wygląda sam proces produkcji?

Przemysław Górecki – właściciel: – Wszystko robimy na bieżąco. Wyrabiamy ciasto kilka razy dziennie i smażymy partiami przez cały dzień, co też można bez problemu zobaczyć przez naszą witrynę. Dzięki temu przez możliwie jak największą część dnia nasi klienci mogą kupić jeszcze ciepłe pączki – świeże, puszyste i pachnące. To dla nas bardzo ważne. Chcemy, żeby każdy, kto do nas przychodzi, mógł poczuć ten wyjątkowy moment, kiedy jeszcze lekko ciepły pączek rozpływa się w ustach.

Redakcja: – Czy planujecie jakieś wyjątkowe smaki?

Przemysław Górecki – właściciel: Tak, choć bazujemy na klasyce, jak konfitura różna czy sliwkowa, to od czasu do czasu lubimy zaskoczyć. Pojawiają się limitowane smaki, np. z kremem pistacjowym czy wiśnia z czekoladą. Ale zawsze trzymamy się jednej zasady: żadnych półśrodków – wszystko robimy z najlepszych składników.

Redakcja: – Jakie są Wasze plany na przyszłość?

Przemysław Górecki – właściciel: Na razie skupiamy się na tym, by utrzymać najwyższą jakość i stale świeżą produkcję. Chcemy, żeby nasi klienci wiedzieli, że u nas zawsze znajdą ciepłego, porządnego pączka. W najbliższych dniach otwieramy drugi punkt w Legionowie, a dalej – kto wie – może kolejne punkty i wypieki?

Redakcja: – Bardzo dziękuję za rozmowę