Z burmistrzem Zakroczymia o dniu codziennym Miasta i Gminy w przedświąteczny czas rozmawia Piotr Korycki
Red.: – Od ostatnich wyborów minęło ponad pół roku. Pan, w przeciwieństwie do innych samorządowców, nie może powiedzieć, że obecnie realizuje zamierzenia poprzedniej ekipy, gdyż zarówno w poprzedniej Radzie Miasta, jak i obecnie ma Pan większość. Co zatem udało się już zrealizować z Pana programu wyborczego?
Artur Ciecierski: – W obecnym roku, a konkretnie odpowiadając wprost na pytanie – po wyborach samorządowych konsekwentnie realizujemy to co sobie założyliśmy. Przebudową ulic Spacerowa i Klasztorna zakończyliśmy rewitalizację miasta. Wyremontowaliśmy kolejne drogi gminne i ulice miasta. Rozpoczęliśmy budowę ratusza miejskiego. Wykonaliśmy koncepcję zagospodarowania parku Topólki. Utworzyliśmy kolejne 50 miejsc dla przedszkolaków w Wygodzie Smoszewskiej przebudowując piętro po szkole w Emolinku. Zakończyliśmy szeroko pojętą inwestycję w szkole w Wojszczycach otwierając z początkiem roku szkolnego nową salę gimnastyczną. Zmodernizowaliśmy SUW Henrysin budując nowe ujęcie wody (studnię). Wybudowaliśmy kanalizację przy ul. Duchowizna. Powstała strefa rekreacji dla mieszkańców przy ul. Pieczoługi.
Red.: – W składzie obecnej Rady nadal Pan dysponuje większością głosów, ale nie jest to już poparcie stuprocentowe. Część mandatów przypadła opozycji. Czy odbiera Pan to jako ostrzeżenie ze strony wyborców?
A.C.: – Zawsze wiedziałem, że takie wybory jak te w 2018 roku, kiedy mój komitet wprowadził do Rady Miejskiej komplet radnych, już się nie powtórzą. Tak więc w mojej ocenie nie ma to nic wspólnego z ostrzeżeniem ze strony wyborców. Zwyczajnie dokonali takiego a nie innego wyboru, który szanuję. Na tym polega demokracja. Każdego zapraszam do współpracy, choć jak pokazały ostatnie miesiące z niektórymi już nie ma na to szans. Zwyczajnie zamiast zacząć od rozmów ze mną o współpracy na rzecz mieszkańców i rozwoju gminy, wybrali rozmowy z kim innym. To ich wybór. Wyborcy takim radnych powinni się bacznie przyglądać i ich działaniu i rozliczyć za kilka lat. Każdy radny powinien godnie reprezentować mieszkańców swojego okręgu a mam wrażenie, że w niektórych przypadkach jest odwrotnie.
Red.: – Zakroczym zmienia się. Widoczne inwestycje, także w wygląd miasta czy wsi, wymagają znacznych nakładów. Skąd nagle tak napełnione kiesa?
A.C.: – Musi mi Pan wybaczyć brak skromności, ale sprawy trzeba nazywać po imieniu. Przy pomocy skarbnika gminy i przy zaufaniu Rady Miejskiej, od 10 lat tak zarządzam budżetem, żeby, jak to Pan ujął, ta kiesa zawsze była. Rosną dochody własne gminy. Mamy bardzo dobrze zoptymalizowany system, jeśli chodzi o wydatki bieżące. Wszyscy płacą podatki, a kiedyś różnie z tym było. Z sukcesem pozyskujemy środki zewnętrzne. Jak mawia nasza skarbniczka „każdy dobry gospodarz powinien mieć zawsze środki poza budżetem na koncie”. Wziąłem sobie to do serca. Zacząłem od 1 miliona. Dzisiaj mamy ponad 6 mln, a na koniec roku pewnie będzie więcej. Dzięki temu jak będzie trzeba wprowadzać środki na wkład własny do różnych projektów np. unijnych to nie trzeba będzie zaciągać kredytu. W budżecie 2025 roku przy ogólnych dochodach i wydatkach na poziomie ok. 80 mln zł kwotę ok. 30 mln zł przeznaczymy na inwestycje. Proszę policzyć udział procentowy inwestycji Ta nasza dobra sytuacja bierze się też stąd, że ja naprawdę staram się być dobrym gospodarzem. Lubię widzieć na co wydajemy środki, na co środki wydają jednostki. Osobiście czytam projekt budżetu pewnie kilkadziesiąt razy. Mogę nie znać się na klasyfikacji budżetowej, ale wiem, gdzie co i ile mam. I na tym korzysta gmina, a więc wszyscy mieszkańcy.
Red.: – Ile wynosi wsparcie finansowe, jakiego ze strony samorządu wojewódzkiego doświadcza Zakroczym?
A.C.: – Tylko w minionej kadencji z samego Instrumentu Zadań Ważnych dla Rozwoju Mazowsza otrzymaliśmy ponad 10 mln zł, a po wyborach dodatkowe 2 mln zł. Przeznaczyliśmy je na edukację, rewitalizację miasta, przebudowę i modernizację dróg i ulic i zagospodarowanie terenów zielonych. Oprócz tego każdego roku otrzymujemy wsparcie sięgające kwoty średnio licząc ok. 2 mln zł z innych instrumentów. To jest nieoceniona pomoc ze strony województwa na czele z marszałkiem Panem Adamem Struzikiem. Zawsze powtarzam, że samorząd województwa ma masę swoich zadań i potrzeb a pomimo to kierując się zasadą pomocniczości dzieli się z innymi. To jest zawsze godne podkreślenia i również teraz to mocno podkreślam.
A.C.: – Czy ceną za tzw. wsparcie finansowe nie jest zgoda za funkcjonowanie na terenie miasta uciążliwego wysypiska śmieci?
Nigdy nie słyszałem większej bzdury. Proszę nie brać tego do siebie. Wiem, że to nie jest pańskie pytanie a bardziej przedłużenie tych oszczerstw ze strony opinii publicznej. Proszę zrozumieć, że ja jako burmistrz nie mam nic do zgód albo blokowania realizacji umowy dzierżawy. Proszę pytać poprzedniego burmistrza o te sprawy, jak również o to, dlaczego tak chętnie i łatwo wydzierżawił w imieniu gminy składowisko podmiotowi prywatnemu, zamiast stworzyć spółkę miejską, która przynosiłaby dochód dla gminy, jeśli to składowisko miało funkcjonować. Gdybym to ja był wtedy burmistrzem takiej umowy by nie było, jednak czasu nie cofniemy.
A.C.: – Pan wiele mówi o działaniach zmierzających do „ucywilizowania” tego wysypiska. Mogę prosić o konkretne przykłady, nie obietnice, nie przykłady rozmów czy pism, ale konkretne efekty tego, co udało się zrobić przez szereg już lat?
Doprowadziłem do modernizacji całego systemu odgazowania. Doprowadziłem do tego, że dzierżawca składowiska wypowiedział umowę firmie odpowiedzialnej za odgazowanie i sam wykonał całą modernizację. Poprzedni burmistrz nawet o to nie zadbał, żeby w ramach umowy (przypomnę za 5 tysięcy zł rocznie i odpowiednio później 15 tysięcy zł rocznie z tytułu dzierżawy nieruchomości) zobowiązać podmiot do modernizacji całego systemu. Wiem, że problemy odorowe nadal występują, choć w ostatnim czasie są mniejsze, ale jednak nadal są. Otrzymałem informację, że dotarł kolejny agregat, czyli moc odbioru gazu będzie większa. Trwa uzyskiwanie pozwoleń i instalacja. Ponadto na składowisku działają pochodnie i cały system pracuje już w kaskadzie. Zleciłem audyt. Pomaga nam dr Rafał Lewicki, autor poprzedniego audytu. Ja naprawdę chcę, żeby ten problem wreszcie się skończył.
Red.: – Znaczna część mieszkańców Gminy jest zmuszona dojeżdżać do Nowego Dworu i Warszawy. Tymczasem komunikacja zbiorowa już nie tylko kuleje, ale nawet już na wózek inwalidzki nie ma siły usiąść…
A.C.: – Wycofanie się kolejnych firm prywatnych ogromnie mnie zaskoczyło. Trzeba reagować. Usprawniamy komunikację od 1 stycznia 2025 r. zwiększając częstotliwość kursów. Wydatki na komunikację zwiększymy dwukrotnie. Średnio co godzinę będzie komunikacja z centrum Zakroczymia i z powrotem. Będziemy jeździć w soboty, niedziele i święta. Skupiamy się na usprawnieniu komunikacji do miasta Nowego Dworu Mazowieckiego. Rozkłady naszej komunikacji układamy pod rozkłady PKP. Niestety Ci mieszkańcy, którzy przyzwyczaili się do bezpośredniego połączenia z Warszawą muszą się przestawić na połączenia PKP z NDM do Warszawy.
Red.: – Zakroczym grodem książęcym, a co za tym idzie stolicą Mazowsza już nie będzie, ale co można zrobić, aby pamięć o świetlanej przeszłości narodziła się na nowo?
Ciężko pracować na rozwój. Otworzyć się na turystykę i rzekę Wisłę. Utworzyć muzeum miasta. Edukować młodzież. Przecież sam klasztor ojców Kapucynów to jest „kawał” historii naszego miasta. Tylko dzisiaj mało kto o tym jeszcze wie. Myślę o wydaniu pięknej książki o Zakroczymiu z dużym nakładem. Potrzebujemy autorów i materiału.
A.C.: – Miasto rozwija się w konkretnym otoczeniu. Jak układa się współpraca z innymi gminami i powiatem?
Jeśli chodzi o gminy, to w zasadzie ze wszystkimi gminami mam dobry kontakt. Jeśli chodzi o powiat, współpraca układa się rewelacyjnie. Dobra komunikacja, relacje, współpraca, przekładają się na efekty. Wreszcie można mówić o wspólnych projektach. Chociażby ostatnio. Powiat pozyskał 44,5 mln zł środków unijnych na budowę ścieżek rowerowych na terenie m.in. gminy Zakroczym. A na początku to była inicjatywa kilku gmin, w tym naszej. Dopiero po wyborach projekt nabrał kształtów pełnej współpracy z powiatem jako prawdziwym liderem i beneficjentem. Zawsze powtarzam. Małe rzeczy, drobne sprawy są ważne dla ludzi. Spowalniacze, lustra, oznakowanie, utrzymanie przydrożnych rowów, odwodnienie. Dzisiaj nie czekamy już pół roku czy nawet dłużej, jak to było jeszcze niedawno. Niestety w minionej kadencji nie wszyscy to rozumieli.
Red.: – Dziękuję za rozmowę.
A.C.: – Ja również bardzo dziękuję a korzystając z okazji zbliżających się świąt życzę Panu i wszystkim czytelnikom Tygodnika Nowodworskiego wszystkiego co najlepsze, a w Nowym Roku samej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym.