Oceń ten post

Business Insider zainteresował się stojącymi nieopodal Nasielska wiatrakami generującymi prąd. Redakcja sprawdziła opinie mieszkańców na inwestycje, której prawie nikt w okolicy nie chciał.

Na terenie gminy Nasielsk ustawiono w 2016 roku sześć wiatraków. Opór mieszkańców był dość powszechny, chociaż niestety nieskuteczny. Dziś, jak twierdzi w rozmowie z BI sekretarz Gminy, inwestycja większości mieszkańcom nie przeszkadza.

Redakcja zauważa jedynie jeden problem.Jeden z mieszkańców, którego zapytano o to, czy odczuwa jakikolwiek dyskomfort związany z istnieniem farmy wiatrowej w sąsiedztwie wsi, powiedział dziennikarzom, że to wcale nie hałas jest największym problemem związanym z inwestycją.— Pamiętam, że jeszcze przed budową wiatraków było pewne poruszenie, bo ludzie się obawiali, że będzie z nimi problem. Dla mnie nie są one problemem, a jeśli chodzi o hałas, to wydaje mi się, że łopaty turbin najgłośniej pracują, jak jest mgła, choć nie jest to też tak, żeby jakiś odgłos miał się nieść nie wiadomo jak daleko po okolicy. Myślę, że ludzie się przyzwyczaili i nie mają już z nimi większego problemu. Na pewno negatywną rzeczą jest to, jak one wpływają na atrakcyjność sprzedawanych działek. Nie każda osoba przyjeżdżająca z miasta może chcieć mieć za oknem widok kręcących się łopat. Wiadomo, że im bliżej wiatraków ktoś ma swoją działkę, to trudniej pewnie będzie ją sprzedać — mówił.

Podkreśli warto, że mimo propagandy medialnej i politycznej, przeciwnicy energetyki wiatrowej wskazują, że drgania mechaniczne wywoływane przez turbiny mogą powodować uszkodzenia tkanek i naczyń krwionośnych, hałas może prowadzić do choroby wibroakustycznej, a migotanie światła – wywoływać stany epileptyczne.

Wszystkie możliwe niepożądane efekty mają występować jednak w określonej odległości od farm wiatrowych. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH zaleca, aby minimalna odległość turbin wiatrowych od zabudowań wynosiła 2 km.