Żbik odbija się od dna
2015-10-08 12:10:04
Sobotni (3.10) mecz Żbika z wiceliderem grupy ciechanowsko-ostrołęckiej ligi okręgowej CK Troszyn, który odbył się w Nasielsku, daje nadzieję, że nasielszczanie wreszcie zaczną grać i zdobywać punkty
Wygrać wprawdzie jeszcze się nie udało, ale drużyna zaprezentowała się poprawnie i przy odrobinie szczęścia mogła nawet pokusić się o zwycięstwo. Remis 0:0 uzyskany w tym spotkaniu jest cenny i stanowi dobry prognostyk przed kolejnymi pięcioma kolejkami, jakie zostały do zakończenia jesiennej rundy rozgrywek.
Mecz z CK Troszyn był trzecim spotkaniem pod wodzą nowego trenera Marcina Danielewicza (były zawodnik Świtu – przyp. red.). Pierwsze zakończyło się porażką z liderem grupy, Tęczą Łyse. Już tamten mecz pokazał, że Żbik ma ogromny potencjał, który może drużynie przynieść sukces.
Drugie spotkanie z Pełtą Karniewo potwierdziło, że drużyna pod wodzą nowego szkoleniowca gra inaczej – bardziej po męsku, agresywnie. Zwycięstwo 4:2 na terenie przeciwnika utwierdziło wszystkich kibiców w przekonaniu, że Żbik może z dołu tabeli szybko przesunąć się w jej górne rejony.
Jednak o awansie w tym roku raczej nie ma co marzyć. Drużyna jest w trakcie budowy, co oznacza, że zawodnicy nadrabiają zaległości z lat, kiedy grali w teamach młodzieżowych.
Zespół z Troszyna przyjechał do Nasielska, jak wypowiadali się zawodnicy, po zwycięstwo. Więcej – spodziewano się, że zwycięstwo przyjdzie łatwo.
Już pierwsze minuty pokazały, że łatwo jednak nie będzie. Żbik z głębokiej defensywy po przejęciu piłki natychmiast przechodził do zdecydowanego ataku i goście musieli większą uwagę zwrócić na obronę własnej bramki. Ataków nasielszczan było więcej, ale chyba były one mniej groźne. W pierwszej połowie po jednej z akcji gości piłkę wybił prawie z linii bramkowej najstarszy zawodnik Żbika Cezariusz Prusinowski.
Na początku drugiej połowy lekką przewagę uzyskali goście. Szybciej rozgrywali piłkę, celniej podawali i próbowali strzelać z większej odległości. W miarę upływu czasu gra się wyrównywała. W sytuacjach podbramkowych zawodzili snajperzy zarówno jednej jak i drugiej drużyny.
Ostatnie 20 minut było najładniejsze. Walczono o każdą piłkę. Akcje szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Piłkarze obydwu drużyn próbowali w sposób niekonwencjonalny zaskoczyć przeciwnika. Ta walka trwała do ostatniej minuty meczu.
Wynik remisowy wyraźnie piłkarzy Żbika satysfakcjonował; goście jakby byli trochę zawiedzeni. W Nasielsku stracili dwa cenne punkty, które wyprowadziłyby drużynę z Troszyna na prowadzenie.
Andrzej Zawadzki