WYWIAD TYGODNIKA. Żołnierze, którzy są zawsze blisko. Jak do nich dołączyć?

2020-05-07 11:33:24
O żołnierzach z sąsiedztwa, czyli 65. Batalionie Lekkiej Piechoty z Pomiechówka, z mł. chor. Arkadiuszem Mazurkiewiczem-Kulką rozmawia mjr ZS Piotr Korycki
Mjr ZS Piotr Korycki: W Pomiechówku batalion stacjonuje już od dwóch lat. Czy zdążyliście wróść w lokalny krajobraz? Czy mieszkańcy rozpoznają was na ulicy? Czy wiedzą o waszym istnieniu?Mł. chor. Arkadiusz  Mazurkiewicz-Kulka: 65. Batalion Lekkiej Piechoty, jest częścią składową 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej im. rtm. Witolda Pileckiego.Miejscem stałej dyslokacji jest Pomiechówek. Batalion istnieje od lipca 2018 r.- czyli stosunkowo niedługo. Z uwagi na fakt, iż nie zamykamy się w koszarach, a raczej jesteśmy otwarci na społeczeństwo zdążyliśmy już wróść w miejscowy krajobraz i często w rozmowach z ludźmi słyszymy, że cieszą się, bo wojsko znów wróciło do Pomiechówka i widać jakieś ruchy. Mieszkańcy nie rozpoznają nas na ulicy, ponieważ człowiek inaczej wygląda w mundurze, a inaczej w cywilnym ubraniu. Ale jeżeli służbowo wyjeżdżamy załatwiać różne sprawy, wiedzą skąd jesteśmy. Na pewno jeszcze nie raz będą mieli okazję przyglądać się nam ponieważ w planach są także szkolenia realizowane w terenie, a więc między mieszkańcami.

 P.K.: Jak jesteście odbierani przez mieszkańców?

A.M-K.: Zależy jak na to spojrzeć. Ponieważ na początku ludzie byli sceptyczni, odbierano nas i patrzono na nas przez pryzmat polityki i próbowano nas za wszelką cenę upolityczniać, z czym się mocno i stanowczo nie zgadzaliśmy i nie zgadzamy. Nazywano nas często “Wojskiem Macierewicza” z racji tego, iż to pan Antoni Macierewicz pełnił funkcję Ministra Obrony Narodowej w momencie utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Osobiście na tego typu zaczepki reagowałem z politowaniem i pełnym zdumieniem na brak podstawowej wiedzy osób, które śmiało wysuwały takie tezy, ponieważ jak niektórzy pamiętają lata dziewięćdziesiąte, kiedy Ministrem MON był Romulad Szeremietiew, już wówczas pojawiła się koncepcja utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej i nawet powstało 7 Brygad. Jednak po odejściu ówczesnego ministra Brygady te rozwiązano. Więc nie może być mowy o tym, że ktoś sobie zrobił armię, bo to stek bzdur. Czas pokazał że nasze wojska są potrzebne i że w pełni spełniają swoje założenia. Przykładem może tutaj być udział także naszego batalionu w poszukiwanie Dawidka (z Grodziska Mazowieckiego – przyp. red.), które jak wiemy zakończyły się tragicznie. Obecna sytuacja z jaką mamy do czynienia również spotęgowała sympatię wśród społeczeństwa, ponieważ od pierwszego dnia działamy na wielu kierunkach w walce z Covid-19 i tak jest do dnia dzisiejszego. Uważam więc, że mamy bardzo duże zaufanie społeczeństwa i na pewno będziemy robić wszystko, aby ono nadal wzrastało.

 P.K.: Jak układa się współpraca z samorządami powiatu?

A.M-K.: Nawiązanie współpracy z samorządami jest jednym z głównych naszych zadań. W naszym stałym rejonie odpowiedzialności znajduje się lewobrzeżna Warszawa (z wyjątkiem Mokotowa, Włoch, Ursynowa oraz Wilanowa- za te dzielnice odpowiada 61 batalion z Grójca) oraz powiaty: żyrardowski, grodziski, warszawsko-zachodni, pruszkowski oraz nowodworski. Nasz Dowódca batalionu Pan ppłk. Jan Deręgowski jest w  stałym kontakcie z przedstawicielami wszystkich samorządów i mamy już za sobą specjalną konferencję pt. “Parasol”, podczas której omawiane były wspólne działania w razie kryzysu. Niestety, długo nie musieliśmy czekać, aby elementy zarządzania kryzysowego wcielać w życie w związku z pandemią koronawirusa. Wszystkie obecne nasze działania są bardzo blisko powiązane z dziedziną kryzysową.

 P.K.: Mamy czas zarazy.  Co w tym czasie robicie dla przeciętnego mieszkańca Pomiechówka czy Szczypiorna?

A.M-K.: W czasie pandemii nasi żołnierze skupiają się na działaniach polegających na wspieraniu szpitali. Na początku także lotnisk oraz miejskich ośrodków pomocy społecznej rozsianych po całym naszym rejonie. Współdziałamy i pomagamy samorządom w dostarczaniu masek ochronnych do mieszkańców poszczególnych miast i gmin. Dowozimy żywność do osób przebywających w kwarantannie, jak również duże ilości – tutaj mówimy tonach – z banków żywności do poszczególnych OPS-ów, gdzie następnie są rozdzielane i nadal rozwożone już  bezpośrednio do potrzebujących. Wspieramy także naszych kombatantów, za których w tym czasie i z racji przejęcia tradycji Armii Krajowej czujemy się szczególnie odpowiedzialni. Każda zgłoszona potrzeba nie pozostaje bez echa i na każda prośbę odpowiadamy.

P.K.: Z powodu restrykcji antywirusowych w Polsce znów rośnie bezrobocie? Czy zaciągnięcie się do wojska nie jest – prócz względów patriotycznych – sposobem na podreperowanie finansów?

A.M-K.: Jest to bardzo delikatny temat, bo osobiście chcę wierzyć i jak sądzę moje dowództwo także, że do nas przychodzą patrioci, którym los ojczyzny nie jest obojętny, którzy chcą coś zrobić dla siebie, swojego regionu – czyli swojej małej ojczyzny w konsekwencji dla kraju. Z pewnością bezrobocie wzrośnie, bo tak się niestety dzieje. U nas zawsze bramy koszar są otwarte dla każdego, jeżeli natomiast ktoś przyjdzie tylko dla pieniędzy, proszę mi uwierzyć bardzo szybko to zostanie wychwycone, po prostu będzie to widać. Mam nadzieję, że mimo wszystko nasze szeregi będą zasilane ludźmi, którzy wiedzą po co tu przychodzą, będą w pełni odpowiedzialnymi i dojrzałymi żołnierzami, wyczerpujący hasło “Zawsze gotowi, zawsze blisko” do ostatniej literki.

 P.K.: Jak zachęcacie pracodawców, by pozwalali zatrudnionym u siebie ludziom wstępować w szeregi WOT? Co z tego mają?

A.M-K.: Na pewno prestiż i poczucie bezpieczeństwa, że w swoich szeregach zatrudnia osobę, która jest żołnierzem. Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej corocznie organizuje konkurs dla pracodawców pt.” Pracodawca Przyjazny WOT”. Ten tytuł jest przyznawany dla tych, którzy dają żołnierzom pracę i pozwalają być tymi żołnierzami, a więc są otwarci na zatrudnianie żołnierzy obrony terytorialnej. Każdy z pracodawców ma możliwość zapoznania się z wykazem dni szkoleniowych swojego pracownika. Jest on sporządzany do 30 dni przed upływem roku kalendarzowego poprzedzającego rok, w którym pełniona będzie służba TSW. Pracownik ma obowiązek zapoznać pracodawcę z wykazem tych dni. Ma też obowiązek informowania pracodawcy o wszelkich zmianach tych terminów. Dodatkowo, w przypadku wezwania pracownika do pełnienia służby w trybie natychmiastowego stawiennictwa, Komendant WKU musi niezwłocznie zawiadomić o tym fakcie pracodawcę żołnierza. Pracodawca nie ma obowiązku wypłacania żołnierzowi wynagrodzenia za dni, w których pełnił służbę w trybie natychmiastowego stawiennictwa. Na ten czas pracodawca udziela pracownikowi urlopu bezpłatnego.

P.K.: Podjąłem decyzję, chcę wstąpić do WOT, więc idę do…?

A.M-K.: Jeżeli komuś zrodzi się pomysł wstąpienia do WOT i pomysł ten idzie z serca, a później z głowy to powinien udać się do swojej Wojskowej Komendy Uzupełnień i tam wypełnić  wniosek o powołanie do terytorialnej służby wojskowej. Takiemu kandydatowi zostanie wydane skierowanie na badania oraz testy psychologiczne stwierdzające brak przeciwwskazań do pełnienia służby. Po drodze odwiedza jednostkę wojskową na tak zwanym “zapoznaniu z jednostką”. Po przejściu z wynikiem pozytywnym komisji lekarskiej kandydat na żołnierza otrzymuje kartę powołania i w dniu poboru stawia się w jednostce wojskowej, gdzie po zaewidencjonowaniu, otrzymaniu umundurowania rozpoczyna 16-dniowe szkolenie podstawowe, które kończy się Uroczystą Przysięgą Wojskową. Wyjątek stanowią żołnierze, którzy mają w swojej przeszłości odbytą służbę wojskową są kierowani na 8-dniowe szkolenie wyrównawcze i po odbyciu zarówno szkolenia podstawowego, jak i wyrównawczego spotykamy się na szkoleniach weekendowych raz w miesiącu. Zachęcam do wstępowania w nasze szeregi, gdzie można zrobić coś dobrego dla siebie i swojej ojczyzny, odbyć ciekawe szkolenia i kursy. Serdecznie zapraszam. “Zawsze gotowi, zawsze blisko”

P.K.: Dziękuję Panu za rozmowę.

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *