WND ma nowego kandydata na radnego?

2016-08-27 7:48:23

Jacek Topczewski – najmłodszy z członków zarządów osiedli, aktywny działacz społeczny, któremu wystarczy tylko uśmiech i szczęście człowieka. W rozmowie z naszą redakcją wyjawia pikantne szczegóły funkcjonowania Zarządu Osiedla nr 6 – Modlin Twierdza oraz zdradza czy wystartuje na radnego z ramienia WND w wyborach samorządowych, w 2018 roku.

Jak to się stało, że zostałeś członkiem Zarządu Osiedla nr 6? To była Twoja decyzja, czy ktoś Cię do tego skłonił?

Propozycję do zostania członkiem Zarządu Osiedla nr 6 dostałem we wrześniu 2015 roku od Rafała Szklarskiego. Oczywiście zgodziłem się. Dzięki głosom naszych mieszkańców udało się wygrać wybory. Warto podkreślić fakt, że stało się to bez żadnej kampanii wyborczej. Nikt mnie nie wspierał, nikt nie popierał. Niedawno skończyłem szkołę w Modlinie Twierdzy, teraz w niej pracuję. Nauczyciele, którzy mnie uczyli byli w szoku, że wystartowałem. Niespodziewali się tego. Mówili, że mogłem im powiedzieć, że będę kandydował to przyszliby na wybory i zagłosowaliby na mnie.

Bałeś się startować w wyborach?

Miałem obawy, że może mi się nie udać. Wiadomo, byłem lekko zestresowany. To były w końcu wybory. Adrenalina się pojawiła. Uważam, że stres to normalna i zdrowa reakcja. Są dwie opcje, albo do ZO się dostanę, albo nie. Na szczęście zwyciężyła ta pierwsza. Miałem 73 głosy. Pokonałem nawet tych, mogłoby się wydawać, najmocniejszych kandydatów.

To jest Twój życiowy sukces?

Tak to jest mój pierwszy życiowy sukces, nie licząc ukończenia szkoły i zdania matury.

Widać, że to Ty właśnie jesteś motorem napędowym funkcjonowania zarządu tej kadencji. Zrobiłeś wiele akcji, dużo fajnych inicjatyw. Które uważasz za udane?

Od początku mojej działalności w Zarządzie Osiedla nr 6, priorytetem była dla mnie modyfikacja osiedlowych gablot. Postanowiłem je oczyścić, uporządkować, zaktualizować dane każdego z członków naszego zarządu tak, żeby każdy mieszkaniec wiedział, do kogo może zwrócić się z jakimiś problemami. Są trzy gabloty na naszym osiedlu. Każda jest już doprowadzona do porządku. Z każdego wydarzenia na bieżąco zamieszczam w nich relacje oraz zdjęcia. Gdy wracam z pracy, ze sklepu czy w trakcie spaceru widzę ludzi, którzy zatrzymują się i czytają informacje znajdujące się w tych gablotach, to właśnie to daje mi motywację do działania. Śmiem twierdzić, że nasze gabloty są najlepiej zagospodarowane.

Kolejną rzeczą są na bieżąco organizowane przeze mnie zebrania zarządu, na które przychodzi średnio 30-osobowa grupa mieszkańców.

Aktualnie prowadzę zbiórkę artykułów szkolnych dla najbardziej potrzebujących dzieci z naszego osiedla. Szukam na to sponsorów. Między innymi radni z naszego osiedla zadeklarowali chęć włączenia się w akcję i każdy z nich zobowiązał się ufundować artykuły szkolne w kwocie 100 zł. Ja staram się, żeby non stop coś się działo. Można powiedzieć, że to ja jestem tym motorem, który napędza tę karuzelę…

 Starcza Ci na to czasu i energii?

Musi starczać <śmiech>. Jeśli jest się świadomym tego, że nie jest się w stanie czegoś zrobić, to moim zdaniem nie powinno się podejmować pochopnych decyzji i nie startować w wyborach. W latach 2011-2015 ja nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak rada mieszkańców, czyli zarząd osiedla…

 Jak się więc dowiedziałeś, że coś takiego jest?

Dowiedziałem się właśnie w momencie, kiedy Pan Rafał Szklarski zaproponował mi wystartowanie w wyborach do zarządu. Z tego, co wiem to Szklarski chciał startować na przewodniczącego, ale sprawy osobiste mu na to nie pozwoliły i wtedy padł pomysł, żeby wspierać w wyborach Jacka Borkowskiego, żeby to właśnie on został przewodniczącym.

Po co na przewodniczącego zarządu osiedla typować kogoś, kto, tak jak zauważyłeś, mało robi?

Jeszcze wtedy nie miałem świadomości tego. Nabrałem jej dopiero podczas zebrania wyborczego, a rozjaśniało mi się to wszystko właśnie w trakcie mojej pracy.

Co zamierzasz jeszcze zrobić?

Dalej będę chciał robić tematyczne spotkania, podczas których będziemy gościć wybitne postacie pochodzące z naszego osiedla. Moim marzeniem jest zaproszenie na tego typu spotkanie prezesa lotniska Warszawa-Modlin. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie to proste.

W grudniu natomiast planuję zrobić pierwszą w historii Modlina Twierdzy Szlachetną Paczkę oraz będę chciał rozdawać naszym mieszkańcom, przed Bożym Narodzeniem, kartki świąteczne.

W przyszłym roku natomiast chciałbym zrobić Dzień Kobiet z prawdziwego zdarzenia. Podkreślam, ja sam wychodzę z inicjatywami. Zarząd Osiedla nie ma z nimi nic wspólnego. Środki finansowe przeznaczone na kwiaty, czy kartki świąteczne pochodzą z mojej kieszeni, nie z kieszeni członków zarządu. Ja działam.

 Co jest dla Ciebie wynagrodzeniem za te wszystkie działania?

Szczęście i uśmiech ludzi jest nagrodą. Fajnie się czyta wszystkie opinie i artykuły w gazetach o tym, że to ja coś zrobiłem. Cieszę się, że ludzi cieszy moje działanie i moja praca.

 Ostatnio słyszy się dość często, że jesteś przygotowywany na funkcję radnego przez Stowarzyszenie WND. Czy to prawda i czy wystartujesz w wyborach samorządowych w 2018 roku właśnie z ramienia WND?

Jest taki plan. Oficjalnie nie jestem jeszcze członkiem Stowarzyszenia Wiarygodność, Niezależność, Dialog. WND nie popierało mnie w wyborach do zarządu osiedla. Dostałem propozycję wstąpienia do WND zaraz po wygranych wyborach do ZO. Przyjąłem ją, ale dopiero we wrześniu zostanę oficjalnie przyjęty. Ludzie zarzucają mi, że działam wplątany w macki WND. Nie jest tak. Działam sam. Nie utożsamiam się jeszcze z WND.

 Chciałbyś być radnym?

Myślę, że byłoby to fajne doświadczenie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Adam Balcerzak

Comments

comments

1 komentarz

  1. Tomasz odpowiedz

    Ruszyła promocja Pana Jacka pełną parą, mam wrażenie, że odbije się to wszystkim czkawką. Szlachetna paczka to nie nowy pomysł, SRTM włączało się w tą inicjatywę od kilku lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *