NOWY DWÓR MAZOWIECKI. Walka o rynnę trwa

2020-07-10 1:32:04

Osiedle bloków przy gen. Thommee w Nowym Dworze Maz., nie jest ani przyjazne, ani ładne, ani zadbane. Jednak zamieszkują tam ludzie, którzy starają się jak potrafią o poprawę swojego bytu mieszkaniowego

Jadąc drogą krajową nr 85 w stronę lotniska po lewej stronie nie da się przeoczyć okazałego budynku i eleganckiej restauracji “Borodino”, za to w prawo… lepiej nie patrzeć. To tam zlokalizowane jest osiedle kilku odrapanych bloczków, których wygląd i stan techniczny jest porażający. Budynki znajdują się w zasobach miasta i są zamieszkałe przez rodziny z dziećmi.

Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy jednego z baraków – jak je sami określają – z prośbą o interwencje.

– Widzi pani sama jak my tu żyjemy. Wszystko się rozlatuje, tu odpada, tam odpada. Moja teściowa mieszka tu od 56 lat i nigdy nie było generalnego remontu. Coś połatają, coś prowizorycznie poprawią co jakiś czas i to wszystko. O wymianę rynny walczymy już ponad rok. Po ostatnich ulewach sytuacja jest tragiczna. Woda leje się po ścianach jednego z mieszkań, wpływa do piwnic, gdzie mamy zgromadzone różne rzeczy, a nas odsyłają od Annasza do Kajfasza i tak drobnej, ale ważnej dla nas sprawy nie idzie załatwić – powiedziała jedna z mieszkanek. – Oni to nas traktują gorzej jak psy. Chcieliby, żeby nas w ogóle nie było. A przecież płacimy regularnie czynsze, sami wiele remontujemy i ulepszamy co się da na własny koszt – dodaje sąsiadka.

Nie ulega wątpliwościom, że warunki życia w tym miejscu są bardzo trudne. Mieszkania pozbawione są ogrzewania i ciepłej wody. Niektórzy dokonali przeróbek i posiadają sanitariaty i łazienki, jednak nie wszyscy. Na tych pozostałych czeka na podwórku wychodek, którego stan urąga nie tylko przyzwoitości, ale wręcz ludzkiej godności. Wszędzie widać pozostawione sterty starych desek, materiałów budowlanych i różnych gratów. Wracając do meritum, czyli rynny to jest to przerdzewiały kawał metalu, który ledwo trzyma się dachu, a swoją funkcję odprowadzania deszczu stracił już chyba w poprzednim stuleciu.

– Już rok temu napisaliśmy podanie do Urzędu Miasta w sprawie naprawy tej rynny. Zostaliśmy przekierowani do Zarządu Budynków Komunalnych, gdzie powiedziano nam, że…podanie chyba zostało zagubione lub nie dotarło, bo oni nic takiego nie mają. 8 czerwca byliśmy na spotkaniu z panem burmistrzem Kowalskim, który powtórnie polecił złożyć nowe podanie. Zrobiliśmy wszystko zgodnie ze wskazówkami. Minął miesiąc i nikogo u nas nie było. Nikt się sprawą nie zainteresował, a nam jak lało się po ścianach tak leje. Jeśli nam lokalna gazeta nie pomoże to będę chciała zainteresować naszym losem telewizję. Będzie wstyd na cały kraj, że w Nowym Dworze tak ludzie mieszkają – ripostuje zdenerwowana lokatorka.

Zwróciliśmy się z pytaniem do ZBK czy tym razem podanie dotarło i w jaki sposób sprawa będzie prowadzona. Odpowiedź jaką otrzymaliśmy na nasze pismo skierowane do pani prezes zarządu ZBK Anny Rutkowskiej, zacytujemy w całości, by nie stracić nic z treści: “W nawiązaniu do Pani zapytania informujemy, że prace remontowe w budynkach przy ul. Gen. Thommee w Nowym Dworze Mazowieckim realizowane są po uzyskaniu środków od właściciela, czyli Gminy Nowy Dwór Mazowiecki. W roku 2020 zrealizowane zostały prace remontowe w budynku nr 7. Polegały one na częściowej naprawie poszycia dachu (nad trzema lokalami mieszkalnymi), wymianie podbitki, wzmocnieniu krokiew oraz naprawie i wymianie części orynnowania. Na wszystkich budynkach były prowadzone prace polegające na uzupełnieniu ubytków na elewacji budynku. W chwili obecnej wystawione zostało zlecenie naprawy poszycia dachu na części budynku nr 3 (termin realizacji zadania do 15.07.2020r).” 

Pięknie, pięknie choć nie o to pytaliśmy.

“Ponad to informujemy, że podanie mieszkańców w sprawie naprawy rynien wraz z kosztorysem zostało przekazane do Właściciela. Oczekujemy na zabezpieczenie środków na realizację zadania. W chwili otrzymania informacji z Urzędu Miasta Nowy Dwór Mazowiecki o zabezpieczeniu środków rozpoczną się prace remontowe.”

Zatem teraz piłeczka po stronie właściciela budynków. Czy będzie dalej przerzucana czy może uda się wygospodarować środki na tę drobną naprawę? Życie pokaże. Oby stało się to zanim zniecierpliwieni mieszkańcy zaproszą telewizję.

GM

Comments

comments

1 komentarz

  1. Konrad odpowiedz

    To trzeba się samemu trochę wsiąść za robotę kupić kawałek rynny i zamontować to naprawdę nie majątek byle by chęci były a nie czekać na gotowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *