NOWY DWÓR MAZ. Skoczyła z wiaduktu na cztery łapy
2021-09-13 8:29:49
Do niecodziennego zdarzenia doszło w czwartek (2.09)
na wiadukcie kolejowym w Nowym Dworze Mazowieckim. Grupa uczniów jednej z warszawskich szkół, wracając ze spływu kajakowego zauważyła bezdomnego kota, który utkwił na wysokości
Przestraszone zwierzę siedziało za ekranami dźwiękochłonnymi na wąskim gzymsie, ulicą ciągle jechały auta, kot miał problem, by bezpiecznie wydostać się ze swojej pułapki.

Kotka utkwiła wysoko na wiadukcie
Szybka akcja ratunkowa
Młodzież z Prywatnego Technikum Weterynarii nr 1 w Warszawie natychmiast zareagowała. Zawiadomili straż pożarną i cały czas monitorowali zachowanie zwierzaka. Po przybyciu strażaków z OSP NDM okazało się, że pomoc nie będzie możliwa z uwagi na druty wysokiego napięcia oraz konieczne byłoby wstrzymanie ruchu pociągów. Informacja o kocie potrzebującym pomocy dotarła do Stowarzyszenia AnimalsNDM, które opiekuje się bezdomnymi zwierzętami.
– Od razu tam pojechałam. Po kilku minutach podjechała straż pożarna. Niestety, akcja od torów była niemożliwa z uwagi na druty wysokiego napięcia oraz ruch pociągów. Strażacy wjechali na wiadukt i tam przez ekrany dźwiękoszczelne próbowali się dostać do kotka. Niestety kotek w pewnym momencie zaczął się przemieszczać w lewą stronę. Trochę podbiegł i spadł z wysokości ok. 5 metrów na trawę. Ja byłam po drugiej stronie torów. Nawet nie wiem kiedy pokonałam przejście podziemne. Z daleka kot wyglądał, jakby nie żył, nie ruszał się – z emocjami w głosie relacjonuje całe zajście Iwona Barabasz, przedstawicielka Stowarzyszenia.
Na pomoc pani Iwonie ruszyła młoda dziewczyna i wspólnie udało im się złapać kota, który resztkami sił przebiegł i skrył się pod jednym z zaparkowanych aut. Zwierzę natychmiast trafiło w dobre ręce Ewy Dunal z lecznicy Mastif, gdzie stwierdzono, że jest to ok. 8 tygodniowa kotka. Badanie USG nie wykazało obrażeń wewnętrznych, nie stwierdzono też, by kotka została ranna. Pacjentka została odrobaczona i odpchlona, podano jej surowicę.
Szczęśliwy finał
Finał akcji ratunkowej okazał się na tyle szczęśliwy dla kotki, że jeden z uczniów technikum za zgodą rodziców zabrał zwierzaka do Warszawy. Od teraz mała kaskaderka będzie mieszkała ze swoim troskliwym opiekunem Michałem i jego rodziną. Dostała imię Ciri i już zadomowiła się w nowym miejscu.
Gratulujemy uczniom ich odpowiedzialnej postawy, a pani Iwonie Barabasz ze Stowarzyszenia zaangażowania i natychmiastowej reakcji. Młodzież nie pomyliła się ze swoim powołaniem wybierając szkołę weterynaryjną. Na tym przykładzie widać, że na szczęście nie wszystkim jest obojętny los bezbronnych zwierząt.

Michał i uratowana kotka Ciri
M. Mianowicz