NOWY DWÓR MAZ. Narzekanie i kolarstwo sportami narodowymi
2020-07-23 12:06:52
Sezon rowerowy zaczyna się co prawda wiosną, ale z racji coraz cieplejszych zim, jeździmy rowerem nawet cały rok. Kierowcy osobówek narzekają na rowerzystów, a ci zaś na pieszych…
Ze świecą szukać kierowcy czterech kółek, który nie narzekałby na rowerzystów, nazywając ich “zawalidrogami” na jezdniach. Rowerzyści natomiast narzekają na pieszych, że chodzą po ich ścieżkach rowerowych i wchodzą pod nadjeżdżający rower nie patrząc i nie rozglądając się. Społeczeństwo nasze chyba nie bardzo chce nauczyć się, że ścieżka rowerowa też bywa dość niebezpieczna i często dochodzi na niej do kolizji, w której zostaje poszkodowany pieszy, który wtargnął pod nadjeżdżający rower. Wydawać by się mogło, że sytuacja śmieszna i mało prawdopodobna, lecz często się jednak zdarza na naszych ścieżkach rowerowych i chodnikach. Pod wieloma sklepami brak wyznaczonych miejsc, gdzie można “zaparkować” swój jednoślad. Rowerzyści skarżą się, że dużo pieniędzy wydano na projekty budowy ścieżek rowerowych, ale piesi nadal są niewyedukowani odnośnie zachowania się w takich miejscach.
– Tu jest ciągle problem z postawieniem roweru, mimo że mamy wyznaczone miejsca. Samochodami wiecznie wjeżdżają poza linię, która odgradza miejsce dla rowerów. Często auta są zaparkowane aż do stojaka na rowery. Zdarzyło się, że zwróciłem uwagę, że pan czy pani parkuje auto na miejscu wyznaczonym dla rowerzystów. Zostałem obrzucony spojrzeniem, jakbym był co najmniej z kosmosu, a następnie usłyszałem, że chyba tym rowerzystom w głowach się poprzestawiało i mają coraz większe wymagania. Niektórzy na zwróconą uwagę w ogóle nie reagują, nie przeparkują auta i odchodzą od niego, jakby byli głusi i nie słyszeli, że zwraca się im grzecznie uwagę odnośnie złego zaparkowania auta – mówi nasz rozmówca pod przychodnią na ulicy Paderewskiego.
Jak się okazuje, nie wszyscy rowerzyści są “zawalidrogami”, bo i kierowcy osobówek również nie zachowują się w porządku.
– Sporo jeżdżę rowerem nawet w zimie. Staram się nie utrudniać na jezdni, tam gdzie jest możliwość pojechania ścieżką czy szerokim chodnikiem to korzystam z tego. Tym bardziej, że jestem również kierowcą auta i znam te sytuacje, gdzie rowerzysta blokuje sznur samochodów na wąskiej i ruchliwej jezdni. Widziałem nieraz sytuacje, gdzie była ścieżka rowerowa, a rowerzysta i tak jechał jezdnią. Nie bronię rowerzystów, że są bez zarzutu w poruszaniu po drogach, ale większość stosuje się do przepisów. Tego samego wymagalibyśmy również od innych użytkowników dróg i chodników. Proszę spojrzeć – mówi pan Roman, nasz rozmówca – Przed chwilą po dłuższym postoju odjechało auto zaparkowane głęboko na miejscu do parkowania rowerów, ale kolejny nadal stoi. Wiadomo, że często kierowcy mają problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania auta przed przychodnią, ale bywają sytuacje, że ktoś zaparkuje i idzie do sklepu nieopodal, a nie do przychodni. Przed biedronką czy starostwem wiecznie brak miejsca do zaparkowania, więc nieraz widziałem jak ludzie porzucają swoje auto pod przychodnią, często parkując szybko, byle jak, aby tylko samemu mieć miejsce na samochód. Nie myślą, ze ktoś inny też tego miejsca może potrzebować bardziej, bo przyjedzie do lekarza – dodaje pan Roman.
Wypadki zdarzają się nie tylko na linii kierowca auta-rowerzysta, ale również rowerzysta-pieszy. A przecież można tego uniknąć…
– Często jeżdżę ulicą Mieszka I, jest tam ścieżka rowerowa i z drugiej strony chodnik dla pieszych. Akurat ścieżka rowerowa ludziom bardziej się podoba chyba, bo zamiast chodzić drugą stroną, gdzie jest chodnik dla nich, to chodzą ścieżką rowerową i mają pretensje jak jadący rowerem zwraca im uwagę. Miałem kiedyś sytuację, że wjechałem dosłownie w stojącego pana. Było to tak, że z daleka dzwoniłem dzwonkiem, krzyczałem “przepraszam”. Wydawałoby się, że ludzie usuną się z drogi, bo patrzyli na mnie jak się do nich zbliżam, a było ich troje. No niestety, okazało się że byli troszkę po napoju rozweselającym i nie bardzo mnie widzieli do samego końca aż do nich dojechałem. Niestety dosłownie wyhamowałem na jednym panu. Trochę się kręcili po ścieżce rowerowej, więc myślałem że ustępują mi z drogi, że mnie widzą, bo przecież patrzą w moim kierunku. Na szczęście nic się nikomu nie stało, oni też nie mieli do mnie pretensji. Nawet mnie przeprosili, że stali na ścieżce rowerowej, ze to ich wina w zaistniałej sytuacji. Nie wszyscy ludzie potrafią się miło do siebie odnosić i różnie kończą się takie zdarzenia na ścieżkach rowerowych. Fajnie by było – dodaje pan Roman – byśmy mieli troszeczkę więcej zrozumienia dla siebie obojętnie czy jesteśmy pieszymi, rowerzystami czy kierowcami aut dużych czy małych. Więcej serdeczności, rozwagi i uśmiechu życzę nam wszystkim, a wtedy większość sytuacji na drogach nie będzie nas tak irytować.
Lato w pełni, sezon rowerowy nie kończy się jesienią, więc pamiętajmy, że wszyscy korzystamy z naszych dróg, chodników czy ścieżek rowerowych nie tylko w pewnych miesiącach, ale całym rokiem.
Elżbieta Radomska
1 komentarz
To samo na Modlińskiej. Rowerzyści jadą po drodze a piesi idą ścieżką rowerową…