NOWODWORSKI. Śmierć w czasie zarazy – dramat bliskich i komplikacje dla zakładów pogrzebowych
2020-12-02 11:12:04
Choroba i śmierć osoby bliskiej jest ogromną traumą. W czasie epidemii strach i rozpacz są tym większe, bo niezależnie od przyczyny pobytu w szpitalu, nie mamy możliwości towarzyszenia choremu, nawet krótkiego odwiedzenia go, pożegnania w sytuacji, gdy przychodzi śmierć. Jeszcze trudniej wygląda to w przypadku zgonów powodowanych COVID – 19, a tych jest jak wiemy coraz więcej
Tu obowiązują określone procedury odbioru i transportowania zwłok, które często budzą rozgoryczenie, pretensje rodziny, kierowane pod adresem pracowników szpitala czy zakładu pogrzebowego. Warto więc wiedzieć, co mówią na ten temat obecnie obowiązujące przepisy, choć dodajmy że są one bardzo nieprecyzyjne.
Jak nam podpowiedział Sławomir Biesiekierski, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Pułtusku, kwestie te częściowo reguluje Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 3 kwietnia 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi. Czytamy w nim, że:
W przypadku zwłok osób zmarłych na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2 (COVID-19) należy: 1) przeprowadzić dezynfekcję zwłok płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 2) odstąpić od standardowych procedur mycia zwłok, a w przypadku zaistnienia takiej konieczności należy zachować szczególne środki ostrożności; 3) unikać ubierania zwłok do pochówku oraz okazywania zwłok; 4) umieścić zwłoki w ochronnym, szczelnym worku, wraz z ubraniem lub okryciem szpitalnym, a w przypadku przekazania zwłok do spopielenia umieścić pierwszy worek ze zwłokami w drugim worku; 5) zdezynfekować powierzchnię zewnętrzną kolejno każdego worka przez spryskanie płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 6) zwłoki zabezpieczone w sposób, o którym mowa w pkt 1, 4 i 5, umieścić w: a) kapsule transportowej, w przypadku przekazywania zwłok do krematorium, wykonanej z materiału umożliwiającego jej mycie i dezynfekcję (…) albo b) trumnie do pochówku, w przypadku bezpośredniego pochowania na cmentarzu; 7) umieścić na dnie trumny do pochówku warstwę substancji płynochłonnej o grubości 5 cm; 8) niezwłocznie po złożeniu zwłok w trumnie lub kapsule transportowej trumnę lub kapsułę transportową zamknąć szczelnie i spryskać płynem odkażającym o spektrum działania wirusobójczym; 9) transport zwłok, jeżeli jest to możliwe, prowadzić jednym zespołem przewozowym. 2. Pomieszczenia, w których osoba zmarła przebywała, oraz wszystkie przedmioty, z którymi była w styczności, poddaje się odkażaniu. § 5b. 1. Czynności, o których mowa w § 5a ust. 1 pkt 1–5, w przypadku zgonu w szpitalu są wykonywane przez osoby zatrudnione przez szpital, a w przypadku zgonu poza szpitalem przez odpowiednio przeszkolone osoby zatrud-nione w zakładach pogrzebowych. 2. Czynności, o których mowa w § 5a ust. 1 pkt 6–9, są wykonywane przez odpowiednio przeszkolone osoby zatrudnione w zakładach pogrzebowych.
§ 5c. 1. Osoby bezpośrednio zaangażowane w proces dekontaminacji ciała i jego otoczenia oraz przygotowania do przewozu zwłok zmarłego zakażonego wirusem SARS-CoV-2 oraz mające bezpośredni kontakt ze zwłokami są zabezpieczane w następujące środki ochrony indywidualnej: 1) kombinezon albo długi fartuch ochronny i czepek na głowę; 2) jednorazową maskę zakrywającą otwory oddechowe, a do czasu umieszczenia zwłok w ochronnym, szczelnym worku maskę z filtrem co najmniej klasy N95/FFP2; 3) gogle lub przyłbicę ochronną – jednorazową lub poddaną uprzednio procedurze dekontaminacyjnej; 4) jednorazowe rękawice nitrylowe (optymalnie długie). 2. Środki ochrony indywidualnej wielorazowego użytku myje się i dezynfekuje po zakończeniu czynności.
Ciekawy artykuł dotyczący procedur pochówku w czasie pandemii opublikowano na portalu prawo.pl. Słusznie wskazuje się tam na brak precyzji w przepisach prawa, które powodują komplikacje dla zakładów pogrzebowych, a czasem też wywołują sytuacje konfliktowe. Wszystko dlatego, że COVID nadal nie został wpisany do wykazu chorób zakaźnych. Oznacza to, że nie ma żadnych szczególnych zasad dokonywania pochówku osób zmarłych na tę chorobę. W przypadku innych chorób zakaźnych pogrzeb musi się odbyć w ciągu 24 godzin i ze spełnieniem specjalnych procedur.
We wspomnianym artykule przytacza się wypowiedź Krzysztofa Wolickiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, który stwierdza, że gdyby COVID był w wykazie chorób zakaźnych, nie byłoby problemu, bo przepisy o postępowaniu ze zwłokami wskazują wyraźnie, co należy zrobić. „Zwłoki osób zmarłych na choroby zakaźne określone w wykazie niezwłocznie po stwierdzeniu zgonu zawija się w płótno nasycone płynem dezynfekcyjnym, składa w trumnie, a trumnę szczelnie się zamyka i obmywa z zewnątrz płynem dezynfekcyjnym. (…) na trumnę zakłada się worek foliowy z nieprzepuszczalnego tworzywa sztucznego (…). Zwłoki zawozi się bezpośrednio z miejsca zgonu na cmentarz i dokonuje pochowania w ciągu 24 godzin od chwili zgonu. (…)”.
COVID nie ma w tym wykazie być może dlatego, iż obawiano się, że w przypadku dużej liczby zgonów nie uda się zorganizować wszystkich pogrzebów w ciągu 24 godzin od zgonu. Ważny jest też aspekt społecznego niezadowolenia. Rodziny chcą bowiem spokojnie przygotować ceremonię pogrzebową swojego bliskiego, życzą sobie by ciało było umyte, ubrane zgodnie z ich życzeniem, a trumna czy urna wystawiona w czasie mszy w kościele czy domu pogrzebowym w otoczeniu rodziny i znajomych. Tu właśnie pojawia się problem, bo mimo apeli ze strony branży pogrzebowej, nie ma obowiązku kremacji zwłok osób zmarłych na COVID, co z kolei rodzi dodatkowe procedury i czasem problemy z wystawieniem w kościele, gdyż nie wszyscy księża się na to zgadzają, proponując, by najpierw odbył się pochówek na cmentarzu, a potem msza w kościele. Z doświadczenia właścicieli zakładów pogrzebowych wynika, że zdarzają się takie przypadki, częściej w małych miastach i na wsiach, gdzie zakazy wynikają też z niewiedzy i nieznajomości przepisów. W Nasielsku ksiądz odmówił nawet wystawienia urny w czasie mszy.
Ksiądz infułat Wiesław Kosek z parafii św. Mateusza w Pułtusku – dziekan dekanatu pułtuskiego – zapewnia, że od początku pandemii kwestie ceremonii pogrzebowych w kościołach były konsultowane z Sanepidem. Najpierw zalecano, by w czasie mszy pogrzebowej wystawiać jedynie urny z prochami, obecnie dopuszcza się wystawienie trumny odpowiednio zabezpieczonej przez zakład pogrzebowy, na którym spoczywa odpowiedzialność przestrzegania procedur związanych z przygotowaniem i zabezpieczeniem ciała osoby zmarłej na COVID.
Proboszcz parafii św. Jana Kantego w Legionowie, ks. Grzegorz Kucharski, zapytany o zasady sprawowania mszy św. pogrzebowej w swoim kościele stwierdził, że przestrzega ściśle zaleceń biskupa w tej kwestii. Na stronie diecezji warszawsko – praskiej znaleźliśmy jedynie komunikat biskupa Romualda Kamińskiego z marca tego roku, kiedy to przepisy dotyczące pogrzebów były jeszcze bardziej zaostrzone i w kościele mogło przebywać na takiej mszy jedynie 5 osób plus pracownicy firmy pogrzebowej. Więcej na ten temat można znaleźć w „Zarządzeniu Biskupa Płockiego w sprawie sprawowania czynności liturgicznych w czasie stanu epidemii” z dn. 26 marca 2020 r. (por. „Okólnik” Nr 12/2020). Czytamy tam:
„a) Jakkolwiek pogrzeb jest okolicznością smutną dla bliskich i rodziny zmarłego, w planowaniu uroczystości pogrzebowych należy zachować przepisy sanitarne władz państwowych, także obowiązujące w przypadku osób zmarłych na choroby zakaźne. Kapłan powinien poprosić, by rodzina poinformowała innych o tym zarządzeniu, wynikającym z przepisów władz państwowych.
b) W czasie stanu epidemii nie należy organizować stacji w domu zmarłego.
c) Przypominam o zakazie otwierania trumny, zarówno w świątyni, jak i na cmentarzu.”
Z zapisów tych wynika, że odpowiednio przygotowana, zamknięta trumna ze zwłokami może być wystawiona w kościele.
Pamiętajmy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie ma obligatoryjnego obowiązku kremowania zwłok, a odpowiednio przygotowana trumna z ciałem zmarłego na COVID może być wystawiona w czasie mszy pogrzebowej w kościele.
Wzrastają oczywiście koszty organizacji takiego pogrzebu, gdyż większe nakłady ponoszą zakłady pogrzebowe w związku z zakupem środków ochrony, jednorazowych ubrań, rękawic, przyłbic, środków do dezynfekcji.
– Ceny rękawic, płynów do dezynfekcji, wszystkiego co teraz jest potrzebne do obsługi takiego pogrzebu, drastycznie wzrosły. Do kosztów pogrzebu doliczamy jedynie opłatę za kombinezony ochronne, jeśli odbieramy osobę zmarłą na COVID z domu lub szpitala – powiedział nam Adam Kraszewski właściciel pułtuskiego zakładu pogrzebowego.
Włodzimierz Kęsy, również od lat działający w branży funeralnej na naszym terenie dodaje, że oprócz drogich środków ochrony, które doliczane są do kosztów pogrzebu, rodzina, która zdecyduje się na kremację musi się liczyć z kilkusetzłotową dopłatą.
Kolejna bardzo przykra i kłopotliwa sprawa to identyfikacja zwłok. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, jeżeli tożsamość zmarłego nie jest znana, szpital lub rodzina ma co do niej jakieś wątpliwości, to bliscy nie mogą przychodzić do kostnicy i identyfikować zwłok osobiście. Praktykowane jest wtedy przesyłanie zdjęcia zmarłego mailem lub MMS-em. Tak jest np. w szpitalu MSWiA w Warszawie, choć niektóre mniejsze placówki tłumaczą się, że nie mają ścisłych wytycznych w tej sprawie i odmawiają innych form identyfikacji ciała. Dużo cennych informacji na ten temat przekazał nam Adam Ragiel – właściciel zakładu pogrzebowego z Pomiechówka z długoletnim stażem. Jego zdaniem żaden szpital ani zakład pogrzebowy nie może odmówić rodzinie identyfikacji zwłok, jeśli pojawią się jakieś wątpliwości dotyczące tożsamości osoby zmarłej. Są na to sposoby, właśnie te wymienione wyżej. Jak już wspomnieliśmy, COVID nie jest wpisany do wykazu śmiertelnych chorób zakaźnych, przenosi się droga kropelkową, więc odpowiednio przeszkolony zakład pogrzebowy może tak przygotować zwłoki, by rodzina mogła je zobaczyć. Jednym ze sposobów jest np. balsamowanie ciała. Zawsze przecież może się pojawić wątpliwość, czy szczelnie zamknięty w worku zmarły to nasza bliska osoba, bo pomyłki w szpitalach, szczególnie w obecnej sytuacji i w większych placówkach, mogą mieć miejsce.
Rozporządzenie zmieniające zasady postępowania ze zwłokami z kwietnia tego roku przewiduje m.in. przeprowadzenie czynności przy zakażonych koronawirusem zwłokach „przez odpowiednio przeszkolone osoby zatrudnione w zakładach pogrzebowych”. Tymczasem przepisy nie precyzują, co znaczy „odpowiednio przeszkolone”. Nie wiadomo też, kto ma takie szkolenia przeprowadzać i jaki powinien być ich zakres merytoryczny. Rozmawialiśmy o tym z Włodzimierzem Kęsym z pułtuskiego zakładu pogrzebowego. Stwierdził, że wszelkie wątpliwości wyjaśniają z prawnikiem, który jest do ich dyspozycji w Izbie Branży Pogrzebowej. Z prawnikiem można się skontaktować telefonicznie lub mailowo.
Z kolei Adam Ragiel z Pomiechówka sam prowadzi szkolenia w branży pogrzebowej i jasno stwierdza, że zainteresowanie firm funeralnych szkoleniami nie wzrosło w czasie epidemii, choć spotkania szkoleniowe do 5 osób są możliwe. Jeśli jednak z takich szkoleń korzystały nawet przed pandemia, to wiedzą jak postępować z ciałami osób zmarłych w wyniku chorób zakaźnych przenoszonych droga kropelkową. Ważne, by w takich przypadkach, rodziny korzystały z usług firm pogrzebowych z doświadczeniem w branży, znających się na rzeczy i zarówno od nich, jak od szpitala wymagały przestrzegania procedur, ale i traktowania ciała ich bliskiego z szacunkiem, jaki należy się zmarłemu. W razie potrzeby mają też prawo do identyfikacji zwłok.
ED