INWESTYCJA W NASZĄ PRZYSZŁOŚĆ
2020-01-09 4:59:48
Brzmi górnolotnie? Być może, ale wszystkie zjawiska i anomalie w przyrodzie, które obserwujemy w ostatnim czasie wskazują jednoznacznie, że nasze otoczenie – nasza planeta, zmienia się
W kolejnych wiadomościach i artykułach, widzimy i czytamy o jakości powietrza, którym oddychamy. Zadajemy sobie nieraz pytanie, czy mamy jeszcze jakiś wpływ na to zjawisko?
Moim zdaniem mamy. I to duży. Zacznijmy od energooszczędnego budownictwa z zastosowaniem odpowiednich technologii takich jak rekuperacja, czyli wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła, która nie tylko daje nam poczucie, że powietrze którym oddychamy w naszych domach nie jest zanieczyszczone, ponieważ zanim trafi do pomieszczeń zostaje przefiltrowane, ale również ma wpływ na odzyskiwanie części ciepła. Bowiem w rekuperatorze powietrze, które jest wyciągane z pomieszczeń tzw. brudnych, ogrzewa to z zewnątrz, które zostaje w naszych budynkach.
Kolejną nowinką są nowoczesne źródła ciepła, takie jak pompy ciepła, czyli urządzenia grzewcze, które pobierają energię cieplną z powietrza, ziemi lub źródeł wodnych i przy pomocy energii elektrycznej przemieniają ją na ogrzewanie. Kolejnym przykładem jest ogrzewanie elektryczne, które w najnowszych odsłonach takich jak folie i maty grzewcze nie zajmują tak dużo miejsca jak staromodne grzejniki, ale również mają tę zaletę, że nie emitują szkodliwych substancji do atmosfery.
Przecież to najdroższe ogrzewanie! Wykrzykną sceptycy. Kolejny mit. Folie grzewcze to najtańsze dostępne źródło energii jeśli chodzi o inwestycję w nowym budynku, a w połączeniu z odpowiednio wyliczoną instalacją fotowoltaiczną – również niemal bez kosztowe w utrzymaniu!
Należy podkreślić „odpowiednio wyliczoną”, ponieważ każda z wymienionych powyżej technologii musi być niemalże szyta na miarę, czyli dokładnie skalkulowana i precyzyjnie zamontowana.
Na koniec docieramy do chyba najbardziej dyskusyjnej w ostatnim czasie, ale również bardzo dynamicznie rozwijającej się tematyki – czyli samochodów o napędzie elektrycznym, metodach ich ładowania, czy nawet sensie istnienia.
Oczywiście sceptycy alternatywnych źródeł energii i sposobów na napędzanie tego rodzaju pojazdów od razu znowu podniosą alarm, że ślad węglowy, że utylizacja, że brak trwałości…
Pozwolę sobie przytoczyć kilka faktów, które przemawiają za zmianami, które nieodłącznie stają się naszą codziennością. Ślad węglowy – a co jeśli mieszkamy właśnie w powiecie nowodworskim, jeździmy autem lokalnie lub co jakiś czas dojeżdżamy do pracy, do teatru, do kina, na spotkanie do Warszawy. Pokonujemy nie więcej niż 150 – 200 km podczas jednego dnia, często stojąc w korku. Przecież dojeżdżamy też do kolejki podmiejskiej z własnego domu, wyposażonego w instalację fotowoltaiczną. Nowe samochody elektryczne mają przeciętnie już zasięgi spokojnie przekraczające 300 km. Więc dystanse przez nas pokonywane już teraz tego zasięgu nie przekraczają. A koszt? Wystarczającej mocy instalacja fotowoltaiczna zapewni nam nie tylko minimalny koszt energii na ogrzewanie, ale również zatankuje nam samochód. Brzmi lepiej?
Oczywiście, jeśli ktoś pokonuje setki kilometrów auto na prąd nie specjalnie – przy obecnym etapie rozwoju tej technologii – sprawdzi się. Pełna zgoda.
Natomiast patrzmy uczciwie na to, gdzie mieszkamy, do czego na co dzień potrzebujemy auta i jaki mamy dostęp do aut elektrycznych (dotacje, szybkość rozwoju technologii). Odpowiedzmy sobie na te pytania, zanim zaczniemy krytykować.
Jak każda nowinka, tak i ta potrzebuje czasu, żeby się rozwinąć, udoskonalić. Kto wie, może już za parę lat będziemy ładować auta indukcyjnie, po prostu parkując na wyznaczonych miejscach, czy nawet poruszając się na odpowiednich szlakach drogowych. I wtedy już czas ładowania nie będzie miał znaczenia.
Nie bójmy się nowych technologii, korzystajmy z nich mądrze i pozwólmy im rozwijać się. Już teraz mogą nam pomagać w walce o naszą planetę znacznie bardziej niż alternatywa proponowana przez koncerny paliwowe czy wydobywcze.
Pamiętajmy też o tym, żeby za każdym razem dostosować technologię do swojego sposobu życia i swoich potrzeb, niekoniecznie oglądając się na to co było kiedyś.
Fakt, że przy tej okazji nie wymieniłem innych sposobów wpływu na środowisko, jak segregowanie śmieci, dbanie o wodę, czy zmiany naszych codziennych nawyków wcale nie oznacza, że to są mniej istotne tematy. Na pewno o nich również warto dyskutować, a przede wszystkim jak w przypadku wszystkich ważnych, życiowych zmian – należy zacząć od swojego najbliższego otoczenia.
Marcin Mańkowski – specjalista ds. energooszczędnych technologii
/artykuł partnera/