I tylko dzieci żal…
2018-01-20 9:56:56
Pomieszczenie to trudno nazwać izbą. W budynku pamiętającym zapewne miłościwie nam panującego cara, maleńki, zagracony kąt. Pod jedną ścianą jakieś szafki, wiadro z wodą, miska, „koza” na węgiel… Na środku jakiś skrawek stołu. Tuż za nim barłóg. Na wolnej przestrzeni z trudnością mijają się dwie osoby. Tak w Smoszewie żyje czworo małych dzieci z matką.
Czytaj 24 stycznia 2018 w Tygodniku Nowodworskim
10 komentarzy
Jak sie szanuje tak sie ma, w tym pomieszczeniu byl generalny remont wykonany przez ojca dzieci i po niedlugim czasie wyglada jak wyglada. Majac zasilek rodzinny, alimenty i 500+ jest w stanie spokojnie wynajac mieszkanie i spokojnie zostalo by jej na zycie. Ale to jest jej wybur widocznie tak jest jej lepiej zyc w takim balaganie. Inni tez mieszkali w takich warunkach w tym budynku i mieli czyste i zadbane mieszkanie.
Myślę, że Pan się zgodzi! Znam ludzi którzy mają jedno, dwoje dzieci. Ciężko pracują, ledwie starcza im pieniędzy. Po pracy,po nockach nie chodzą spać tylko pilnują malutkich dzieci bo np ich żony już wracają do pracy. … takim ludziom jest ciężko bo dają wszystko z siebie dla dzieci i swoich partnerów! Ciężko to jest ludziom, którzy nie biorą zasiłków a swoje ciężko zarobione pieniądze oddają na kredyty, żłobki, przedszkola…
Za mało wiem, aby wiarygodnie ustalać życie tej kobiecie. Niewątpliwie, mając czwórkę małych dzieci i chcąc je wychowywać, do pracy iść nie może. Co więcej, ona nie prosi nikogo (o ile wiem) o pomoc finansową. Szczegóły znajdzie Pani w gazecie. O ojcu czy ojcach tych dzieci nie wiem nic.
Szkoda tylko że w wielu miejscach w swojej wypowiedzi mija się z prawdą.
Pomóc najszybciej może im własna matka i ich ojcowie! Tylko niech się kobieta ogarnie ! Złożyła gdzieś podanie o pracę bo nie wspomniała. … tylko tyle, że nie będzie chodziła i prosiła o mieszkanie…. zawsze może iść do banku po kredyt na 40 lat!
A Pani zgodzi się być opiekunką do jej dzieci?
Wraz z tą Panią mieszka jej matka i brat którzy również nie pracują więc chyba mogą się tymi dziećmi zająć…
Ale jakie to ma znaczenie? W całej sprawie chodzi tylko o to, aby ta kobieta mogła, miała zgodę na samodzielny remont sąsiednich pomieszczeń i zajmowanie ich.
Ale w życiu trzeba robić też inne “rzeczy” oprócz dzieci…. A gdzie szanowny ojciec/ojcowie????
Odpowiedź na Pani pytanie ma jakiś z wiązek z próbą szukania pomocy dla tych dzieci?