Dobrze bawiliśmy się bez alkoholu
2015-06-25 1:06:39
Swoimi wspomnieniami z czasów szkolnych postanowili podzielić się z nami absolwenci liceum ogólnokształcącego im. Wojska Polskiego w Nowym Dworze Maz. Pomimo różnicy pokoleń, każdy z sentymentem wspomina “swoje czasy
Wspomnienia z czasów szkolnych nie zawsze są miłe, jednak z biegiem czasu okazuje się jednak, że do okresu młodości zawsze wraca się z sentymentem.
Alicja Jabłczyńska-Woźniak:
Moje wspomnienia z czasów nauki w liceum są niesamowite, ponieważ to były lata 60., kiedy debiutowały najsłynniejsze polskie zespoły beatowe. Gdy Czerwone Gitary, wtedy jeszcze z cudownym Krajewskim występowały w Nowym Dworze, niemal całą szkołą byliśmy na ich koncercie. Moja młodość przypadła na czas “prywatek niezapomnianych”, o których śpiewał Gąsowski.
Chodziłam do bardzo fajnej klasy. Niedawno trzy dni świętowaliśmy czterdziestolecie naszej matury. Największą frajdę sprawiało nam rozpoznawanie “who is who”, bo niektórzy pod względem fizycznym bardzo się zmienili. Z drugiej strony głosy, cechy charakteru i poczucie humoru pozostały te same, dlatego było nam tak fajnie przez te trzy dni.
Z czasów nauki w liceum w Modlinie pamiętam przede wszystkim tę atmosferę, kiedy szaleliśmy i nie byliśmy niczym ograniczani. Pewnego razu dyrekcja dostała nieomal ataku serca, gdy przygotowując wystrój sali na bal wymyśliliśmy, że będzie ona przypominała dno oceanu. Były zatem bibułkowe ukwiały wbijane w sufit, ośmiornice na podłodze i pnące się wzdłuż ścian wodorosty przy wejściu. Problem w tym, że po balu zostało mnóstwo dziur w ścianach. Szkody naprawiali nasi rodzice w czynie społecznym.
Z czasów szkolnych pamiętam również żarty primaaprilisowe i wagary na pobliskiej plaży. O tym, że dyrektor nas szuka, zawsze informował nas legendarny woźny – pan Kujawa. Kiedy opowiadałam wychowankom swoje licealne historie, nie wierzyli, że można tak dobrze bawić się bez alkoholu i tyle czasu poświęcać na realizację własnych pomysłów.
Każdy z nauczycieli, uczących w Modlinie był indywidualnością, dlatego tak bardzo zapadli w pamięć. W tym roku odeszła ostatnia z tych, którzy mnie uczyli w Modlinie – pani Halina Dołęgowska, dzięki której zostałam polonistką.
Elżbieta Pająk:
Należałam do jednego z pierwszych roczników, które zdawały maturę w nowym budynku przy ul. Chemików w Nowym Dworze Maz. Z tamtych lat pamiętam najbardziej radość, przyjaźnie i chęć zdobywania wiedzy. Nigdy nie byłam na wagarach, ponieważ żal mi było tracić lekcję. Bawiliśmy się też znacznie spokojniej niż dzisiejsza młodzież. Pamiętam, że kiedy kolega na imprezie, postawił na stole butelkę wina, poczułyśmy się z koleżankami obrażone i chciałyśmy wychodzić. Brak napojów wyskokowych nie przeszkadzał nam w świetnej zabawie i nawiązywaniu więzi które trwają do dzisiaj. Z przyjaciółkami z liceum mam kontakt do dzisiaj. Troszkę zmieniłyśmy się fizycznie, ale serca pozostały w nas te same!
Michał Salamonowicz:
Jestem tegorocznym maturzystą. Szkołę wspominam bardzo dobrze. Przede wszystkim dlatego, że byłem w klasie matematyczno – fizycznej, której wychowawcą był prof. Irek. Dzięki temu zostałem świetnie przygotowany do matury. Istotny jest również fakt, że byliśmy bardzo zgraną klasą. Nie było u nas mowy o jakichś podziałach, zawsze byliśmy razem. Pomagały nam w tym wycieczki, na których więzi się zacieśniały (choć nie szaleliśmy!).
Moją pasją jest śpiew, więc zapamiętałem również wydarzenia artystyczne i czas spędzony na próbach. W naszej szkole jest wiele talentów wokalnych. Mieliśmy ze sobą doskonały kontakt.
Tomasz Parciński