Znakomity Nasielszczanin odszedł do Wieczności

2022-06-27 5:04:13

Tym znakomitym Nasielszczaninem był ksiądz Tadeusz Tomasiński urodzony 25 czerwca 1923 roku. Urodził się właśnie w Nasielsku. Większość swego życia spędził poza Nasielskiem. Na ten długotrwały rozbrat ze swoim ukochanym miasteczkiem miało wpływ wiele czynników. Niejednokrotnie bardzo trudnych i groźnych czynników. Najpierw było to sześć lat wojny, a następnie długie lata innej „okupacji”, gdzie w roli okupantów postawili się „bracia” Polacy, sprawując w Polsce rządy zgodnie ze wskazówkami płynącymi z Kremla.
Młody Tadeusz Tomasiński wcześnie postanowił, że życie swe poświęci Bogu. Dwa lata przed wojną podjął naukę w Wadowicach w seminarium księży Pallotynów. Wojna zaburzyła jego plany, ale ich całkowicie nie przerwała, tyle że nauka niejednokrotnie odbywała się na kompletach w Warszawie i podwarszawskich ośrodkach pallotyńskich. Co więcej, ta wojna wciągnęła i młodego kandydata do kapłaństwa w swe szpony. Stąd i członkostwo w AK, a następnie udział w powstaniu warszawskim. W tym czasie w Nasielsku bywał rzadko, ale niektóre bytności wynikały z pewnych zadań zlecanych przez przełożonych z AK.
Od razu po wojnie młody adept do stanu kapłańskiego podejmuje dalszą nauką w seminarium. Jego przełożeni postanowili wysłać go na dalszy ciąg studiów do Rzymu. Tu je kończy, ale do kraju wrócić nie może. Odebrane zostaje mu polskie obywatelstwo. Skierowany zostaje przez przełożonych do pracy w ośrodku pallotyńskim we Francji. Tu dał się poznać nie tylko jako wspaniały kapłan, ale i znakomity organizator. Myślą jest wciąż przy Polsce i swoim Nasielsku. Wspaniałe owoce dała jego współpraca z Prymasem Tysiąclecia bł. ks. Stefanem Wyszyńskim i udział w obchodach milenijnych. Działa też na polu Misji. W trudnych latach stanu wojennego dzięki jego staraniom jadą do Polski dziesiątki kontenerów wypełnionych tym, co Polakom było potrzebne. Te kontenery docierają i do Nasielska.
Sytuacje diametralnie się zmienia po stanie wojennym i przejęcie „władzy” przez Solidarność. Lech Wałęsa przywraca księdzu Tomasińskiemu polskie obywatelstwo. Odtąd ksiądz Tomasiński często bywa w Polsce i w Nasielsku. Władze miejskie Nasielska nadają Mu tytuł Honorowego Obywatela Nasielska. Marszałek Województwa uhonorowuje naszego Ziomka odznaczeniem Pro Masovia Teraz nawiązywane są ściślejsze kontakty między nasielszczanami i księdzem Tadeuszem. Przez wiele lat o Nasielsku przypominała Księdzu mieszkająca w Paryżu pani Lena Górecka. Często gościła ze swym mężem (Francuzem) u Księdza Tadeusza i uczestniczyła w różnego rodzaju uroczystościach.
Powrót księdza Tadeusza do Nasielska był wielkim wydarzeniem. Po pięćdziesięciu latach mogła się wreszcie odbyć Msza św. Prymicyjna, która jest odprawiana w parafii neoprezbitera po przyjęciu święceń. Odbyło się wiele spotkań z miejscową ludnością – oficjalnych i mniej oficjalnych. Chyba jednak o wiele za mało. Charakterystyczne był tytuł artykułu w Tygodniku Nowodworskim: „O tym Księdzu należy pamiętać…” (nr 41, 12-18 października 2018r.) poświęconego księdzu Tadeuszowi Tomasińskiemu zwłaszcza teraz w aspekcie wydarzenia, jakie miało miejsce w Nasielsku 13 czerwca 2022r. Tego dnia odbył się na miejscowym cmentarzu pogrzeb Znakomitego Nasielszczanina Księdza Tadeusza Tomasińskiego, który zmarł w Paryżu 1 czerwca 2022.
Uroczystej pogrzebowej Mszy św. przewodził pallotyn ksiądz Superior z Francji Krzysztof Hermanowicz. Koncelebransami byli księża Pallotyni z Francji, Afryki i z Polski oraz gospodarz uroczystości ksiądz dziekan z Nasielska kan. Tadeusz Pepłoński. Modłom przy trumnie przewodził Pallotyn ks. infułat Stanisław Jeż z Francji w asyście nasielskiego księdza Dziekana. Honorowego Obywatela Nasielska pożegnał też burmistrz Nasielska Bogdan Ruszkowski.
Sprawne przeprowadzenie uroczystości pogrzebowej to zasługa siostrzenicy Barbary Turbo oraz jej męża Roberta i siostrzenicy Patrycji Kosta. W pogrzebie uczestniczyła też najmłodsza siostra Zmarłego pani Helena Wojciechowska.
W uroczystości pogrzebowej uczestniczyła ponadto pani Teresa Błażejewska, która spisała wspomnienia Księdza w książce „Tak było” wydanej tuż przed Jego śmiercią. Tę pozycję warto kupić i ją przeczytać.
Pogrzeb, zwłaszcza w aspekcie międzynarodowym, sprawiał pewne kłopoty. To że wszystko odbyło się w miarę sprawnie jest zasługą polskiego pracownika konsulatu w Paryżu, urzędniczki w Urzędzie powiatowym w Nowym Dworze i zakładu pogrzebowego pana Włodzimierza Ostrowskiego.

Andrzej Zawadzki
fot.: Tomasz Zawadzki

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *