Zginął pod kołami pociągu
2016-09-16 3:12:33
W niedzielę – 11 września – chwilę po godzinie 19 w okolicach stacji PKP w Janówku, pędzące w kierunku Gdańska Pendolino wjechało na 31–latka, który stał na torach. Mieszkaniec powiatu nowodworskiego zginął na miejscu i jak informuje prokuratura, wszystko wskazuje na samobójstwo.
Była niedziela 11 września po godzinie 19, kiedy pociąg Express InterCity Premium relacji Kraków Główny – Gdynia Główna w Janówku, nieopodal stacji, potrącił człowieka. Ciało zostało tak zmasakrowane i rozczłonkowane, że na początku służby przybyłe na miejsce miały problem z ustaleniem personaliów zmarłego. Z raportu strażaków będących na miejscu wynika, że po dojechaniu na miejsce zdarzenia, strażacy zastali rozczłonkowane ciało mężczyzny leżące wzdłuż torów na odcinku około 100 metrów. Pociąg Express InterCity Premium stał kilkanaście metrów dalej. Na miejsce zdarzenia przybyła policja, zespół pogotowia ratunkowego, 4 zastępy straży pożarnej z OSP Janówek, JRG Legionowo i 2 zastępy KP PSP z Nowego Dworu Mazowieckiego, technik kryminalistyki i prokurator.
Wszedł na tory i czekał
– Będziemy sprawdzać, czy było to samobójstwo. O 19.11 dostaliśmy informację, że mężczyzna został potrącony na torach w okolicach stacji w Janówku przez pędzące Pendolino relacji Kraków–Gdynia. Ustaliliśmy dane personalne mężczyzny i był to 31–letni mieszkaniec powiatu nowodworskiego. Nie wykluczamy, że było to samobójstwo, ale będziemy sprawdzać też inne wątki. Z relacji maszynisty wynika, że pociąg w tym miejscu jechał z prędkością 160 km/h. Policjanci prowadzą śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie. Prokurator zajmujący się tą sprawą zarządził sekcję zwłok. Nie posiadam informacji, czy mężczyzna pozostawił po sobie list pożegnalny – powiedziała podkom. Emilia Kuligowska, oficer prasowy z KPP Legionowo. Bardziej jednoznacznej odpowiedzi udzieliła naszej redakcji prokuratura.
– Wszystko wskazuje na to, że było to samobójstwo. Wedle zeznań świadków i maszynisty, to mężczyzna wszedł na tory i czekał aż potrąci go pociąg. Tak jak przekazywała mi prokurator, która była na miejscu, to raczej nie występują jakieś inne okoliczności, które wskazywałyby na inny scenariusz niż samobójstwo – powiedział Ireneusz Ważny, szef legionowskiej Prokuratury.
Duże opóźnienia pociągów
Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu i oświetleniu miejsca zdarzenia. Po dokonaniu przez prokuratora oględzin zwłok i miejsca wypadku zmyto krew z przodu pociągu Pendolino i z torowiska. Czas nocnej interwencji strażaków to ponad 4 godziny i 30 minut. Z tego też powodu, część pociągów miało spore opóźnienia. Pociągi lotniskowe z Warszawy do Modlina zostały zatrzymane na stacjach w Legionowie i Chotomowie. Na czas wykonywanych czynności śledczych, ruch kolejowy prowadzony był według decyzji prokuratora. W pierwszych chwilach po tragedii oba tory zostały wyłączone z ruchu. Po niespełna 90 minutach ruch na jednym torze został w końcu wznowiony. Pociągi mogły wówczas przejeżdżać wahadłowo, ale rozładowanie zatoru było wręcz niemożliwe do zrealizowania w takich warunkach. Dopiero po 23, kiedy działania służb zostały zakończone wznowiono ruch w obydwu kierunkach.
DB