ZAKROCZYM/HISTORIA. Rejent przed sądem
2021-03-05 11:48:33
Latem 1888 r. Polacy mogli dyskutować o nieszczęsnym Nowym Dworze nawiedzanym przez klęski żywiołowe, ale na naszym terenie znalazł się jeszcze jeden temat do pasjonujących dyskusji. Nieczęsto bowiem zdarza się, że przed sądem jako oskarżony staje członek palestry. Co prawda sprawa na wokandę weszła 7 kwietnia 1887 r., ale wyrok wydano dopiero po kilku miesiącach. Chodziło o sporządzenie nieprawnego aktu dzierżawy, a oskarżony o ten czyn został Edward Rybicki – rejent z Zakroczymia
Jednak żeby wyjaśnić sprawę musimy cofnąć się w czasie. Pod wpływem powstania listopadowego władze rosyjskie zdecydowały, że pozostawiona dotąd na uboczu Twierdza Modlińska może mieć duże znaczenie militarne. Zapadła decyzja o jej rozbudowie. Postanowiono również wzmocnić tzw. żywioł rosyjski wokół twierdzy. Oznaczało to tworzenie osad i wsi przeznaczonych dla osób pochodzenia rosyjskiego. Częściowo byli to rzemieślnicy zatrudniani przy wspomnianej rozbudowie, jednak zdecydowaną większość stanowili rolnicy sprowadzeni z głębi Rosji. Prawdopodobnie niektórzy byli tzw. “przymusowymi ochotnikami” i nikt ich nie pytał czy chcą się osiedlić w Królestwie Polskim. Inni przybywali zachęceni dogodnymi warunkami. Dostawali na dobry początek ziemię, zabudowania i nieco inwentarza. Szybko okazało się, że pomysł nie był trafiony. Kolonie rosyjskie zaczęły rozpływać się w polskim żywiole. Część osób zniechęcona powodziami, zarazami i niechętną postawą sąsiadów słała prośby o możliwość powrotu do ojczyzny. Dostając najczęściej negatywną odpowiedź lub propozycję powrotu po zwróceniu kosztów za przesiedlenie, czyli kilku tysięcy rubli. Wiele osób wchodząc w mieszane związki małżeńskie zaczynało czuć się Polakami.
Zaniepokojony Rząd zareagował wydaniem 1875 r. przepisu “O prawach gruntowych właścicieli osad we wsiach, położonych na około twierdzy w Nowo-Georgiewsku”. Dokument stwierdzał: “W ruskich wsiach położonych w pow. płońskim: Aleksandryjskie (obecnie Stanisławowo), Szczypiorno, Wójtowstwo Zakroczym i Kosiewko, oraz w pow. warszawskim: Konstantynowskie (obecnie Boża Wola), osady mogą być wydzierżawiane, zastawiane i zbywane wyłącznie osobom wyznania prawosławnego, bez różnicy stanu.” Przypominał też, że od roku 1864 rolnicy ze wsi Gałachy, Starostwo Zakroczym, Nowy Modlin, Bronisławka, Kosewo, Wymysły i Pomiechowo mogą wydzierżawiać lub sprzedawać swoją ziemię również jedynie osobom prawosławnym. Dzierżawcami lub nabywcami powinni być rolnicy, dla nich nie było ograniczeń jeśli chodzi o ilość pozyskiwanych gospodarstw. Osoby innej profesji mogły zawrzeć umowę dotyczącą najwyżej jednej osady. Przy okazji wydania nowych przepisów uregulowano status nieprawosławnych dzierżawców. Mogli oni użytkować gospodarstwa do momentu wygaśnięcia umowy, nie dłużej jednak niż 20 lat. Po upływie tego czasu ziemia miała wrócić do pierwotnych właścicieli lub zostać przekazana nowym najemcom – koniecznie rolnikom. Okazało się jednak, że interpretacja przepisów nie była jednoznaczna. W przepisach z 1875 r. nie określono wyraźnie, że dzierżawca musi być wyznania prawosławnego, co podkreślały wcześniejsze dekrety. Opierając się na tych rozbieżnościach “Regent Rybicki w dniu 4 marca 1885 r. sporządził akt, mocą którego właściciel osady we wsi Gałachy, podpułkownik Bazyli Gorbatowskij, wydzierżawił ją na lat sześć ewangelikowi, Andrzejowi Hejppel”. Prawdopodobnie nikt nie zwróciłby uwagi na fakt, że dzierżawa taka była niezupełnie legalna, gdyby nie kłótnia do jakiej doszło między podpułkownikiem i dzierżawcą. Sprawa trafiła przed sąd pokoju guberni płockiej, który w 1886 r. rozwiązał umowę przy okazji stwierdzając, że była ona od początku niezgodna z przepisami wydanymi 11 lat wcześniej.
I tak rejent Rybicki trafił na ławę oskarżonych. Sąd okręgowy w Płocku rejenta uniewinnił określając, że błąd był spowodowany nieodpowiednią interpretacją, a nie złą wolą. Sporządzony dokument uznano za nieważny, gdyż Hejppel nie był rolnikiem. Niestety, prokurator miał inne zdanie i złożył protest do izby sądowej. Skutek był taki, że Rybicki został zwolniony z funkcji rejenta i zabroniono mu wykonywania tego zawodu. Teraz z kolei odwołanie złożył oskarżony. Senat, jako wyższa instancja ponownie nie dopatrzył się winy Rybickiego. Powoływał się przy tym na wcześniejszy precedens, który określał, że “ograniczenie, dotyczy tylko tych osób nie należących do stanu włościańskiego, które… pozostawione były przy czasowym użytkowaniu z osad pod warunkiem ustąpienia ich w ciągu lat 20-u włościanom, i które prawo z 1875 r. zastało przy tym użytkowaniu i uznało ich za czasowych właścicieli”.
m.z.możdżyńska, fot. http://www.zakroczym.cms-reg2.maxus.com.pl/