Zagraża nam kataklizm
2018-04-05 6:43:17
Według ekspertyz, zły stan techniczny wału przeciwpowodziowego pomiędzy Jabłonną oraz Nowym Dworem Mazowieckim zagraża 65 tysiącom mieszkańców obu powiatów. Planowana modernizacja wału, na której projekt zrzuciły się lokalne samorządy, stanęła jednak pod znakiem zapytania. Powodem jest likwidacja Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych
Duże obszary w powiecie legionowskim położone w pobliżu Wisły i Narwi od niepamiętnych czasów stale zagrożone są zalaniem. Sytuacja zmieniła się po wybudowaniu wałów przeciwpowodziowych. Jednak ich zły stan może spowodować, że zostaną one przerwane. Wówczas, wody obu rzek, mogą nawet przelać się przez tory kolejowe na granicy Legionowa i Chotomowa, tak jak miało to miejsce na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX wieku.
Alarmujące ekspertyzy
Ostatnia wielka powódź, która miała miejsce w 2010 r., bardzo nadwątliła wały przeciwpowodziowe. Tylko dzięki determinacji wszystkich służb, a także mieszkańców, którzy nocami patrolowali wały i zabezpieczali powstające wyrwy nie doszło do przerwania wału na Wiśle. Gdyby tak się stało, pod wodą mogłyby się znaleźć w całości Rajszew, Suchocin, Skierdy, Wólka Górska, Boża Wola, Janówek i część Nowego Dworu.
Z map zagrożenia powodziowego wynika, że w przypadku wielkiej powodzi pod wodą mogą się również znaleźć niemal w całości Jabłonna, Wieliszew, Zegrze Południowe oraz duża część Legionowa.
Z dokumentów i ekspertyz, jeszcze tych z 1993 oraz 2011 roku, do których dotarli sami mieszkańcy, wynika bowiem, że wał pomiędzy Jabłonną i Nowym Dworem jest w tak złym stanie, że zagraża on bezpieczeństwu 65 tysiącom mieszkańców z powiatów legionowskiego i nowodworskiego.
Coraz gorszy stan wału
Mieszkańcy nadwiślańskich miejscowości mają coraz więcej obaw. Wały nie były od lat modernizowane, a zostały już bardzo osłabione przez powodzie, dziki, bobry i wrastające w koronę wału drzewa.
Z rozmów z ekspertami wynika bowiem, że gdyby wał został przerwany podczas wysokiego stanu Wisły, domy mieszkańców natychmiast znajdą się pod wodą. W niewiele lepszej sytuacji mogą być wtedy mieszkańcy miejscowości bardziej oddalonych od rzeki. Do nich woda mogłaby wtedy dotrzeć po kilkunastu albo kilkudziesięciu minutach.
Kiepskie rokowania
Powagą sytuacji przejęły się nawet lokalne samorządy, które w 2016 r. porozumiały się w celu modernizacji wału Wisły na odcinku Jabłonna – Nowy Dwór Mazowiecki. Inwestycja ta, miałaby łącznie kosztować ok. 70 mln. zł. Istnieje możliwość, aby uzyskać na nią środki z Unii Europejskiej.
Pierwszym krokiem miało być jednak wykonanie projektu modernizacji wału, na który samorządy zebrały ponad 400 000 zł. Pieniądze te, zostały jednak zwrócone w 2017 r., bo Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie został zlikwidowany. Teraz modernizacją wałów ma zajmować się, powstałe w miejsce WZMiUW, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
WD
1 komentarz
A co na to Pan Senator Jan Żaryn i posłowie Ziemi Legionowskiej ? Kto zlikwidował niezbędną instytucję ? Kiedy zadziała nowa firma? A woda nie poczeka…