Wieś pod wodą, a sąsiedzi się kłócą
2016-07-21 9:31:01
Sąsiedzkie nieporozumienia to niekiedy później duże problemy. Tak też było w Błogosławiu w gm. Zakroczym. Czy sąsiad jednego ze strażaków OSP Wojszczyce słusznie osądził naczelnika tej jednostki?
W zeszłym tygodniu część powiatu nowodworskiego pływała. Wyjątkowego pecha mieli mieszkańcy położonego między kilkoma górkami Błogosławia – w miejscowości zrobiło się regularne jezioro.
Węże na posesji?
Do naszej redakcji zadzwonił mieszkaniec Błogosławia, żaląc się, iż podczas wypompowania wody z jednego z podwórek przez OSP Wojszczyce, woda trafiła na jego posesję. Okazało się, że właścicielem działki, z której wypompowywano wodę, jest strażak OSP i jednocześnie szwagier Macieja Wiśniewskiego – naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Wojszczycach.
Z relacji i zdjęć nadesłanych przez Krzysztofa Haberę, czyli poszkodowanego czytelnika, wynika, że na jego podwórku rozciągnięte były węże, z których wydostawała się woda, zalewając tym samym ogródek i działkę mężczyzny. Kiedy ten zareagował na całą sytuację i zaapelował do naczelnika Wiśniewskiego o zaprzestanie przelewania wody, ten miał rzekomo odpowiedzieć: “zamknij mordę”.
Naczelnik OSP Wojszczyce, jego szwagier oraz sąsiedzi przedstawiają jednak nieco inną wersję wydarzeń. Ich zdaniem, węże strażackie rozłożone były wzdłuż płotu Habery i nie leżały na jego podwórku; skierowane były za to ku odpływowi wody do stawu, znajdującego się po drugiej stronie ulicy.
“To pomówienie”
A jak naczelnik odniósł się do słów, których miał rzekomo użyć podczas interwencji?
– Byłem na służbie, nie prywatnie. Jestem strażakiem, nie mogę używać takich słów, jak: “zamknij mordę”. To pomówienie – mówi w rozmowie z naszą redakcją Maciej Wiśniewski.
Na zaproszenie naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Wojszczycach nasz redaktor udał się do miejscowości Błogosławie, aby zobaczyć, jak położona jest wieś. Okazało się, że znajduje się ona na bardzo nierównym terenie.
Dom i gospodarstwo Krzysztofa Habery położone są w dole, pomiędzy stawem i czterema drogami, które są górkami. Podczas ulew woda spływa z dróg prosto na podwórko Habery. Tutaj zagadka ma swoje rozwiązanie. Zalanie podwórka mężczyzny było spowodowane właśnie spływem wody z czterech stron i nikt nie miał na to wpływu.
– Uważam, że jeżeli my, sąsiedzi, mamy coś do siebie, to powinniśmy to sami załatwić, a nie wciągać w to Straż Pożarną – mówi szwagier naczelnika OSP Wojszczyce.
Plany burmistrza
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Kilka lat temu, za czasów rządów poprzedniej władzy gminy Zakroczym, jeden z mieszkańców zgłosił problem kiepskiej drogi i poinformował pracownika Urzędu Gminy Zakroczym – Jarosława Furtaka – o tym, że woda z drogi spływa na podwórka mieszkańców Błogosławia. Z relacji mężczyzny wynika, że Furtak skwitował to krótko: “Chcecie mieć suchą drogę, to gdzieś to musi płynąć”.
– Usłyszałem te słowa i mnie zatkało. Dobrze, że władze zmieniły się. Mam nadzieję, że burmistrz Ciecierski postara się zrobić tę drogę, bo teraz jest tragedia. Kiedyś jak poszedłem do Urzędu Gminy, żeby załatwić jakąś sprawę czułem, że jestem ignorowany. Teraz to się zmieniło – mówi mężczyzna.
Jakie więc plany związane z drogą w Błogosławiu ma burmistrz?
– Należy bliżej przyjrzeć się sprawie. Jeśli rzeczywiście to problem drogi, będziemy musieli ten problem rozwiązać – poinformował naszą redakcję Artur Ciecierski.
Adam Balcerzak