Radni nie chcą Dni Nowego Dworu?
2016-02-01 3:40:43
Piwo, koncerty, wielka gwiazda, fajerwerki… to najbardziej przyciąga mieszkańców, na odbywające się każdego roku Dni Nowego Dworu Mazowieckiego. Radni nie podzielają jednak takiej wizji świętowania – mają jednak swoją. Jaką?
Podczas Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Społecznych, która odbyła się 21 stycznia, radni długo dywagowali na temat odbywających się w mieście imprez kulturalno–artystycznych. Andrzej Świder – przewodniczący komisji – wystosował do Rady Miejskiej wniosek o to, by imprezy o charakterze rozrywkowym odbywały się w każdej dzielnicy Nowego Dworu.
– Jak wszyscy doskonale wiecie, jestem z Modlina Twierdzy i tam rzeczywiście uroczystości związane z 11 listopada, II wojną światową czy powstaniem styczniowym się odbywają. Natomiast w sezonie letnim dzieje się niewiele, jeśli chodzi o imprezy rozrywkowe – stwierdził radny.
Radny Roman Biliński ma nadzieję, że z racji tego, iż w Twierdzy powstał Park Trzech Kultur, ilość imprez w tej dzielnicy zwiększy się. Burmistrz Jacek Kowalski zapewniał przed rozpoczęciem budowy parku, że w 2016 roku będą się tu odbywały kina plenerowe, które już są uwzględnione w kalendarzu imprez na 2016 rok.
Czy Dni Nowego Dworu są potrzebne?
– Ja jestem przeciwnikiem organizacji dużych imprez typu dniu miasta. Uważam, że te środki finansowe powinniśmy równomiernie rozłożyć na poszczególne miesiące i zrobić blok letni, gdzie w każdej dzielnicy, raz w tygodniu, by się coś odbywało – stwierdził Andrzej Świder podczas obrad komisji.
Radny nie oczekuje od miasta imprez, które odbywać by się miały z przysłowiową pompą.
– W jednym tygodniu w centrum Nowego Dworu mogłoby odbywać się coś, w następnym – w Modlińskiej Twierdzy. Moim zdaniem kultura powinna być dawana ludziom stopniowo, a nie w ciągu dwóch dni wielka bomba – uważa A. Świder. – Miasta rozdzielają to na poszczególne tygodnie letnie.
Andrzej Świder, który jest menadżerem koncertowym Kapeli Czerniakowskiej czy Don Vasyla, twierdzi, że odchodzi się już od dużych imprez. Zwraca uwagę, że największa frekwencja jest wtedy, kiedy przyjeżdża gwiazda wieczoru.
– Kiedy występuje jakiś mniejszy zespół, pod sceną praktycznie nikogo nie ma. Wszyscy siedzą pod parasolami z piwem. Pod sceną nie ma nikogo, a pieniądze są wydawane – argumentuje radny.
Podkreślił również to, że kieruje się dobrem mieszkańców i to oni zgłaszają mu potrzeby imprez rozrywkowych w Modlinie Twierdzy.
– Ludzie zgłaszają mi brak imprez, więc ja zrobię wszystko, żeby one były. To musi znaleźć odzwierciedlenie w mojej pracy dla ludzi – kontynuował Świder.
W słowo Andrzejowi Świdrowi weszła Krystyna Nasiadka.
– Są jeszcze inne dzielnice. Jak tak sobie patrzę, to w Modlinie Twierdzy jest dużo różnych imprez – stwierdziła radna.
– Ja mówię o imprezach artystycznych w sezonie letnim. Nie mówimy o składaniu wiązanek, ani o uroczystościach tzw. patriotyczno-religijnych – zripostował Świder.
Radna Nasiadka podzieliła zdanie Andrzeja Świdra.
– Generalnie na wszystkich osiedlach powinny być jakieś imprezy. Zawsze można ograniczyć rozmach Dni Nowego Dworu. Kiedy przyjeżdża jakaś osoba znana – piosenkarka czy sławny zespół – to większość ludzi nie jest z Nowego Dworu. Powinno się robić mniejsze imprezy, tzw. festyny – wata cukrowa, rodzinne zawody sportowe, np. skoki w workach – padła sugestia w trakcie posiedzenia.
Adam Balcerzak