Patriotyzm to przede wszystkim ojczyzna
2016-05-19 8:57:37
Wojciech Bardowski – uczestnik i finalista telewizyjnych programów muzycznych “Droga do gwiazd” i “Szansa na sukces”. W 2013 roku znalazł się wśród 40 najlepszych wokalistów w Polsce IV edycji telewizyjnego programu X Factor. Rok później z rąk Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego odebrał honorową odznakę “Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Kilka razy pojawiał się w Nowym Dworze, zachwycając publiczność swym barytonowym głosem.
Tygodnik Nowodworski: Kiedy zaczynał Pan swoją muzyczną karierę?
Wojciech Bardowski: Zaczynałem śpiewać dosyć wcześnie, bo od już od najmłodszych lat w domu rodzinnym. Moja rodzina jest bardzo muzykalna. Ojciec był organistą, ale również artystą estradowym, brat był artystą estradowym, kolejny brat to samo, więc – jak widać – rozśpiewana rodzina.
Muzyka od dzieciństwa towarzyszy mi w życiu. Ciągle w domu pojawiał się jakiś instrument muzyczny, np. akordeon czy saksofon, i tak sobie wspólnie w domu, wszyscy razem, muzykowaliśmy. To były początki, potem szkoła podstawowa i średnia, w której poznałem Lorę Szafran – znaną wokalistkę jazzową. Zagraliśmy kilka razy wspólnie na festiwalach piosenki rosyjskiej i żołnierskiej, bo takie wtedy były festiwale.
I co dalej?
Potem poszedłem do wojska, zdałem egzamin i pracowałem przez kilka lat w Centralnym Zespole Wojska Polskiego jako artysta chóru. Śpiewałem w chórze, koncertując z zespołem w Polsce i za granicą. Odwiedziliśmy wtedy NRD, Czechosłowację.
Kilka lat później wyjechałem do Francji i tam zauroczyłem się piosenką francuską. Tam też doskonaliłem swój kunszt wokalny, pobierając lekcje śpiewu.
Gatunek, jakim jest piosenka francuska, lubię najbardziej. Postanowiłem więc nagrać płytę w takim klimacie.
Po powrocie z Francji próbowałem wrócić do Centralnego Zespołu Wojska Polskiego, ale nie udało się. Wtedy rozpocząłem własną działalność muzyczną, popełniłem kilka muzycznych utworów i nagrałem od tamtego czasu już łącznie 7 płyt z piosenką francuską, patriotyczną, z kolędami międzynarodowymi, ale też z ulubionymi utworami papieża Jana Pawła II.
Uwielbiam śpiewać, chociaż nie jest to moje główne źródło zarobkowe, ale pasja, którą realizuję. Mam nadzieję, że sprawiam ludziom przyjemność. Jeśli tak się rzeczywiście dzieje, to mnie to tylko napędza i motywuje do pracy.
Można Pana usłyszeć i zobaczyć nie tylko solo…
Śpiewam nie tylko sam, ale też w różnych konfiguracjach: w duecie, trio, kwartecie.
Popularność zdobył Pan występem w programie X Factor. Jak Pan wspomina ten czas?
Bardzo miło. Zachęcam ludzi młodych, którzy zaczynają swoją drogę muzyczną, do udziału w tego typu konkursach i jednocześnie do takiej formy reklamy. W programie wystąpiłem z piosenką francuską, którą, jak już wspomniałem, uwielbiam i uważam, że dobrze ją wykonuję.
Po tym występie uzyskałem pozytywne opinie Czesława Mozila i Tatiany Okupnik, która jest nauczycielką języka francuskiego. Dopiero po tym programie rozpoczęły się telefony i wiele koncertów. Jeśli więc ktoś ma coś do pokazania i chce się realizować w śpiewaniu, to polecam programy rozrywkowe.
W Nowym Dworze występuje Pan już kolejny raz. Jak Pan tu trafił?
To jest bardzo dobre pytanie. Pamiętam, że w 1980-którymś roku występowałem tutaj z Centralnym Zespołem Wojska Polskiego, o którym już wspomniałem. Po tylu latach do Twierdzy trafiłem ponownie, dzięki znajomości z Robertem Kanigowskim (prezesem Stowarzyszenia Muzeum Kampanii Wrześniowej i Twierdzy Modlin – przyp. red.).
A jak Pan poznał Roberta Kanigowskiego?
Już mówię. To jest fajna sytuacja, z życia wzięta (śmiech). Jesteśmy w jednym z kościołów w Zielonce, śpiewamy na ślubie w ducie z Magdą Tunkiewicz i po mszy podchodzą do nas dwie osoby. Był to Michał, brat Roberta, wraz z małżonką, który poprosił o mój telefon i adres. Powiedział nam wówczas, że zaśpiewamy w Twierdzy Modlin, bo jego brat jest pasjonatem historii, ale przede wszystkim patriotą i działaczem społecznym, jeśli chodzi o patriotyczne klimaty.
Tutaj właśnie poznałem Roberta Kanigowskiego, który zorganizował nasz pierwszy koncert. Zaśpiewaliśmy wtedy w duecie z Magdaleną Tunkiewicz, w dawnym Garnizonowym Klubie Oficerskim. Był to koncert pieśni patriotycznych. Bardzo mile go wspominam, ponieważ przybyło na niego bardzo dużo ludzi, którzy żywo reagowali na mój recital. W Twierdzy jestem po raz trzeci, mam nadzieję, że nie ostatni.
Na koniec, ponieważ jesteśmy w takim miejscu, że nie wypada o to nie zapytać… Czym jest dla pana patriotyzm?
Patriotyzm to przede wszystkim ojczyzna, miłość do niej i szacunek do tych, którzy za nią oddali życie.
Dziękuję i życzę dalszych sukcesów.
Ja również dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników Tygodnika Nowodworskiego.
Rozmawiał Adam Balcerzak