Był koniec XVIII w., kiedy książę Stanisław Poniatowski zadecydował o rozbudowie Nowego Dworu Maz. Centrum miasta miał stanowić nowo wyznaczony, bardzo duży rynek. Od południa plac ograniczał kościół św. Michała, od północy budynek ratusza, zamieniony w latach późniejszych na świątynię ewangelicką. Dzisiejsza ulica Wybickiego była wówczas ostatnią, luźno zabudowaną, ulicą miasta, a właściwie wschodnią stroną placu.
Położenie między świątyniami zaowocowało pierwszą zapisaną nazwą naszej ulicy – Plac Kościelny. Na przełomie XIX i XX w. plac zadrzewiono tworząc dzisiejszy park, nazwy jednak nie zmieniono, dlatego taki właśnie adres pojawiał się na fotosach z najstarszego i zarazem najlepszego zakładu fotograficznego w mieście – atelier J. Juresa. Na początku XX w. gdzieś na naszej ulicy, nadal nazywanej Placem, mieszkały między innymi osoby zatrudniane przez istniejącą w Nowym Dworze od 1908 r. fabrykę produkującą guziki. Należała ona do J. Filar i zlecała pracę nakładczą 20 osobom. Produkcja odbywała się w domach, szczególnie tych, które leżały blisko rzeki, gdyż guziki wykonywano z masy perłowej, a ta pochodziła z muszli.
Nowe państwo, nowe ulice
W 1918 r., w wolnym kraju można było wprowadzić nazwy związane z historią i kulturą narodową, nowe nazwy otrzymały wtedy prawie wszystkie ulice miasta. Tą leżącą po wschodniej stronie parku nazwano imieniem Adama Mickiewicza, a ponieważ zabudowana była jednostronnie, zastosowano na niej numerację ciągłą. Pod numerem 1 (obecnie w tym miejscu stoi Cech Rzemiosł), w latach trzydziestych mieszkał lekarz internista Jan Lech i dentysta Szmul Grabman, do niego zresztą należał dom. Tu też znajdował się sklep z owocami Toppa. Budynek oznaczony nr 2 (obecnie 4) należał do handlowca Kamienia Fajwela. Pod trójką było mieszkanie Rubina Neufelda, nowodworskiego rabina. Nieistniejący obecnie, rozległy dom czynszowy, w którym mieszkał rabin należał do krawca Kiwy Bakmana. Pod nr 4 (obecnie 10) nadal funkcjonował zakład fotograficzny Juresa, zajmował on większość parteru budynku, który zapisany był jako własność Gotliba Mendla.
A trumny pod szóstką…
Właścicielami dwóch kolejnych budynków byli panowie Zbońkowscy: Stanisław i Jan. Obaj byli stolarzami, z tym że zakład rzemieślniczy produkujący między innymi trumny znajdował się pod szóstką. Na Mickiewicza 7 (obecnie 16), naprzeciw cmentarza kościelnego, stał dom należący do parafii ewangelickiej, mieszkał w nim pastor, była tu kancelaria, część pomieszczeń wynajmowano lokatorom. Właścicielami kolejnych budynków byli: Chaim Rozensztejn nr 8 (obecnie 18), Marianna Petranikowa nr 9, Rajnchold Laube masarz nr 10, Władysław Ładziński nr 11. Ulica kończyła się na rzece, jedyny budynek po jej drugiej stronie nosił nr 12 i należał do Bolesławy Tepińskiej. Pod nr 9 od czasów przedwojennych mieszkał późniejszy burmistrz Nowego Dworu, Stefan Kaniewski.
Ulica Marcina Lutra pomiędzy 1940 a 1942 r.
Patron Luter
Po wybuchu II wojny i zajęciu miasta Niemcy wprowadzili własne nazewnictwo. Ulica przylegająca do kościoła i zabudowań parafii i ewangelickiej zyskała nowego patrona – Marcina Lutra. Częściowo zmienili się właściciele i osoby, które tu zamieszkiwały. Ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego wyjechali lub zostali zamknięci w getcie, większość z nich zginęła. Przedwojenne firmy pod przymusem zmieniły właścicieli. Tak było między innymi ze sklepem spożywczym państwa Wojdów (Mickiewicza 5), który został przejęty przez przybyłego z Ukrainy, związanego z okupantem Narożnika. Podobnie stało się z zakładem fotograficznym, przejętym przez Juliana Jankowskiego. Zdjęcia można było także wykonać pod 1, tam bowiem powstał zakład fotograficzny pań Miller. Pod nr 2 zorganizowano Arbeitsamt – Urząd Pracy.
Powrót do tradycji
Ulica powróciła do przedwojennej nazwy w 1945 r., zmieniono jednak jej numerację. Część zabudowy nadal była własnością dawnych właścicieli, część przeszła na własność miasta. Większość drewnianych budynków rozebrano i na ich miejscu postawiono nowe, murowane. Wreszcie kilka lat temu zastąpiono dotychczasowego patrona – Adama Mickiewicza, nowym – Józefem Wybickim. Przemianowanie było o tyle uzasadnione, że po połączeniu z Twierdzą i Modlinem w obrębie Nowego Dworu mieliśmy kilka ulic o tych samych nazwach. Wraz z nowym patronem historia zatoczyła w pewnym sensie koło, bowiem właśnie Józef Wybicki był jednym z autorów przebudowy miasta, dzięki której ulica dziś mu poświęcona powstała.
1 komentarz
Lubię takie historie, dziękuję.