“Nie naruszyłam przepisów prawa!”
2016-06-02 1:43:19
Dokładnie rok temu, 2 czerwca 2015 r. Grażyna Woźnicka została zwolniona w trybie dyscyplinarnym ze stanowiska Naczelnika Wydziału Inwestycji i Rozwoju Urzędu Gminy Jabłonna. Otrzymała następnie pracę w Urzędzie Gminy w Zakroczymiu. Czy burmistrz postąpił słusznie zatrudniając urzędniczkę?
Jak to mówią, każdy zasługuje na drugą szansę. Tą dewizą kierował się burmistrz Artur Ciecierski, który w ubiegłym roku zatrudnił na stanowisko Naczelnika Wydziału Inwestycji i Rozwoju dyscyplinarnie zwolnioną z Urzędu Gminy w Jabłonnie Grażynę Woźnicką.
– To, w jaki sposób poprzedni pracodawca rozstał się z pracownikiem, nie powinno mieć żadnego znaczenia i w tym konkretnym przypadku nie miało. Komisja, która przeprowadzała nabór, zarekomendowała panią Grażynę Woźnicką na najwyższym miejscu spośród 3 kandydatów. Wykazała się ona ogromną wiedzą i doświadczeniem, a poza tym posiadała duże doświadczenie w zakresie zarządzania ludźmi. Decydowały tu wyłącznie kwestie merytoryczne, a nie polityczne – tłumaczy A. Ciecierski.
Burmistrz nie ukrywa zadowolenia z pracy naczelnik G. Woźnickiej.
– Wiele osób po tym, jak Urząd Gminy w Zakroczymiu zatrudnił panią naczelnik, próbowało wykorzystywać politycznie fakt zwolnienia dyscyplinarnego z poprzedniego zakładu pracy. Mówiłem wtedy, że obroni nas jakość świadczonej pracy. Pani Woźnicka podpisała z urzędem umowę na rok, jednak już dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem ogromnie zadowolony z podejścia do obowiązków i jakości świadczonej pracy przez panią naczelnik, dlatego nie wyobrażam sobie, chyba, że pracownik podejmie inną decyzję, abyśmy tej umowy nie przedłużyli. Jest to właściwa osoba na właściwym miejscu. Tak jak mówiłem wielokrotnie: potrzebuję czasu, aby urząd w Zakroczymiu funkcjonował profesjonalnie i spełniał oczekiwania mieszkańców – dodał burmistrz.
W rozmowie z naszą redakcją Grażyna Woźnicka powiedziała, że w dokumencie rozwiązującym umowę o pracę widnieją tylko lakoniczne wpisy, które sugerują, że została zwolniona za – między innymi – słabo sprawowany nadzór na inspektorem nadzoru w czasie, w którym była Naczelnikiem Wydziału Inwestycji w Urzędzie Gminny Jabłonna, a więc w latach 2010–2013. Zwolniona została natomiast dwa lata później, kiedy pełniła funkcję sekretarza gminy. Wójt Gminy Jabłonna nie uargumentował swojej decyzji, co więcej nie rozmawiał po jej wydaniu z Grażyną Woźnicką, co przyznała podczas wywiadu dla tygodnika Mazowieckiego To i Owo.
– Panu wójtowi chyba zabrakło odwagi, żeby ze mną porozmawiać. Nie ukrywam, że jestem niemile zaskoczona taką postawą osoby, która piastuje stanowisko wójta. Chyba każdy odebrałby takie zachowanie jako brak szacunku do swoich współpracowników – komentowała wówczas Woźnicka.
Kobieta postanowiła odwołać się od decyzji wójta Jabłonny i złożyła pozew do sądu pracy, domagając się odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Sąd przychylił się do prośby Grażyny Woźnickiej i kilka dni temu wydał pozytywny wyrok, na jej korzyść.
– Przez całą rozprawę nie był podany żaden dokument, przez który można byłoby stwierdzić, że ja naruszyłam prawo – podkreśliła Grażyna Woźnicka.
Adam Balcerzak