NASZE SPRAWY. Chcesz pooddychać leśnym powietrzem? Płać!
2022-02-21 8:57:14
Położenie Puszczy Kampinoskiej jest ewenementem nie tylko na skalę europejską, ale nawet światową, bo która stolica może jeszcze pochwalić się bezpośrednim sąsiedztwem Parku Narodowego? Sąsiedztwo Puszczy wykorzystują mieszkańcy Warszawy i okolic, którzy do tej pory bezpłatnie korzystali z uroków kampinoskiej przyrody. Ma to się jednak w ciągu najbliższego roku zmienić
Spirala podwyżek i dodatkowych opłat zdaje się nie mieć końca. Tym razem rząd przedstawił projekt ustawy o parkach narodowych, zgodnie z którym wstęp do wszystkich parków ma być płatny. Zniknąć ma też zwolnienie z opłat dla mieszkańców gmin sąsiadujących, z którego tak chętnie korzystali mieszkańcy Warszawy i okolic, spacerując po popularnym „Kampinosie”. Ustawa dotknie też mieszkańców Krakowa czy Poznania, którzy chętnie odwiedzali Ojcowski Park Narodowy czy Wielkopolski Park Narodowy.
Szacuje się, że rocznie do KPN-u przyjeżdża ok. 1 milion warszawiaków. Za darmo do Parku będą mogli zatem wejść tylko mieszkańcy gmin, które leżą na terenie KPN-u, czyli: Stare Babice, Izabelin, Leszno, Kampinos, Sochaczew, Brochów, Leoncin, Czosnów oraz Łomianki.
Kto zapłaci, a kto nie?
W Polsce znajdują się 23 parki narodowe, jednak opłaty za wejście na ich teren pobiera 11 z nich m.in. Tatrzański, Karkonoski, Świętokrzyski czy Bieszczadzki, czyli te najchętniej odwiedzane przez turystów. Maksymalna wysokość biletów wstępu do parków to 8 zł (normalny) i 4 zł (ulgowy).
Najbliższy nam, czyli Kampinoski Park Narodowy do tej pory nie pobierał od odwiedzających żadnych opłat. Projekt ustawy przewiduje, że obowiązek wprowadzenia opłat będzie wprowadzony odgórnie, natomiast cena biletów ma być ustalona maksymalna dla wszystkich, jednak park może zaoferować niższą opłatę dla turystów. Oczywiście będzie grupa osób, które mają być zwolnione z opłat m.in. dzieci do lat 7, osoby posiadające zezwolenie na prowadzenia badań naukowych w zakresie ochrony przyrody, uczniowie szkół i studenci, którzy odbywają zajęcia dydaktyczne na terenie parku, a także osoby udające się „do wyznaczonych w parku narodowym plaż, po drogach lub szlakach turystycznych” oraz osoby udające się „do miejsc kultu religijnego”. Zwolnione z opłat zostaną także rodziny posiadające ważną Kartę Dużej Rodziny.
W nowych przepisach znalazły się też wysokie kary. Za brak biletu – 50-krotność jego ceny, a w przypadku braku dokumentu uprawniającego do ulgi – 40-krotność, czyli ok. 350-400 zł.
Za czy przeciw?
Plusem wprowadzenia opłat jest to, że część osób dwa razy zastanowi się, zanim wybierze się na wycieczkę do Puszczy Kampinoskiej, ponieważ obecnie darmowy spacer, dla 4-osobowej rodziny może kosztować 36 zł i okazać się zbyt drogim przedsięwzięciem. Mniej osób na szlakach i parkingach czy na rowerach w szczycie sezonu to więcej spokoju dla zwierząt i czysty teren. Byłby to również pokaźny zastrzyk gotówki do kasy parku, chociażby na sprzątanie terenu, wytyczanie nowych ścieżek czy porządkowanie szlaków. Tyle z plusów. Minusem oczywiście są opłaty, które uderzą po kieszeniach mieszkańców, którzy mieszkając blisko Parku, będą musieli ponosić koszty, by do niego wejść.
Dziury w projekcie
Projekt ustawy jest jednak mocno dziurawy. Pomysłodawca pominął całą masę zagrożeń i problemów wynikających z nowych zapisów, skupiając się wyłącznie na aspekcie finansowym. Dlaczego? Puszcza Kampinoska jeszcze kilkadziesiąt lat temu była bardzo zurbanizowanym terenem, gdzie na początku XX wieku na jej terenie mieszkało ok. 16 tys. osób, w tym osadników, zajmujących się m.in. wycinką drewna i wypalaniem węgla drzewnego. Do tej pory na jej terenie mieszka kilka tysięcy osób, a pozostałością po dawnych mieszkańcach jest m.in. ogromna siatka utwardzonych dróg prowadzących bezpośrednio do pozostałych miejscowości w Puszczy. Jak zatem strażnicy czy leśnicy mieliby kontrolować przepływ weekendowych turystów? Park musiałby zatrudnić wiele osób do tego, by weryfikować każdą osobę z różnych stron, a to przełożyłoby się na dodatkowe koszty. Czy wpływy z biletów pokryłyby koszty zatrudnienia dodatkowych osób?
Kolejną kwestią jest to, że wyłączeni z opłat są osoby, które odwiedzają miejsca kultu religijnego. Takich miejsc w KPN-ie jest wiele, jak chociażby Trzy Krzyże i Sosna Powstańców oraz kościół w Górkach, cmentarze mennonickie, kapliczka w Bromierzyku, groby znanych i nieznanych żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej itd. Jak można udowodnić celowość kierowania się akurat tam? Otwiera to furtkę dla każdego, kto tłumaczyłby swoją „nieuprawnioną” obecność w Parku. Park stałby się zamkniętym rezerwatem, gdzie obowiązują bilety wstępu, by odwiedzić swoich krewnych czy znajomych, którzy mieszkają w jego granicach, co również brzmi paradoksalnie.
Krakowskim targiem
Rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być utworzenie kilku punktów turystycznych, w których byłby prowadzony pobór opłat np. w Roztoce czy Granicy, gdzie parkingi w weekendy pękają w szwach. Nadal jednak w Puszczy znajduje się bardzo dużo miejsc, gdzie turyści mogą przy drogach zostawić auto i dalej iść pieszo na spacer. To samo dotyczy również rowerzystów, rolkarzy czy osób poruszających się na hulajnogach czy nartach biegowych. Czy zaśmiecenie KPN-u ulegnie zmniejszeniu? Na pewno tak, chociaż może nie w takim stopniu, w jakim można by się tego spodziewać. Projekt ustawy jest obecnie konsultowany, a jego planowane wejście w życie ma nastąpić 1 stycznia 2023 r.
EG