Kamerom mówimy nie?
2016-01-08 2:56:08
Nikt nie neguje, że jedną z najważniejszych kwestii w naszym życiu jest bezpieczeństwo. Co jednak się dzieje, kiedy kamera ma się pojawić tuż koło naszego podwórka? Czy chcemy, by zaglądała nam w okno?
W Nowym Dworze działa 28 kamer. Już kilka tygodni temu miały pojawić się na ul. Wojska Polskiego i na placu zabaw przy ul. Młodzieżowej, jednak ich zamontowanie bardzo się przedłużyło. Dlaczego?
– Do końca listopada miały być zamontowane według planu pierwotnego, ale ten się nie powiódł, ponieważ mieszkańcy, którzy mieszkają w najbliższym sąsiedztwie punktu, zgłosili przeciw, nie chcą mieć kamer tuż obok – tłumaczył Piotr Kirpsza, naczelnik Wydziału Informatyki w trakcie grudniowego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. – Teraz należałoby zaplanować od początku, bo nikt się nie spodziewał, że w wyznaczonych na skutek konsultacji społecznych miejscach może ktoś zgłosić sprzeciw.
Gdy pan Mietek mówi “nie”
Kwestia sprzeciwu mieszkańców wywołała żywą dyskusję na temat bezpieczeństwa.
– Czy konsultacje są koniecznością? Zawsze jest ktoś, kto będzie na nie. Przestańmy się bawić w konsultacje społeczne, kiedy priorytetem jest nasze bezpieczeństwo i życie. Mieszkańców powinniśmy pytać o jedno – gdzie jest niebezpiecznie. I tu, gdzie się biją, gdzie napadają, montować kamery. Inaczej nie zapewnimy poczucia bezpieczeństwa – zauważył radny Andrzej Świder. – Bo jeżeli my mamy pewność, że są miejsca, gdzie ludzie są narażeni, a pan Mietek mówi “nie”, to my mamy przez wzgląd na pana Mietka zrezygnować? Dla mnie to jest chore. Za chwilę zaczniemy się pytać, czy może być w Nowym Dworze policja! Ktoś, kto mówi nie, nie bierze odpowiedzialności za bezpieczeństwo.
Radni podkreślali, że mieszkańcy nie powinni się obawiać, ponieważ punkty kamerowe zostały ściśle określone jako te, z których jest najbardziej dokładny obraz, zaś ustawa zabrania, by kierować kamery komuś w okno. Dodatkowo można wyłączyć strefy intymności, co powoduje “zamazany” obraz. Kamery jednak powinny pojawiać się w szybszym tempie.
– 15 lat mija od uruchomienia monitoringu, mamy 30 kamer w mieście, to wychodzi po 2 kamery na rok – zauważył radny Bogdan Jeziorski.
Potrzeb jest dużo
– Czy na ul. Inżynierskiej i Chemików jest przewidziana kamera? – zapytała radna Krystyna Nasiadka. – Tam jest teraz niebezpiecznie. Samochody stoją, ludzie lusterka wybijają, są porysowania, były potrącenia, stłuczki, dodatkowo są szkoły. Miała być kamera, nadal nie ma, w tak newralgicznym punkcie. Czy istnieje możliwość przeniesienia kamery z ul. Maturzystów? Ja nie mówię, że tam kamera nie jest potrzebna, są jednak miejsca potrzebniejsze.
Radna usłyszała, że w tym miejscu kamera została zaplanowana, ponieważ jest tam droga do szkoły i choć przy szkole są kamery, przeniesienie raczej nie jest możliwe. Czy kamera powstanie w tym roku, skoro w planie jest stworzenie 20 punktów kamerowych?
– W 2016 r. w budżecie na rozbudowę monitoringu przewidziane jest 500 tys. zł, zaś rozbudowa w pełnym zakresie kosztowałaby ok. miliona złotych – poinformował Piotr Kirpsza.
Pytanie o monitoring zostało skierowane przez B. Jeziorskiego do burmistrza w trakcie sesji. Radny dopytywał, co dzieje się z pieniędzmi przeznaczonymi na rozbudowę monitoringu i czy w najbliższym czasie pojawią się kamery.
– Zrobiliśmy sieć bezprzewodową w mieście, 275 komputerów trafiło do potrzebujących rodzin, darmowy internet, nastąpiła rozbudowa centralki. Te środki, które są w budżecie, będą przeznaczone na zamontowanie 20 kamer w 2016 roku, w miejscach, które były uzgodnione w trakcie konsultacji społecznych z zarządami osiedli, mieszkańcami, służbami mundurowymi – poinformował burmistrz Jacek Kowalski.
O ile kamer uda się rozbudować sieć monitoringu? O tym przekonamy się w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy.
AC