9 milionów za spalarnię, której nie będzie?
2015-08-11 3:24:12
W czwartek, 30 lipca w sali konferencyjnej NOSiR odbyło się kolejne spotkanie z inwestorem, który na terenie ZEC chce zbudować instalację służącą do zgazowywania odpadów. Tym razem pojawiło się na nim znacznie więcej mieszkańców. Obecny był również burmistrz Jacek Kowalski
Spotkanie prowadził Marek Wiewiórski – jeden z organizatorów protestu przeciwko budowie spalarni. Jako pierwszy głos zabrał Wojciech Rychlicki – prezes spółki Ekokogeneracja, która chce zrealizować nowodworską inwestycję. Podtrzymał on stanowisko wyrażone na poprzednim spotkaniu. Rychlicki twierdzi niezmiennie, że podjęta przez burmistrza Kowalskiego decyzja o wstrzymaniu budowy spalarni jest bezprawna, albowiem spółka uzyskała prawomocną decyzję środowiskową i pozwolenie na budowę.
Jacek Kowalski odpowiedział, że godząc się na budowę instalacji zarówno on, jak i jego urzędnicy nie wiedzieli o tym, że może ona stanowić zagrożenie. Zdziwiony inwestor odpowiadał, że w decyzji środowiskowej, wydanej przez Urząd Miasta, mowa była o paliwie alternatywnym i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Przypomniał, że na decyzję wstrzymującą budowę zostało wniesione zażalenie do urzędu wojewódzkiego, a także, że firma domagać odszkodowania, jeśli inwestycja nie doszłaby do skutku. O ile poprzednio mówił o zadośćuczynieniu w wysokości 7 milionów złotych, tym razem oszacował straty spółki na dwa miliony więcej. Burmistrz ripostował, że w takim razie miasto również może się domagać choćby 30 milionów złotych za – jak to ujął – poniesione straty moralne.
Wypowiadający się mieszkańcy mieli żal do przedstawicieli miasta przede wszystkim o brak konsultacji społecznych w sprawie tak kontrowersyjnej inwestycji, jak spalarnia odpadów. Kwestionowano ponadto jakość zarządzania Zakładem Energetyki Cieplnej i pytano, czy podobnie nie jest w innych spółkach należących do miasta. Pytano również, czy nie byłoby możliwości używania w planowanej instalacji paliwa pochodzenia organicznego, tzw. biomasy. Inwestor stwierdził, że wiązałoby się to ze wzrostem cen ciepła. Wielu zebranych odpowiedziało, że wolą zapłacić więcej niż ryzykować konsekwencje negatywne dla swojego zdrowia.
Temat spalarni budzi emocje nie tylko w Nowym Dworze. Sprawą zainteresowała się również TVP Info, która poświęciła jej piątkowe wydanie programu “To jest Temat”. Wypowiadając się przed kamerami, inwestor stwierdził, że ewentualna emisja szkodliwych substancji byłaby bardzo niska, również w porównaniu z tym, ile toksycznych związków dostaje się do atmosfery choćby podczas palenia śmieci przez niektórych mieszkańców. – Tona 431 kg samego tlenku węgla, który jest śmiertelną trucizną, to jest niska emisja? – pytał w odpowiedzi oburzony Marek Wiewiórski – właśnie w to ładują nas zarówno władze miasta, które wydały zgodę na powstanie tej instalacji, jak i inwestor – kontynuował społecznik.
Z kolei burmistrz Kowalski stwierdził, ze miasto wydało zgodę na budowę instalacji służącej do ogrzewania wody, a nie spalarni śmieci i nigdy nie zgodzi się na inwestycję, która miałaby zaszkodzić zdrowiu mieszkańców.
Pozostaje tylko pytanie, czy brak instalacji nie uderzy ich boleśnie po kieszeni?
Tomasz Parciński
1 komentarz
obywatel14 lipca 2013, 14:34 wstydz sie pojilco lepiej bandytow byscie lapali, a jak juz capniecie kogos z jakas roslinka to nie wypada sie tym chwalic bo to smiech na sali